Uwielbiałaś soboty z kilku względów. Po pierwsze, nie musiałaś wstawać wcześniej niż przed ósmą. Po drugie, nie musiałaś iść do pracy, a po trzecie, mogłaś wreszcie odpocząć od tego cyrku, który nazywał się "twoje studia". Marzyłaś tylko o tym by w spokoju obronić licencjat i udać się na jak najbardziej zasłużone wakacje. Ze snu wyrwały cię promienie słońca, które przedzierały się przez okno. Niechętnie otworzyłaś oczy, ale i tak je zamknęłaś. Miałaś nadzieję, że uda ci się zasnąć, ale byłaś w błędzie. Widząc na zegarku godzinę 9:21 podniosłaś się leniwie z łóżka. Udałaś się do łazienki i wzięłaś szybki prysznic. Założyłaś szare spodnie dresowe i biały t-shirt, a włosy związałaś w niedbałego koka. Sprawdziłaś stan swojej lodówki i odetchnęłaś z ulgą, gdy okazało się, że masz z czego zrobić dzisiejsze śniadanie. Wyjęłaś ostatnie dwa jajka i usmażyłaś jajecznicę ze szczypiorkiem. Do kubka wsypałaś dwie łyżeczki kawy i zaparzyłaś ten cudowny napój wrzątkiem. Nie zdążyłaś nawet nałożyć jajecznicy na talerz, gdy po twoim mieszkaniu rozległ się dźwięk informujący, że ktoś czeka pod drzwiami. Poszłaś je otworzyć, a w progu zobaczyłaś Igora.
-Co ty tu robisz?-zapytałaś zaskoczona
-Też się cieszę, że cię widzę.- odparł Grobelny z szerokim uśmiechem i wszedł do środka.
-Wchodź śmiało, zapraszam- powiedziałaś sarkastycznie i razem z siatkarzem udałaś się do kuchni.
-O widzę, że nawet śniadanie zrobiłaś.
-Grobelny nawet się nie próbuj!!! To moje- w kwestii jedzenia byłaś gotowa rozpętać trzecią wojnę światową.
-Dobrze, że jestem po śniadaniu. Zrobisz mi kawę?- zapytał 26- latem i zrobił minę pieska
-Wiesz, że jesteś bezczelny?
-Dlaczego tak uważasz?
-Po pierwsze, wszedłeś bez zaproszenia do mojego mieszkania, po drugie, nie odpowiedziałeś mi na pytanie i po trzecie, skąd masz mój adres??
-Dobrze, a więc po kolei mam drobny uraz i z tego powodu pauzuje przez trzy tygodnie. Z racji, że otrzymałem zgodę z rekonwalescencję w Polsce zjawiłem się tutaj, a adres mam od Wiktorii. Czy teraz zasłużyłem na kawę?
-Zdradziecka żmija. Zasłużyłeś- odparłaś z uśmiechem i włączyłaś wodę. Następnie postawiłaś przed siatkarzem taki sam kubek z kawą jak twój.
-Bosko, masz jakieś plany na dzisiaj?- zapytał siatkarz.
-Miałam leniuchować i skończyć sezon Super Natural, ale skoro przyszedłeś, muszę zmienić plany.
-To cudownie, co ty na to, żeby wyskoczyć do kina? Później może spacerek po parku i obiad, oczywiście ja stawiam.
-Niech zgadnę spacer po Skaryszewskim, a film to horror?
-Spacer, a i owszem, ale wyszedł nowy film akcji, więc jak?
-W sumie czemu nie- odparłaś i wzięłaś się za jedzenie zimnej już jajecznicy.
Po zjedzeniu obiadu w jednej z przytulnych warszawskich restauracji postanowiłaś, że wykorzystasz Igora do swoich niecnych planów, czyli zrobienia zakupów na cały tydzień.
-Jakbym wiedział, że będę dźwigać większe ciężary niż na siłowni to w życiu bym się do ciebie nie wybrał.
-Czyli sugerujesz mi, że jestem wredna, dobrze rozumiem?- uniosłaś jedną brew, i po chwili oddaliłaś się od Grobelnego.
-Słoneczko moje najukochańsze zaczekaj! Pysiaczku!- Grobelny pomimo niesienia trzech dużych reklamówek dogonił cię i jeszcze objął ramieniem.
CZYTASZ
The course of true love never did run smooth
FanfictionDwa podobne charaktery. Spotkali się trzy lata temu. W burzliwy sposób zakończyli swoją znajomość. Czy jedna wizyta w kawiarni będzie miała wpływ na ich całe życie?