17

1.4K 98 5
                                    

Dźwięk uderzających o siebie ciał i całkiem donośnych jęków było słychać na całym parkingu. Dwójka miała wielkie szczęście, że większość uczniów miała teraz lekcje, a nawet jeśli nikt i tak nie chciał wychodzić z budynku w taką pogodę. Oczywiście nawet to i odbywające się teraz sprawdziany nie przeszkodziły Jungkookowi i Taehyungowi w ponownym opuszczeniu lekcji, by po raz kolejny zatracić się w swoim pożądaniu.

Jungkook już nawet przestał liczyć, który to raz w tym miesiącu spotkali się w wiadomym celu. Zdarzało im się to robić przed lekcjami, po nich lub czasem nawet w ich trakcie, bądź na licznych okienkach pomiędzy nimi. Co prawda, mama Jungkooka zaczęła się martwić częstymi wagarami syna i ten co chwilę musiał się tłumaczyć i obiecywać poprawę. Jednak nie niosło to za sobą żadnych skutków, gdyż wystarczyło tylko jedno pełne pożądania spojrzenie posłane przez Taehyunga na przerwie, a ten od razu zapomniał o wszystkim i dawał wyczekiwaną przyjemność swojemu kochankowi.

Nie zauważył nawet, kiedy zdążył uzależnić się od jego ciała, a potem od samej jego obecności. Całkowicie się w nim zatracił, zapominając o bożym świecie. Nie wyobrażał sobie dnia bez jego złośliwych komentarzy, wrednych uśmieszków, pięknego zapachu, który wyczuwał, gdy starszy tylko się zbliżył, bądź niesamowitych oczów, w których czasem pojawiały się radosne iskierki. Jeon czuł się niesamowitym szczęściarzem, kiedy widział, że to on jest ich sprawcą. Nie wiedział, co się z nim działo. Był tylko świadomy tego, że całkowicie przepadł. Zaczął zakochiwać się w swoim największym wrogu, co coraz bardziej go przerażało, jednak nie był w stanie nic z tym zrobić. Zaakceptował to i pozwalał sobie zatracać się w tym chłopaku z każdym dniem coraz bardziej.

- O cholera to było dobre - wydyszał Kim, opadając głową na klatkę piersiową Jungkooka. Był strasznie zmęczony po kolejnym orgazmie, który zafundował mu młodszy. Można powiedzieć, że dzisiaj zamienił się w prawdziwe zwierzę. Wpierw kazał czerwonowłosemu go ujeżdżać, po czym sam wziął go potem na tyły jego samochodu, gdzie pieprzył go bez pamięci.

- Nie zrobiłem ci krzywdy? - dopytał się Jeon, ponieważ dopiero potem zorientował się, że był bardziej agresywniejszy niż zazwyczaj, ale co mógł poradzić na to, że kiedy wyczuł na chłopaku obce perfumy, które z pewnością należały do Junghyuna, wściekł się niemiłosiernie, a zazdrość przyćmiła mu umysł. Jakkolwiek irracjonalne było to uczucie w ich wypadku, tak Jungkook nie umiał się go pozbyć.

- Nie no coś ty, bardziej zmęczyłeś - uspokoił go Taehyung, a na samą myśl, że Jeon się o niego martwi zrobiło mu się ciepło na sercu. W końcu Junghyun nigdy nie zadał mu tego pytania po stosunku, a często wchodził w czerwonowłosego bez uprzedniego rozciągania. - Ale nie jesteś moim chłopakiem, nie musisz się o mnie martwić - przypomniał mu chłodno, ponieważ nie chciał, by brunet wyczuł, że poruszyło go to pytanie.

- Wiem - odparł też oschle, nie lubił kiedy Kim usilnie przypominał mu o tym, w jakiej sytuacji się znajdują. Można powiedzieć, że jeszcze bardziej znienawidził Junghyuna od kiedy zaczął zwracać większą uwagę na to, jak okropnie traktuje Taehyunga. Wiele razy nasuwało mu się na język to jedno pytanie: "Kiedy w końcu zerwiesz z tym dupkiem?". Natomiast nigdy go nie zadał, bojąc się, że Kim tylko się wścieknie i straci go na zawsze, a na to nie mógł sobie pozwolić.

- Oh jestem cały spocony, nie wiem jak wytrzymam na kolejnej matematyce - zmienił sprawnie temat, czując, że zaczyna się robić nieprzyjemnie. Jeon bez żadnej odpowiedzi, wziął ręcznik, który trzymał w samochodzie, polał go wodą z butelki, po czym delikatnie zaczął przemywać nim klatkę piersiową chłopaka.

- Już lepiej? - spytał, gdy skończył swoją robotę, a Taehyung wpatrywał się w niego z iskierkami w oczach.

- Tak, dzięki - odchrząknął po chwili nieśmiało. Nie spodziewał się tego po brunecie, ale szczerze go to zauroczyło.

Love Shot - TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz