Po przeczytaniu listu od Kamila byłeś w szoku. Przez cały czas miałeś wyrzuty sumienia za to, co zrobiłeś jemu i Ewelinie, a on tak po prostu ci wybaczył. Mało tego prosił, a właściwie kazał byś był z Łączyńską
Niestety, ale po twoim wyznaniu, że jej nie kochasz stało się to dość trudne do zrealizowania.-Jaki ja jestem głupi!- krzyknąłeś i uderzyłeś pięścią w materac swojego łóżka w rodzinnymi domu.
-Nie przeczę braciszku. Cieszę się, że wreszcie do tego się przyznałeś- powiedział Jane, który właśnie wszedł do twojego lokum.
-Janek, nie mam ochoty na żarty.- odparłeś
-Co cię dręczy Tomaszku? Starszy i mądrzejszy brat zawsze służy pomocą i radą!- nie zareagowałeś na jego słowa tylko pomyślałeś, że faktycznie lepiej będzie jak komuś się wygadasz, bo Kochanowski miał już dosyć twojego biadolenia.
-Chodzi o Ewelinę.
-Czekaj, czekaj tę Ewelinę- twój brat położył nacisk na przedostanie słowo.
-Tak spotkaliśmy się znowu jakieś dwa miesiące temu i od tego czasu cały czas o niej myślę. Mało tego całowaliśmy się i niedawno powiedziała mi, że mnie kocha, a ja to spierdoliłem-powiedziałeś. -Ale to nie koniec to ja w pewnym sensie przyczyniłem się do śmierci jej narzeczonego, tego Kamila. Miałem mu oddać szpik, ale stchórzyłem i ona mnie nienawidzi, albo nienawidziła. Sam już nie wiem. Na dodatek dostałem przedwczoraj list od Kamila, to znaczy dał mi go jego przyjaciel, ale on to napisał rok temu.- podałeś bratu kartkę, którą zaczął uważnie czytać. Z każdym słowem jego kina coraz bardziej się zmieniała.
-Powiedz mi Tytus, co ty tu jeszcze robisz? Zapierdalaj w podskokach do Eweliny i błagaj ją o wybaczenie. Mało tego zrób wszystko, żebyście byli razem.
-Janek to nie takie łatwe.....
-Jak nie! Ty cepie! Masz wybaczenie i błogosławieństwo i wybaczenie od jej byłego narzeczonego, który nie żyje? Masz. Ewelina cię kocha? Kocha. To nad czym ty się zastanawiasz?
-Dobra nawet jeśli się to uda, to co będzie dalej?- zapytałeś
-Będziecie szczęśliwi, pewnie za kilka lat weźmiecie ślub i będziecie mieli gromadkę dzieci.- wzruszył ramionami twój starszy brat.
-Skąd masz taką pewność?
-Bo bracia Fornal mają straszną słabość do dziewczyn, których imię zaczyna się na "e"- powiedział, a ty parsknąłeś śmiechem. -Dobra braciszku ja się zbieram na randkę z Ewcią. Przemyśl to, co ci powiedziałem.- wyszedł z twojego pokoju, zostawiając cię z głową pełną myśli.
Zwabiony cudnym zapachem dochodzącym z kuchni postanowiłeś wyjść ze swojego pokoju. Jak mogłeś się spodziewać aromat był spowodowany przebywaniem w kuchni twojej mamy.-Co tak fantastycznie pachnie?- zapytałeś i dałeś swojej rodzicielce buziaka w policzek.
-Roladki z kurczaka ze szpinakiem i zapiekanka z cukinii.- odparła blondynka.
-Brzmi cudownie mamuś.- usiadłeś przy stole przy filiżance cappuccino.
-Synku, co cię dręczy?- blondynka usiadła obok ciebie.
-Nic mamo.
-Tomaszu Fornal uczyłam cię, żeby nie kłamać, a zwłaszcza nie oszukiwać starej matki. Mów kim jest ta dziewczyna, która zawróciła ci w głowie- byłeś zaskoczony, że pani Fornal czytała z ciebie jak z otwartej księgi.
-Znasz ją mamuś, to Ewelina- odpowiedziałeś i kątem oka widziałeś, jak na twarz wuefistki wpływa delikatny uśmiech. Wydawało cię się, że przez te krótkich dziesięć miesięcy polubiła Łączyńską, ale to mogły być tylko twoje przypuszczenia.
-Oj synku, synku, co ty jej takiego zrobiłeś, że masz taki problem, co?
-Chyba nie chcesz wiedzieć.
-Nie chcesz to nie mów, ale powiem ci jedno skarbie. Weź to sobie na poważnie.-zrobiła przerwy i wzięła głęboki wdech.-Jedź do niej i zrób wszystko, żebyście byli znowu razem. Skoro znów pojawiła się w twoim życiu to chyba jest to jakiś znak, który należy wykorzystać. Powiedz mi, gdzie ty spotkasz drugą taką dziewczynę jak Ewelina? Ładna, miła inteligentna, bardzo ambitna, na dodatek przypada do gustu babci, co jest nie lada wyzwaniem. Synku czego chcieć więcej?
-Tylko ja nie wiem, czy ona nadal mnie chce. Spotkaliśmy się kiedyś i powiedziałem jej, że nic do niej nie czuje.
-Tomek, ty debilu! Jak mogłeś?- twoja matka z wrażenia wstała.
-Wiem mamo jestem głupi, ale co teraz mam zrobić?
-Już ci powiedziałam! Jedź do niej i błagaj. Natychmiast!- krzyknęła blondynka. -Albo poczekaj! Nie jedź na głodnego. Zaraz dam ci obiad.
Po zjedzeniu posiłku wyruszyłeś w kierunku Płocka. Przy wyjeździe z Krakowa otrzymałeś telefon.
-Cześć Kwolo co tam?- zapytałeś przyjaciela.
-Kontaktowała się z tobą Ewelina?- zapytał
-Nie, a coś się stało?
-Dzwoniła do mnie jej mama i poprosiła, żebym poszedł do jej mieszkania, bo rano powiedziała, że dzisiaj o 14 ma lot z Warszawy do Barcelony i wróci za kilka tygodni.
-Czekaj, bo nie nadążam- przyznałeś
-Generalnie w dużym skrócie, Ewelina prawdopodobnie wyjechała do Hiszpanii, nie wiadomo po co.
-Żartujesz, prawda?
-Chciałbym Tomek, ale nie. Może ty spróbowałbyś się do niej dodzwonić?
-Mogę, ale wiesz, nasze relacje są trochę dziwne.
-Mnie to gówno obchodzi. To wasza sprawa. Jak będziesz coś wiedział to daj znać- odparł Kwolek i się rozłączył. Zjechałeś na najbliższą stację benzynową, wybrałeś numer Łączyńskiej i próbowałeś się do niej dodzwonić. Wykonałeś pięć połączeń, jednak żadne nie zostało odebrane. Wściekły wyszedłeś z samochodu i udałeś się po kawę. Kupiłeś cappuccino i dodałeś do niego jedno opakowanie cukru cynamowego. Taką kawę zawsze piła Ewelina, gdy zatrzymywaliście się na Orlenie.
Upiłeś łyk napoju i ponownie próbowałeś się dodzwonić do brunetki.-Do kurwy nędzy nie możecie mi dać świętego spokoju nawet na wakacjach?!- krzyknęła wściekła panna Łączyńska, gdy odebrała dopiero za siódmym połączeniem.
-Nie odbierasz od nikogo, martwimy się o ciebie!- mówiłeś spokojnym głosem
-Ty też się o mnie martwisz?- zapytała dziwnym głosem.
-Oczywiście, co to w ogóle za pytanie?
-A nie powinieneś Tomaszu. Mało tego nie masz prawa się o mnie martwić!
-Ewelina ja wtedy.....
-Zamknij się Fornal! Gówno mnie obchodzi, co ty wtedy. Myślisz, że jak do mnie zadzwonisz powiesz, że się martwisz to od razu ci wybaczę?! Powiem, że cię kocham i wszystko będzie super cacy?! Otóż nie mój drogi. Lepiej nie wchodź mi w drogę, dobra?
-Powiedz mi tylko, czy jesteś bezpieczna?
-Tak jestem. Meyer się mną zajmuje, dba, żeby niczego nie zabrakło. Jest super facetem- wiedziałeś, że mówi to specjalnie, żeby wzbudzić w tobie zazdrość. Musiałeś przyznać, że jej się to udało, bo maltretowałeś kubek po kawie, którą zdążyłeś wypić przed chwilą.
-To fantastycznie. Miłych wakacji- odparłeś przez zaciśnięte zęby i rozłączyłeś się. Nie miałeś pojęcia, że tak naprawdę po waszej rozmowie Ewelina wyła z rozpaczy w ramię Piotra.
Witam was w ten piątkowy wieczór! Ewelina znów jest zimną kobietą, która spaliłaby Tomka na stosie. Z resztą on nie lepszy, no najpierw mówi, że jej nie kocha, a teraz mu się odwidziało. Do tego dochodzi jeszcze pani Dorota. Jak myślicie będzie w końcu dobrze? Buziaczki😘😘
CZYTASZ
The course of true love never did run smooth
FanfictionDwa podobne charaktery. Spotkali się trzy lata temu. W burzliwy sposób zakończyli swoją znajomość. Czy jedna wizyta w kawiarni będzie miała wpływ na ich całe życie?