9

1.3K 108 18
                                    

Taehyung przez cały tydzień unikał Jungkooka najlepiej, jak potrafił. Był na siebie okropnie zły, że uległ pokusie i pocałował bruneta. Co prawda teraz miał odruchy wymiotne na samą myśl o tym zbliżeniu, ale wtedy ewidentnie nie protestował, wręcz przeciwnie, podobało mu się i to nawet bardzo, ale nie był gotowy, by przyznać się do tego przed samym sobą. Pierwszy raz od dawna czuł taką namiętność i przyjemność, co nie powinno mieć miejsca, bo przecież jest z Junghyunem i to on powinien trzymać go w ramionach.

Czuł się okropnie, bo nie tylko zdradził samego siebie, ale także swojego ukochanego chłopaka. To prawda, nie dogadywali się ostatnio najlepiej, co nie oznaczało jednak, że powinien szukać pocieszenia w ramionach innego. Męczyły go codzienne kłótnie i sprzeczki, a całując Jungkooka, jego wszystkie zmartwienia magicznie zniknęły. Nie powinien był tego robić, ale to właśnie z brunetem poczuł długo wyczekiwany spokój i wolność.

Nie zmieniało to faktu, że zachował się jak świnia. Miał okropne wyrzuty sumienia i nie mógł nawet spać w nocy. Czuł niezwykłe obrzydzenie do samego siebie. Wiedział, że powinien zrezygnować od teraz ze wszystkich swoich gierek z Jungkookiem, bo powoli wymykało mu się to spod kontroli. Koniec kontaktów z brunetem, zero dogryzania, bitw i potyczek słownych. Będzie uważny i zacznie go unikać. To przecież nie może być takie trudne. Jego życie bez Jungkooka będzie zdecydowanie lepsze.

Niestety los zdecydowanie nie był po jego stronie. Szedł wpatrzony w podłogę i nagle poczuł, jak ktoś uderza w jego ciało. I był to nie kto inny jak Jungkook.

- Uważaj, jak idziesz idioto - krzyknął zirytowany, bo jak zawsze wszystko szło nie tak, jak sobie zaplanował i był wręcz pewien, że Jeon zrobił to specjalnie.

- Przepraszam, nie zauważyłem... - zaczął się tłumaczyć, ale kiedy tylko zauważył, kogo szturchnął, gwałtownie zastygł w miejscu.

- W dupie mam twoje przepraszam - powiedział chłodno i powędrował przed siebie, by nie spędzić ani jednej sekundy w towarzystwie Jungkooka.

- Czekaj, musimy porozmawiać - dogonił go, a Taehyung przewrócił oczami na jego słowa. On naprawdę nie czuł potrzeby rozmowy o czymkolwiek z tych idiotą.

- Nie mamy o czym - warknął oschle i przyśpieszył kroku, Jeon tylko westchnął i pociągnął starszego za ramię. Nie miał zamiaru rozmawiać z nim na środku szkolnego korytarza, gdzie każdy mógłby bez problemu ich usłyszeć i tworzyć kolejne plotki. Znalazł więc pustą salę, wepchnął Taehyunga do klasy i zamknął za nimi drzwi.

- Szukałem cię cały tydzień - powiedział Jungkook i podszedł do czerwonowłosego. - Musimy wyjaśnić sobie co nieco.

- Nie ma takie potrzeby - syknął i zbliżył się do wyjścia. Naprawdę nie miał ochoty na żadne rozmowy, czemu Jeon zawsze musiał wszystko utrudniać.

- Czyli mogę powiedzieć każdemu o naszym pocałunku? - spytał retorycznie z irytującym uśmiechem na twarzy.

- Ani mi się waż - ostrzegł go Taehyung, natychmiast odwracając się w jego stronę z powagą wymalowaną na twarzy.

- Więc zawrzyjmy umowę - zaczął tajemniczo, przybliżając się nieco do czerwonowłosego.

- Jaką? - zainteresował się Taehyung, podchodząc podświadomie bliżej Jungkooka.

- Nikomu nie wspomnę o naszym pocałunku, jeśli ty powiesz wszystkim prawdę o plotkach na mój temat - zaproponował poważnie.

- Naprawdę tylko tyle? - zaśmiał się, ponieważ nie spodziewał się, że to będzie jedynym warunkiem bruneta.

- Tak, poza tym sam jakoś nie chcę się chwalić tym pocałunkiem - oznajmił z niesmacznym wyrazem twarzy.

- Jasne, na pewno - mruknął cicho pod nosem, ale nie umknęło to Jungkookowi, który wyraźnie wszystko słyszał.

Love Shot - TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz