- Nareszcie cię znalazłem - szepnął do niego szczerze, ponieważ to właśnie czuł. Miał wrażenie, że przez cały ten czas szukał właśnie tej jeden rzeczy i dopiero teraz mając Taehyunga w swoich ramionach, czuł się pełny.
Po chwili usłyszał cichy płacz chłopaka, przez co przytulił go jeszcze mocniej. Bał się wypuścić go ze swoich ramion z tą myślą, że znowu może go stracić. Teraz zupełnie nie obchodziło go, kim jest chłopak, co robi, jak pracuje. Miał już dość tych wszystkich niedomówień, niepewności i niewyjaśnionych spraw. Chciał już po prostu mieć go przy sobie, ponieważ dopiero teraz na nowo zaczął oddychać, a jego serce odzyskało prawidłowy bieg.
- To zawsze byłeś ty Taehyung - mruknął do jego ucha, przez co ciało drugiego zadrżało. Jednocześnie jednak poczuł, jakby wybudzał się z tego dziwnego odrętwienia.
- Co ty tutaj robisz? - zwrócił się do niego, starając się brzmieć oschle, ale smutek w jego oczach, tylko ukazywał, że bardziej jest skrzywdzony niż zły.
- Szukałem cię i znalazłem - powiedział prosto młodszy, podnosząc głowę chłopaka, by mógł spojrzeć w jego oczy i otrzeć łzy spływające po jego policzkach.
- Wiesz, że nie o to mi chodzi - Jungkook pokiwał głową w odpowiedzi i zastanawiał się od czego zacząć. - Czemu nie jesteś ze swoim chłopakiem? - zapytał, odwracając wzrok od ciemnych oczu Jungkooka, ponieważ spoglądając w nie, czuł jeszcze większy ból.
- Ponieważ to ciebie kocham - wyznał Jungkook pod wpływem chwili chociaż, gdy to wreszcie uciekło z jego ust, poczuł że były to właściwe słowa. - I on nie jest już moim chłopakiem - dodał, akcentując dokładnie każdy wyraz.
- Oh - wymamrotał Kim, nie spodziewając się tak mocnego wyznania ze strony chłopaka. Owszem Jeon już od pewnego czasu otwarcie mówił o swoich uczuciach, ale dopiero teraz powiedział te dwa najważniejsze słowa.
- Wiesz jak się spotkaliśmy, ja i ten chłopak? - zapytał Jeon, mając nadzieje, że teraz znikną wszystkie niedomówienia.
- Nie - pokiwał delikatnie głową, wciąż nie patrząc na młodszego.
- Pewnego dnia poszedłem do klubu i zobaczyłem najpiękniejszego człowieka na świecie. Od razu go pokochałem, moja obsesja była wręcz nienormalna. Kiedy tylko miałem czas, przychodziłem do klubu, by zobaczyć tego anioła. Jednak coś potem się zmieniło. Z początku byłem zbyt podekscytowany i tego nie zauważyłem, a potem pomyślałem, że zwyczajnie to sobie ubzdurałem. Robiłem wszystko, by tylko go poznać, posunąłem się nawet do zrobienia rzeczy, z których nie jestem dumny. Jednocześnie też nasza relacja się rozwijała. Nawet nie miałeś pojęcia, jak bardzo mi go przypominałeś. Byłem taki wściekły na siebie i nadal jestem za to, jak cię traktowałem.
- Jungkook... - przerwał mu Kim, wreszcie na niego spoglądając.
- Nie, daj mi wyjaśnić - poprosił brunet i kontynuował historię. - I potem go poznałem, nawet nie wiesz, jak zawiedziony byłem, że to nie byłeś ty. W dodatku wyglądał dokładnie tak, jak ty. Zaczęliśmy się umawiać w czasie, kiedy zakończyliśmy naszą dziwną relację, ale to nie było to samo. Czułem się dziwnie, nie było w naszym związku żadnych emocji, co było dezorientujące, ponieważ myślałem, że w końcu znalazłem osobę, w której się zakochałem w klubie. Dlaczego, więc niczego nie czułem? - zapytał jednak bardziej siebie niż Taehyunga. - I potem spotkałem ciebie, zakrwawionego i zranionego, a wszystkie uczucia na nowo wróciły. Wtedy pomyślałem, pierdole to wszystko. Muszę zerwać z nim i być z tobą. Nie obchodziło mnie to, że stracę osobę, która wcześniej pozornie była tą najważniejszą, ponieważ to ciebie kocham i od początku kochałem. Zerwałem z nim następnego dnia.
