Leżałaś na łóżku i po raz kolejny w ciągu tygodnia ogarnęła cię fala płaczu. Słowa Tomka strasznie cię zabolały, a najgorsze było to, że prawdopodobnie znów ze sobą zerwaliście. Nie mogłaś uwierzyć w to, że powodem rozłamu waszego związku został Filip. Miałaś ochotę pojechać do Radomia i wszystko mu wygarnąć, ale zabrakło ci siły, a może odwagi? Co byś mu powiedziała, że jest świnią? Że nie powinien wpieprzać się pomiędzy ciebie i Tomka? Absolutnie nic nie miało już dla ciebie sensu. Na zajęciach byłaś obecna tylko ciałem. Twoje notatki przypominały bliżej nieokreślone kształty. Dziękowałaś w duchu za wspaniałe koleżanki, które widząc twoją emocjonalną rozsypkę, kserowały swoje wypociny. Zwolniłaś się z pracy w kwiaciarni, ku wielkiemu żalu pani Janiny. Przestałaś spotykać się z Igorem i Bartkiem. Tak naprawdę jedyną osobą, która wiedziała o kłótni twojej i Tomka był Meyer. Starał się ciebie wspierać, jednak ty byłaś strasznie oporna. Nie byłaś świadoma tego, że Piotr strasznie się o ciebie martwił i powiedział o wszystkim Kwolkowi, który właśnie teraz postanowił do ciebie zajrzeć.
-Co tu robisz?- zapytałaś zdziwiona.
-Wiem o wszystkim Ewel.- przyjaciel mocno cię przytulił, a ty zaczęłaś najzwyczajniej w świecie płakać jak małe dziecko. Moczyłaś klubową koszulkę przyjmującego swoimi łzami.
-Ja mam dość Bartek. To nie miało najmniejszego sensu. Po, co dałam mu szansę skoro i tak się pokłóciliśmy?
-Próbowałaś mu to wyjaśnić? Powinniście porozmawiać na spokojnie.
-Gdybyś widział jego wzrok wtedy. On patrzył na mnie jak na dziwkę.- odparłaś i na wspomnienie wzroku Tomka jeszcze mocniej zaczęłaś płakać.
-Nie możesz zostać sama. Dzisiaj przenocujesz u nas, co ty na to?- zapytał, ale ty pokręciłaś głową.
-Nie ma opcji zostaję tutaj.
-Dobrze, w takim razie ja zostaję u ciebie na noc. Poczekaj chwilę pójdę zaparzyć nam herbatę.- nie wiedziałaś, że w momencie gdy twój przyjaciel zniknął w kuchni, wysłał sms do Damiana Wojtaszka. Nie byłaś świadoma tego, że siatkarze znów zaczęli kombinować, jak was pogodzić.
-Dziękuję Bartek.- powiedziałaś, gdy siatkarz postawił przed tobą kubek z melisą.
-Chodź tu skarba.- odparł twój przyjaciel i szeroko rozwarł ramiona, natomiast ty go przytuliłaś.
-Jesteś najlepszym przyjacielem na świecie.- powiedziałaś i uświadomiłaś sobie straszna rzecz.-Cholernie rzadko ci to mówiłam, wiesz?
-Zdaję sobie z tego sprawę, ale nic nie poradzę. Jakoś będę musiał przeżyć. Poza tym wiem, że jestem najlepszy.
-I skromny na dodatek.- prychnęłaś.
-Oczywiście, cały ja!- wypiął dumne pierś. Nagle w twoim mieszkaniu rozległ się odgłos dzwonka. Zanim zdążyłaś zareagować Kwolo podniósł się i po chwili wrócił w towarzystwie Damiana i Igora.
-A wy, co tu robicie?-zapytałaś zdziwiona i spojrzałaś podejrzliwie na siatkarzy.
-Igor wpadł do mnie i pomyśleliśmy, że weźmiemy jakiś prowiant i wpadniemy do ciebie. Dawno się nie widzieliśmy to obejrzmy film ewentualnie serial? Co ty na to?- czułaś, że to może być podstęp, jednak widząc torbę pełną chipsów, ciastek i o zgrozo twoich ukochanych żelek z Haribo.
-Niech wam będzie, ale tylko pod jednym warunkiem!- spojrzałaś groźnie na siatkarzy. -Cała paczka żelek jest moja!- dodałaś i usiadłaś na kanapie. Włączyłaś laptopa i po zalogowaniu się na Neftlixa rozpoczęliście oglądanie jakieś dennej komedii.
CZYTASZ
The course of true love never did run smooth
FanfictionDwa podobne charaktery. Spotkali się trzy lata temu. W burzliwy sposób zakończyli swoją znajomość. Czy jedna wizyta w kawiarni będzie miała wpływ na ich całe życie?