Przetarł czoło dłonią, by pozbyć się z kropel potu, które co chwilę spadały na naprawianą przez niego maszynę. Już dawno nie brał się za pracę w warsztacie, czego bardzo mu brakowało. Co prawda wysoka temperatura nie ułatwiała mu zajęcia, ale przynajmniej na chwilę mógł oderwać się od dręczących go myśli i Taehyunga. Wciąż przeżywał ich ostatnią rozmowę, która zakończyła się klęską i nie mógł przestać się tym zadręczać. W końcu mógł przeprowadzić ją w zupełnie inny sposób wiedział, że Kim jest ostrożny, nie lubi się przywiązywać i jeszcze do tego ma chłopaka, a Jeon po raz kolejny pozwolił sobie na za dużo.
- Kurwa, jesteś takim debilem - mruknął do siebie, kiedy po raz kolejny przeanalizował sobie tamte zdarzenie. Rzucił ze wściekłością kluczem, a po warsztacie rozniósł się tępy dźwięk uderzanego narzędzia.
- Nie wiem, co Ci zrobił ten motocykl, ale aż mu współczuje - zaśmiał się Namjoon, widząc swojego przyjaciela bezsilnie leżącego obok maszyny.
- Można powiedzieć, że ostatnio nic nie chce ze mną współpracować - odparł wciąż leżacy na ziemi Jungkook. - Nie wiedziałem, że dzisiaj pracujesz - zwrócił się do przyjaciela, lekko się podnosząc.
- W sumie to nie pracuję, chciałem cię znaleść, a twoja mama powiedziała mi, że tutaj będziesz - wzruszył delikatnie ramionami. - Dawno nie spędzaliśmy razem czasu.
- Taa ostatnio dużo rzeczy się namnożyło - westchnął Jeon i posłał przyjacielowi przepraszający uśmiech.
- Dlatego tu jestem - wytłumaczył łagodnie, podchodząc do motocyklu. - Pomóc ci? - zapytał wskazując na maszynę. - Wygląda na porządnego skurczybyka - zaśmiał się.
- Właściwie to tak - przyznał Jungkook i sam szybko wstał z miejsca. - Nie mam pojęcia, co z nim nie tak.
- Jakoś razem to ogarniemy - mrugnął w jego stronę zabawnie, a Jungkook prychnął po nosem rozbawiony. Namjoon sam ściągnął kurtkę i podwinął rękawy swojej koszulki, prawie od razu biorąc się do pracy.
We dwójkę chwycili za narzędzia i dyskutowali jeszcze przez chwilę z czym może być problem. Było to dla nich dobre oderwanie od rzeczywistości. Przestali rozmyślać o tym, co obecnie dzieje się w ich życiu, starając się skupić na pracy, co skutecznie im wychodziło. Gdy już wpadli na to, jaką usterkę ma motor, cała zabawa poszła im całkiem gładko. Co chwilę śmiali się, od czasu do czasu dorzucając też jakieś okropnie historyjki, które ostatnio gdzieś usłyszeli.
Jungkook czuł się dziwnie, bo tyle rzeczy ostatnio zdarzyło się w jego życiu, które zupełnie nie dotyczyły jego przyjaciela, że prawie o nim zapomniał. Miał wyrzuty sumienia, że nie powiedział mu o Taehyungu, ale nie potrafił tego zrobić. Czuł jakby stworzył sobie dwa zupełnie różne światy i nie potrafił ich razem złączyć. Jeden z Namjoonem, przyjaciółmi, pracą, gdzie wszystko było takie zwyczajne i swojskie. Życie normalnego Jungkooka, proste, bez żadnych problemów, pewnego swoich planów i marzeń. Drugi, w którym wszystko był nieznane i pociągające w tym samym czasie, to w nim był tajemniczy tancerz, który był uosobieniem jego pragnień i Taehyung. Chłopak, który namieszał w jego umyśle tak bardzo, że Jungkook nie był pewny już niczego. Był dla niego zagadką nie do rozwiązania. Jeon dryfował pomiędzy tymi światami, co chwilę balansując na krawędzi. Był zagubioną owieczką, która nie potrafiła rozszyfrować swoich uczuć.
- Przyda nam się przerwa - zarządził Namjoon, a Jeon tylko mu przytaknął, będąc wykończonym ciężką pracą. Zasiedli na krzesłach, które znajdowały się przy wejściu i we dwójkę odetchnęli z ulgą, gdy zaleźli w lodówce butelkę zimnej wody. Popijali ją na zmianę i wykończeni wpatrywali się w jeden punkt.
CZYTASZ
Love Shot - Taekook
أدب الهواةOd czasów piaskownicy Jungkook miał naprawdę wspaniałych przyjaciół oraz jednego odwiecznego rywala. Kiedy jednak w miasteczku zjawił się Taehyung, okazało się, że tych dwu połączyła jeszcze silniejsza nienawiść. Od wielu lat dokuczali sobie nawzaje...