Jungkooka po raz kolejny tego wieczoru zalała fala gniewu, bo ileż razy można wpadać na tą samą jedną osobę, której się nienawidzi. Miał już tego cholernie dość. Wszędzie, gdziekolwiek by się nie obrócił, tam był czerwonowłosy, co za każdym razem wytrącało go z równowagi.
- Czego kurwa chcesz? - podszedł do niego groźnie. W tym momencie był naprawdę w stanie zrobić starszemu krzywdę. Każdy ma w końcu jakieś granice.
Taehyung z kolei przez chwilę zaniemówił. Nie spodziewał się, że Jeon ma aż takie mięśnie. Wiedział, że ten jest dobrze zbudowany, ale nie, że aż tak. Widok jego gołej klaty i brzucha jeszcze bardziej go zirytowały, no bo cholera jasna nie powinny one zrobić na nim żadnego wrażenia, a czuł dziwne podniecenie na sam jego widok.
- Na pewno nie oglądać twoją paskudą twarz - wyszczekał pewny siebie mimo, że sam wiedział, ile kłamstwa było w tym zdaniu. Spojrzał wprost w jego oczy, a Jeon kiedy zobaczył ciemne tęczówki czerwonowłosego, miał ochotę go rozszarpać. Chłopak wyglądał tak pociągająco, a jego rumiane od alkoholu policzki, tylko dodawały mu uroku.
- Mam cię serdecznie dość Kim Taehyung - zbliżył się do niego i nie mogą się powstrzymać, pocałował go na środku pokoju. Czerwonowłosy nawet nie protestował, zapewne gdyby Jeon nie zrobił tego w tym momencie, on sam rzuciłby się na niego dokładnie sekundę później. Nie wiedział, czemu brunet tak na niego działał, ale nie potrafił mu się oprzeć, a wypity wcześniej alkohol i złość tylko go napędzały.
Jungkook przyparł go do ściany, agresywnie zjeżdżając ustami na jego szyje. Miał dość tego, że była ona taka nieskazitelna i piękna. Musiał to zepsuć, zostawiając na niej kilka krwistych malinek. Chciał tym samym pokazać, że Kim Taehyung wcale nie jest tak idealny i bez skazy, jak wszyscy myśleli. Sama świadomość, że to on tak na niego działał, tylko go nakręcała. Czerwonowłosy czując, jak ten agresywnie naznaczał jego szyję, sapnął z przyjemności. Podobało mu się to, jak mocno trzyma go Jeon i to, że nie ma zamiaru pozwolić mu uciec.
Całowali się namiętnie i zachłannie. We dwójkę byli nabuzowani, wściekli i niesamowicie podnieceni. Nie mogli się doczekać, aż w końcu wyzwolą wszystkie emocje, a samo pożądanie przejmie kontrolę nad ich ciałami. W jakiś dziwny i pokręcony sposób potrzebowali siebie nawzajem, choćby tylko by końcu się wyżyć i uwolnić skrywane długo pragnienia.
Jungkook ściągnął z Taehyunga koszulkę, po czym rzucił go na łóżko. Szybko znalazł się nad nim i dobrał się do jego obojczyków, które też musiał naznaczyć. Jedną dłonią jeździł po torsie chłopaka, aż w końcu ścisnął między palcami jego sterczący sutek, pocierając go delikatnie. Kim stęknął z napływu przyjemności. Był bardzo pijany i nie miał zamiaru przejmować się tym, że był za głośno. Czując rosnące podniecenie i brak miejsca w spodniach, szybko je z siebie zrzucił z pomocą Jungkooka, który także pozbył się swojego odzienia. Byli już tylko w samych bokserkach, a Taehyung widząc potężną w nich wypukłość chłopaka, przełknął nerwowo ślinę. Jeon nawet tego nie zauważył, bo był zbyt pochłonięty widokiem szczupłych ud chłopaka. Cały Taehyung wyglądał teraz idealnie. Był tak cholernie piękny, że Jungkooka znowu ogarnęła złość.
Ponownie przywarł do jego ust, kąsając jego wargę. Kim przeniósł ręce na jego plecy, będąc pod wrażeniem tego, jak wspaniale są wymodelowane. Ich krocza ocierały się o siebie, a Taehyung już czuł pulsujący ból w dolnych partiach jego ciała.
- Przeleć mnie wreszcie idioto, bo nie wytrzymam - warknął Kim, a Jungkook jakby tylko czekał na te słowa potwierdzenia. Ściągnął swoje bokserki, a następnie zrobił to samo z tym Taehyunga.
Przez chwilę zastanawiał się, co zrobić. Mimo, że nienawidził czerwonowłosego, nie chciał sprawić mu bólu, dlatego sięgnął do szafeczki nocnej, gdzie wiedział, że Hoseok trzyma lubrykant. Wylał trochę na swoje palce i rozgrzał płyn pomiędzy nimi. Wsunął jeden z palców do jego dziurki i zaczął wykonywać koliste ruchy. Widząc, że Kim rozluźnił się lekko, dodał kolejny i bawił się nimi, krzyżując je w środku. Widok sapiącego Taehyunga i to jak chłopak nabijał się na jego palce, łechtało jego ego. Był pewny, że sprawia mu o wiele większą przyjemność samymi palcami niż Junghyun kiedykolwiek swoim penisem.
- Powiedz, jak bardzo ci dobrze - rozkazał Jeon, wpatrując się w twarz czerwonowłosego, na której malowała się czysta rozkosz.
- Byłoby lepiej, jakbyś zamienił palce na coś innego - powiedział oschle, nie chcąc pokazać tego, jak bardzo podoba mu się to, co robi młodszy, chociaż jego ciało nie potrafiło tak kłamać i Jungkook bardzo dobrze o tym wiedział.
- Czego księżniczka sobie życzy - odparł Jeon, który sam chciał już znaleść się w chłopaku. Nie przeciągając dłużej, wylał jeszcze trochę cieczy na swojego członka i jednym sprawnym ruchem znalazł się w Taehyungu.
Sapnął, kiedy chłopak zacisnął mięsień wokół jego penisa. A Kim mimo tego, że czuł jakby coś za chwilę miało go rozerwać, nie chciał już dłużej czekać i pokręcił biodrami, dając Jungkookowi znak, że może zaczynać. Jeon nie miał zamiaru być już dłużej delikatny. Pieprzył go mocno i dogłębnie. Musiał w końcu jakoś wyładować swoje emocje, a będąc w czerwonowłosym zamienił się w istne zwierze. Taehyungowi zupełnie to nie przeszkadzało. Przestał myśleć, zupełnie odciął się od świata, skupiając się na przyjemności, jaką dostawał od chłopaka. Nie było mu nawet wstyd za to, w jakim jest stanie. Powinien czuć się obrzydliwie, w końcu zdradzał swojego chłopaka, ale jak miał czuć się źle, kiedy pierwszy raz od dawna ktoś dawał mu taką bliskość i rozkosz. Nie obchodziło go to, że to Jeon był sprawcą tego wszystkiego. Potrzebował tego choćby na chwilę, tego małego zapewnienia, że był dla kogoś ważny. Wiedział, że dla Jungkooka ten seks nic nie znaczył, ale bliskość jaką w tej chwili mu serwował, rekompensowała wszystko. Mimo, że tak bardzo nienawidził tego dupka, musiał przyznać, że był wspaniałym kochankiem.
Jungkook sam odpływał, a jedyne co sprawiało, że jeszcze całkowicie nie stracił świadomości, były boskie jęki Taehyunga. Czuł jeszcze większe pożądanie, kiedy patrzył na jego zadowoloną twarz, po której spływały kropelki potu. Starszy wił się pod nim i błagał go o więcej, a kim byłby Jeon, gdyby nie dał mu tego wszystkiego. Kochał patrzeć, jak Kim reaguje na niego. Jednym ruchem był wstanie go zniszczyć. Kiedy widział, jak ten przymyka oczy z rozkoszy, cieszył się, że to właśnie on daje mu taką przyjemność, a nie Junghyun. Świadomość, że oprócz wspaniałego seksu, odgrywa się też na wrogu, tylko bardziej mu się podobała.
W pomieszczeniu było słychać jęki i odgłos zderzania się ze sobą dwóch ciał. We dwójkę cieszyli się, że na dole wciąż panowała impreza, przez co nikt nie był w stanie ich usłyszeć. Taehyung wiedział, że długo już nie wytrzyma, szczególnie kiedy Jeon przyśpieszył tempo i każdym pchnięciem trafiał w jego czuły punkt.
- Dojdź dla mnie skarbie - szepnął wprost do jego ucha, a Taehyung czując, jak zęby bruneta ocierają się o jego płatek uszny, rozlał się na swój brzuch. Pierwszy raz doszedł bez dotykania swojego penisa.
Jeon słysząc głośny jęk kochanka, sam poczuł mrowienie w podbrzuszu i po kilku pchnięciach sam szczytował. Sperma zalała całe wnętrze starszego, a jej resztki ubrudziły białe prześcieradło. Chłopcy jednak zupełnie się tym nie przejeli. Zmęczeni po naprawdę wyczerpującym orgazmie, padli na łóżko, dysząc głośno. Nie było sensu układać sobie czegokolwiek w głowie, nie mieli siły myśleć nad szalejącymi emocjami.
- Tak dla jasności - odezwał się pierwszy Kim. - Dalej cię nienawidzę - powiedział stanowczo. Nie chciał, by Jungkook zmienił nagle do niego nastawienie. Mimo, że w jego myślach panowała istna burza, to świadomość, że ta jedna rzecz się nie zmieniła, dodawała mu otuchy.
- Nawet nie pomyślałem inaczej - odparł Jeon, którego nie zdziwiły słowa jego wroga. Nawet nie liczył na inne zakończenie ich historii.
CZYTASZ
Love Shot - Taekook
FanfictionOd czasów piaskownicy Jungkook miał naprawdę wspaniałych przyjaciół oraz jednego odwiecznego rywala. Kiedy jednak w miasteczku zjawił się Taehyung, okazało się, że tych dwu połączyła jeszcze silniejsza nienawiść. Od wielu lat dokuczali sobie nawzaje...