Jungkook wszedł do szkoły, ignorując wszystkie rzucane w jego kierunku spojrzenia. Przechodził pewnie przez korytarz, zupełnie nie zwracając na nikogo uwagi. Tego samego z kolei nie można było powiedzieć o innych uczniach, którzy jak zawsze byli zainteresowani jego osobą. Jedni przechodzi obok niego obojętnie, inni rzucali pełne obrzydzenia spojrzenia, a ci odważniejsi podchodzi i poklepywali go po plecach, gratulując wygranej. Brunet tylko krzywo się uśmiechał i jak najszybciej starł się przedostać do swojej szafki, gdzie ukryte były tabletki przeciwbólowe, które miały mu pomóc na kaca.
Jungkook, jak to Jungkook, nie mógł odpuścić sobie wczorajszej imprezy, tym bardziej, że była organizowana na jego cześć. Klasycznie była ona zrobiona w domu Hoseoka, który idealnie nadał się do tego typu zabaw. Był ogromny, z wielką ilością pokoi, a fakt, że jego rodzice rzadko tam przebywali, dawał im naprawdę dużo możliwości. Zazwyczaj przychodziło mnóstwo ludzi, których nawet sam gospodarz nie znał. Oczywiście nie przeszkadzało to nikomu w zawieraniu nowych znajomości, najczęściej tych jednonocnych.
Kiedy otworzył szafkę, zaczął szybko przerzucać znajdujące się w niej rzeczy w poszukiwaniu największego skarbu. Odetchnął z ulgą, kiedy zauważył ostatnią tabletkę w opakowaniu. Ewidentnie szczęście ostatnio mu sprzyjało. Połknął ją łapczywie i czekał z niecierpilowością na upragniony efekt.
- Jak tam? - zawołał do niego uśmiechnięty Hoseok, który jak widać, nie odczuł konsekwencji poprzedniej nocy.
- Łeb mnie napieprza, zostaw mnie w spokoju - warknął zirytowany, łapiąc się za głowę. Już zaczynał żałować, że wczoraj pozwolił sobie na wypicie takiej ilości alkoholu.
- Oj widzę, że ktoś nie w humorze - zaśmiał się i odsunął od Jungkooka na bezpieczną odległość. - Źle się wczoraj bawiłeś? - zapytał z ironicznym uśmieszkiem, by dodatkowo zirytować bruneta. Uwielbiał śmiać się z przyjaciela, w końcu od czegoś jest ten najmłodszy w ekipie.
- Jakbym pamiętał, to bym ci powiedział - odezwał się oschle, zamykając gwałtownie szafkę, po czym razem z Hoseokiem ruszyli w stronę klasy. Wyglądali razem naprawdę śmiesznie, brunet wciąż szedł naburmuszony z grymasem na twarzy, a jego przyjaciel wręcz tryskał energią i posyłał każdemu radosny uśmiech.
Jungkook przez całą drogę próbował siebie coś przypomnieć, ale naprawdę nie pamiętał niczego z poprzedniej nocy. Wiedział tylko, że wypił kilka kolejek z chłopakami i ruszył na parkiet, a potem już tylko czarna dziura. Rano obudził się nagi w jednej z sypialni. Był też prawie pewny, że z kimś się przespał, ale nie miał bladego pojęcia z kim.
Nie wiedział, czemu akurat wczoraj postanowił się upić. Mimo wszystko, to nie było to w jego stylu. Wolał zachować kontrolę i panować nad tym, co robi. Najwyraźniej jednak wczorajszy wyścig go rozstroił i wyprowadził z równowagi, przez co musiał jakoś odreagować.
- Czyli serio nie pamiętasz nic ze wczoraj? - zachichotał ciemnowłosy.
- A stało się coś nadzwyczajnego? - dopytywał się młodszy, nie potrafiąc zrozumieć błysku w oczach Hoseoka.
- Nic takiego - bronił się, przybierając zaskoczony wyraz twarzy. - Klasyczna impreza.
- Załóżmy, że ci wierzę - westchnął i jak najszybciej dotarł do klasy, chcąc powtórzyć coś jeszcze przed testem. Usiadł na swoim miejscu w klasie i w pośpiechu zaczął przeglądać podręcznik. Nie miał czasu zrobić tego wcześniej. W końcu dowiedział się o tym od Hoseoka dopiero wczoraj. Normalnie nie przejmowałby się ocenami, ale ledwo zdawał z tego przedmiotu.
- A temu co? - zapytał Yoongi, siadając na krześle i spoglądając na uczącego się Jungkooka, ponieważ nie był to codzienny widok.
- Uczy się na sprawdzian - wyjaśnił Hoseok, przeglądając coś w telefonie.
CZYTASZ
Love Shot - Taekook
FanficOd czasów piaskownicy Jungkook miał naprawdę wspaniałych przyjaciół oraz jednego odwiecznego rywala. Kiedy jednak w miasteczku zjawił się Taehyung, okazało się, że tych dwu połączyła jeszcze silniejsza nienawiść. Od wielu lat dokuczali sobie nawzaje...