Siedzieli na polanie, na której Jungkook często spotykał się z przyjaciółmi, wtuleni w siebie. Dzień był typowo wiosenny. Słońce świeciło jasno, a dookoła widać było kwitnące kwiaty. Zaczęło się robić coraz cieplej, a powiew świeżości unosił się w powietrzu.
Jungkook po raz pierwszy od dawna wsiadł znowu na motor. Miał wrażenie, że minęły lata odkąd zrobił to po raz ostatni. Podczas zimy temperatury były zbyt niskie na tego typu przejażdżki i nie sprawiało mu to przyjemności. Teraz znowu mógł poczuć tą adrenalinę i przypływ ekscytacji. Jazda był jeszcze przyjemniejsza, gdy Taehyung siedział z tyłu, trzymając go w pasie. Tyle razy marzył o tym momencie i w końcu się go doczekał. Kim nie siedział już na motocyklu Junghyuna, tylko jego. Był z nim, trzymał go, kochał go.
Przejechali się trochę po mieście, oglądając otoczenie i ciesząc się jazdą. Taehyung wtulał się w niego jeszcze mocniej, gdy przyśpieszał, a Jeon no cóż, być może wcale nie robił tego specjalnie. W końcu gdy minęli szkołę, Jungkook zaczął rozglądać się za dobrym miejscem do zaparkowania. Gdy takowe znalazł, zdjęli kaski z głów i automatycznie znaleźli swoje usta, by złożyć na nich czuły pocałunek. Wzięli zapakowany kosz z jedzeniem i ruszyli na swoją pierwszą randkę, której inicjatorką wcale nie była matka bruneta. Tak naprawdę kobieta okrzyczała Jungkooka, że w tak piękną pogodę siedzą w domu, a nie są na randce. Wręczyła mu wielki kosz ze smakołykami i kazała zabrać gdzieś Taehyunga.
Mimo wszystko, żaden z chłopaków nie narzekał, w końcu teraz we dwójkę leżeli na kocu, najedzeni, ogrzewając się w promieniach Słońca. Jungkook bawił się włosami czerwonowłosego, a Taehyung skupił się na bijącym sercu chłopaka, czując jak pompuje ono krew. Kim niedawno zauważył, że to jego ulubiona rozrywka. Kochał leżeć na klatce piersiowej Jungkooka, słuchać melodii jaką tworzy jego serce i od czasu do czasu wybijać podobny rytm na ramieniu chłopaka.
- Chyba chcę wrócić do naturalnego koloru włosów - powiedział w końcu Kim, który już od dłuższego czasu się na tym zastanawiał.
- Jesteś pewny? Nie pamiętam kiedy ostatnio miałeś ciemne włosy - przyznał Jungkook, który zawsze kojarzył chłopaka z kolorowych kosmyków, których barwę często zmieniał. Swoje naturalne, ciemne miał chyba ostatnio w podstawówce.
- Tak - odparł pewnie. - Chyba, że nie będę ci się w takich podobał - spoważniał od razu, ponieważ chyba za bardzo zależało mu na opinii chłopaka i nie zniósłby myśli, że może mu się nie spodobać. Było to głupie i Taehyung po raz pierwszy chciał wyglądać dla kogoś dobrze.
- No coś ty, zawsze będziesz mi się podobał głupku - zaśmiał się Jeon i dał mu pstryczka w nos, a starszy od razu po uderzeniu zmarszczył go. - Będziesz wyglądał ślicznie w ciemnych, już nie mogę się doczekać.
- W takim razie kupię jutro farbę i od razu je przefarbuje - zdecydował. - Mam dość już tego koloru, przypomina mi o złych czasach.
- A teraz są lepsze? - dopytał Jungkook z cwanym uśmiechem na ustach.
- Najlepsze - przyznał Taehyung i pocałował go słodko. Miał to być tylko niewinny całus, ale oczywiście, jak zawsze nie mogli się od siebie oderwać i Jungkook szybko pogłębił pocałunek. Ich języki plątały się ze sobą, ale nie w gwałtownych i zachłannych ruchach. Jeon w końcu niespodziewanie przewrócił chłopaka na plecy i zawisł na nim, całując krótko.
- Zamieszkaj ze mną - wyskoczył nagle przerywając pocałunek. Taehyung otworzył tylko szeroko oczy, nie mogąc uwierzyć w to, co słyszy.
- Co?! - zapytał zaskoczony i podniósł się na swoich łokciach.
- Zamieszkaj ze mną - powtórzył Jeon, wtulając swoją twarz w policzek starszego, by złożyć na nim mały pocałunek. - Wiem, że nie masz teraz gdzie się podziać, a ja mogę się tobą zaopiekować. Moja mama nie będzie miała nic przeciwko, zrozumie sytuację.
CZYTASZ
Love Shot - Taekook
Fiksi PenggemarOd czasów piaskownicy Jungkook miał naprawdę wspaniałych przyjaciół oraz jednego odwiecznego rywala. Kiedy jednak w miasteczku zjawił się Taehyung, okazało się, że tych dwu połączyła jeszcze silniejsza nienawiść. Od wielu lat dokuczali sobie nawzaje...