- Widziałem waszą dwójkę całujących się razem - wyszeptał cicho zranionym głosem.
- Już wiem - powiedział, głaszcząc go po policzku - A dosłownie sekundę później zerwaliśmy i zaczęła się cała kłótnia z Jiminem. Yoongi pomógł mi, nie wiem, skąd wiedział, ale zabrał mnie tu. I wtedy znowu zobaczyłem tego anioła, w którym się zakochałem. To byłeś ty Taehyung, to ty nim byłeś. Nie wierzę, że tak długo mi to zajęło, ale wreszcie cię znalazłem i już nigdy nie wypuszczę, o ile mi pozwolisz - wyznał, opierając swojego czoło o to Taehyunga.
- Jungkook - zaczął starszy, ale szybko zamknął usta, nie wiedząc co powiedzieć. Był zbyt przytoczony tą całą historią.
- Wiem, że powiedziałem ci, że dam ci czas, ale nie jestem pewien, czy nadal potrafię, ponieważ dosłownie umieram każdego dnia bez ciebie - szepnął słodko, przymykając oczy.
- Pocałuj mnie - wymamrotał w końcu Taehyung. Jungkook szybko otworzył oczy i spojrzał na niego pytająco.
- Jesteś pewny? - dopytał, a Kim w odpowiedzi pokiwał tylko głową.
Chwilę później ich usta się spotkały. Jungkook długo wahał się nad dotknięciem ich, zupełnie jakby bał się, że to wszystko jest tylko iluzją, ale Taehyung pierwszy pokonał dzielący ich dystans, ponieważ wszystkie buzujące w nim uczucia, wręcz prosiły się o uwolnienie. Ich usta z początku zachowywały się niepewnie, ale po kilku zetknięciach odnaleźli wspólny rytm. Pocałunek był czuły, niewinny i przesiąknięty ich wspólnym uczuciem. Jungkook szybko przeniósł swoje dłonie na talię chłopaka, by przyciągnąć go jeszcze bliżej siebie, a Taehyung oplótł swoje ręce wokół szyi młodszego. Pragnęli bliskości tak mocno, że można pomyśleć, że chcieli stać się jednością.
- Kocham cię - wyznał w końcu Kim, gdy ich usta oderwały się od siebie, by zaczerpnąć powietrza.
- Ja ciebie też, nawet nie wyobrażasz sobie jak mocno - odpowiedział i tym razem przyciągnął starszego do uścisku.
Głowa Taehyunga znalazła się w zagłębieniu jego szyi, przez co swoim oddechem lekko łaskotał młodszego. Oplótł go rękami w pasie i dopiero teraz poczuł, jak jego ciało odpręża się i ulatuje z niego całe napięcie. Jedną swoją rękę wplótł we włosy chłopaka i kojącymi ruchami masował jego czaszkę. Wreszcie czuł się spokojny.
- Zabiorę cię do domu - powiedział do starszego, a ten pokiwał lekko głową przy jego szyi, by nie musieć przerywać ich uścisku.
Nie widząc nigdzie w pobliżu Yoongiego i Jimina, którzy zapewne chcieli dać im chwilę prywatności, zadzwonił po taksówkę. Samochód szybko przyjechał pod klub i dwójka wciąż przyklejona do siebie, wsiadła do pojazdu. Całą drogę przebili w milczeniu, po prostu ciesząc się swoją bliskością w jak najniewinniejszy sposób.
Gdy byli już pod jego domem, Jeon zapłacił taksówkarzowi, który bez żadnych komentarzy odjechał po chwili. Dwójka starał się wejść do domu jak najciszej, by nie zbudzić reszty rodziny bruneta. Kiedy w końcu znaleźli się w pokoju młodszego, padli na łóżko, będąc zbyt zmęczeni, by wziąć prysznic i się umyć. Po prostu leżeli na łóżku w swoim ramionach i zasnęli szybko, po raz pierwszy nie bojąc się nadchodzącego poranka.
***
Taki krótki rozdzialik z okazji comebacku BTS, który nie oszukujmy się zabił mnie bardzo. Jeszcze się po nim nie pozbierałam i pewnie jeszcze trochę mi to zajmie.
Dobranoc i streamujcie ON 💜💜💜
CZYTASZ
Love Shot - Taekook
FanfictionOd czasów piaskownicy Jungkook miał naprawdę wspaniałych przyjaciół oraz jednego odwiecznego rywala. Kiedy jednak w miasteczku zjawił się Taehyung, okazało się, że tych dwu połączyła jeszcze silniejsza nienawiść. Od wielu lat dokuczali sobie nawzaje...