44.Zdecyduj czy jesteś na tyle odważny, aby spotkać nas następnym razem, pedale

3.6K 443 204
                                    


Louis

*****

Obudziłem się rano z okropnym bólem głowy. Nie chciałem wstawać z łóżka bo wiedziałem, że będzie tylko gorzej. Zacisnąłem mocno oczy i chwilę odczekałem. Nie mogłem spędzić całego dnia w łóżku. Nikt nawet o mnie nie pomyślał i nie przyniósł butelki wody czy tabletki. Mruknąłem cicho, przeciągając się. Podniosłem się do siadu, następnie wstając na nogi.

W domu było cicho. Zapewne wszyscy musieli jeszcze spać. Spojrzałem na cyfrowy zegarek na mojej szafce nocnej. Nie był ranek, a popołudnie! Jak długo spałem? Czemu nikt mnie nie obudził?

Wyszedłem ze swojego pokoju, zmierzając do kuchni. Moim celem była woda i tabletki. Wszystkie te rzeczy znalazłem po chwili. Czułem się okropnie. Niepotrzebnie tak się upiłem. Miałem przecież nie pić, a wyszło jak zawsze. Byłem taki głupi. Niewiele co pamiętałem z całej imprezy. W głowie miałem prawdziwą pustkę. Ostatnie co zapamiętałem to rozstanie z Niallem. Blondyn powiedział, że wyrwał jakąś laskę i zrywają się z imprezy. Irlandczyk stanowił moje jedyne towarzystwo, więc bez niego zostałem sam, nie licząc następnych puszek piwa czy innego alkoholu.

- Już wstałeś? - zapytał Liam, wchodząc do kuchni.

- Ta - westchnąłem, popijając tabletkę. - A Harry jeszcze śpi?

Cieszyłem się, że to nie ja najdłużej leżałem w łóżku. Zastanawiałem się jak dużo wypił, że został w swoim pokoju. Zayn niedługo powinien zrobić mu pobudkę. A przynajmniej mi taką robił, gdy byłem po imprezie. Musi być sprawiedliwość.

- On... um, jak to powiedzieć... - westchnął mężczyzna, spoglądając na swoje kule, na których się podpierał.

- Co z nim? Nie wrócił z imprezy? - zdziwiłem się. - Nieźle...

- On wyjechał - powiedział bez zbędnego przeciągania. - Wrócił na uczelnię.

Szybko przeniosłem spojrzenie na twarz mężczyzny. Nie wyglądał, jakby żartował. Nawet się nie uśmiechał. Był poważny. Nie rozumiałem tego. Dlaczego tak nagle Harry miałby wyjeżdżać? I to jeszcze rano. Powinien cierpieć jak ja z powodu kaca, a nie pakować się i wyjechać bez słowa. Zraniło mnie to. Czy to przeze mnie? Czy powiedziałem coś głupiego?

- Co? - wykrztusiłem z siebie.

- Rano przyjechał Matthew. Harry nie chciał cię budzić i kazał przekazać...

- Dupek - warknąłem.

Ruszyłem w stronę wyjścia z kuchni. Miałem dość. Planowałem zadzwonić do niego i wykrzyczeć mu do ucha, co o nim myślę. Nie byłem gotowy, aby nas porzucił. To było nieodpowiedzialne, nasi rodzice teraz nas potrzebowali, a on to zignorował i wrócił do swojego kochasia. Idiota!

- Wróci dopiero na święta - dodał na koniec Liam, gdy go mijałem.

- Ciekawe które - prychnąłem.

Wróciłem do pokoju. Wskoczyłem na łóżko, zagrzebując się w pościeli. Nienawidziłem tego świata. Wszystko było takie trudne. Albo to ze mną było coś nie tak.

Nie zadzwoniłem. Pomimo tego, że chciałem dowiedzieć się przyczyny tak szybkiego wyjazdu chłopaka, nie mogłem się na to zdobyć. Bałem się. Byłem tchórzem. Po raz kolejny.

***

Nigdy nie sądziłem, że w poniedziałek może być coś gorszego od porannego wstawania. Myliłem się. Ten poniedziałek był najgorszym dniem w moim życiu. To właśnie w ten dzień rozpętało się piekło.

Gdy przekraczałem próg szkoły jeszcze nie sądziłem, co mnie czeka. Czułem się dziwnie, kiedy prawie każda osoba ze szkoły mi się przyglądała. Nie byłem popularny, zwykle wtapiałem się w otoczenie. Czułem się niekomfortowo z każdym kolejnym krokiem. Niall był tym zdziwiony równie mocno, co ja.

- O co im chodzi? - zapytał mnie, gdy zatrzymaliśmy się pod naszymi szafkami.

- Też chciałbym wiedzieć. - odparłem krótko.

Zauważyłem grupę moich przyjaciół zmierzających w moją stronę. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Jo był poinformowany o wszystkim, co działo się w szkole. Nie było żadnej nowości o której by nie wiedział. Planowałem go o to zapytać, lecz nie zdążyłem.

Zamiast powitalnej, przybitej piątki oberwałem z pięści w twarz. Nie spodziewałem się tego. Pod wpływem uderzenia poleciałem na szafki, uderzając dodatkowo tyłem głowy o blachę. O co kurwa chodziło?! Co z nim nie tak?

Niall stanął przede mną, gotów bronić mnie przed następnym uderzeniem. Krzyczał coś do chłopaków, lecz oni nic nie mówili. Patrzyli tylko na mnie, jakby widzieli coś paskudnego.

- Zobacz filmik na grupie, a potem zdecyduj, czy jesteś na tyle odważny, aby spotkać nas następnym razem, pedale.

- C-co? - wymamrotałem, czując, jak krew odpływa mi z twarzy.

Skąd wiedzieli? Przecież nigdy się tym nie chwaliłem. Nie wspominałem o swojej orientacji nawet Niallowi pomimo tego, że był moim najlepszym przyjacielem. Bałem się właśnie takiej reakcji ze strony chłopaków. Harry przyznał się niemal przed całą szkołą, nikt nie miał z tym problemów. Zielonooki miał masę przyjaciół, którzy się od niego nie odwrócili, a ja? Skąd wiedzieli? Kto im powiedział? Jaki filmik?

Drżącą ręką wyciągnąłem komórkę z kieszeni spodni. Wszedłem na naszą grupę, na której często pisaliśmy lub przesyłaliśmy głupie filmiki. Tym razem to ja grałem główną rolę na jednym z nich. Nagranie przedstawiało mnie i Jaspera podczas tańca. Nie wyglądało to ani trochę na koleżeńskie wygłupy. Ja się z nim jawnie obściskiwałem wśród tłumu ludzi!

- To... - próbowałem coś więcej powiedzieć, ale miałem kompletną pustkę w głowie.

- Obrzydliwy pedał, jak mogliśmy zdawać się z kimś takim? - prychnął Jo, odchodząc w ślad za swoimi kumplami. - Masz przejebane!

Poczułem delikatny dotyk na ramieniu. Niall wciąż stał przede mną, patrząc smutno swoimi niebieskimi oczami. Próbował zrozumieć, co przed chwilą miało miejsce. Widział filmik. Spoglądał na moją komórkę, kiedy go włączyłem.

- Lou...

- Odwal się, Horan - mruknąłem, popychając go lekko na bok, by zrobił mi przejście.

Nie chciałem słuchać, jak i on będzie się ze mnie nabijać. Przed chwilą miałem jasny przykład zachowania moich ,,przyjaciół". Byłem skończonym idiotą, gdy kiedyś pomyślałem o tym, by pewnego dnia przyznać się do orientacji, jak to zrobił Harry. Teraz wiedziałem, że na to za późno, wszyscy dowiedzieli się wbrew mojej woli. Byłem skończony. Pragnąłem jedynie akceptacji, tolerancji, niczego więcej.

><><

Witajcie, kadeci!

Jak wrażenia po rozdziale?

Miłego dnia! x

Dziękuję za gwiazdki i komentarze ♥

Unruly ~Larry/Ziam ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz