- Yoongi - zwrócił się do starszego Jungkook. - Co my tutaj robimy? - zapytał zdezorientowany.
Kiedy chłopak powiedział mu, że w piątek gdzieś go zabiera i ma się przygotować, bo chodzi o Taehyunga, to w życiu nie pomyślałby, że to właśnie tu przyjadą. Siedzieli w samochodzie starszego na niewielkim parkingu przed tylnim wejściem do klubu, który Jungkook wcześniej regularnie odwiedzał, by zobaczyć swój wcześniejszy obiekt westchnień.
- Myślałem i to dużo o tym wszystkim, co mi opowiedziałeś i posiadając też pewną wiedzę na temat pracowników klubu, zrobiłem małe do dochodzenie, ale wciąż nie mam pewności - wytłumaczył tajemniczo Min, przez co Jungkookowi trudno było cokolwiek zrozumieć.
- Yoongi, ja chyba nie nadążam - przyznał głupio Jeon. - Daehan pracował tutaj w klubie, to właśnie tak go poznałem.
- Jungkook, nie tylko on tu pracuje - uświadomił mu Min, a on zaczął intensywnie myśleć nad tym, kto jeszcze może być pracownikiem. Tyle razy bywał w tym klubie, jednak nigdy nie zwracał uwagi na nikogo innego oprócz niebieskowłosego tancerza. Myślał nad wszystkim, co opowiadał mu o tym miejscu Daehan, o ich spotkaniach i nagle coś zaświtało w jego głowie. - Jimin? - powiedział nagle. - To Jimin tutaj pracuje, prawda?
- Tak - potwierdził Min.
- Skąd o tym wiesz? - zapytał ciekawy brunet.
- Po prostu... - zawahał się Yoongi, nie za bardzo wiedząc, jak to wytłumaczyć, nie wyjawiając za dużo informacji. - Po tym jak zobaczyłem go na imprezie Hoseoka, wiedziałem, że skądś go kojarzę, przez długi okres czasu nie wiedziałem skąd i okazało się, że to..., że to on był tym tancerzem, któremu dałem napiwek tej nocy w klubie po tym, jak przegrałem zakład.
- Co?! - krzyknął zaskoczony Jungkook, a Yoongi od razu go uciszył, zasłaniając usta dłonią.- Jak do tego doszedłeś?
- Ja tak jakby śledziłem go - przyznał niezręcznie, drapiąc się po głowie.
- Co?! - wrzasnął ponownie, nie wyobrażając sobie swojego przyjaciela w roli szpiega. - Czemu to zrobiłeś?
- Ja... - zaczął Yoongi, wstydząc się swojego zachowania. - Musiałem wiedzieć, czy jest dobry dla Hoseoka. Jest moim najlepszym przyjacielem i chciałem mieć pewność, że go nie skrzywdzi.
- Wow hyung, jesteś naprawdę dobrym przyjacielem - przyznał Jungkook, będąc pod wrażeniem tego, jak wiele zrobił dla nich Yoongi i jak nieustannie się o nich troszczył. Min zarumienił się lekko na jego słowa, ale starał się nie dać tego po sobie poznać.
- Ale w gruncie rzeczy chodzi mi o to, że nie tylko Jimin tutaj pracuje - podzielił się swoimi domysłami starszy.
- Co masz na myśli? - spytał zaciekawiony.
- Zobaczysz - powiedział, nie odpowiadając na zadane przez niego pytanie. - Musimy już iść, by nie przegapić występu - oznajmił i podniósł się ze swojego miejsca, by wyjść z samochodu. Jungkook zrobił to samo i po chwili we dwójkę skierowali się w stronę klubu.
Weszli do niego bez żadnych większych problemów. Od razu zauważyli już całkiem sporą liczbę osób, która także czekała na występ. Yoongi i Jungkook stanęli z tylu, ale nie za daleko, by mogli bez problemu widzieć małą scenę. Występ już się zaczynał, światła zgasły, a w tle zaczęła lecieć znajoma mu już melodia. Wszystko zaczynało się dokładnie tak samo jak zawsze. Tylko tym razem Jungkook starał się skupić na wszystkich szczegółach i nie dać się ponieść fantazji.
W końcu na scenę zaczęli wychodzić tancerze. Jeden za drugim i Jungkook od razu rozpoznał Jimina. Dopiero teraz dotarło do niego, jak bardzo głupi i ślepy był. Chłopak nie zmienił się jakoś bardzo, odkąd wszedł na scenę. Jego postura była bardzo charakterystyczna, tak samo jak blond włosy, co oznaczało, że on jako jeden z nielicznych nie używał peruki, by nie zostać rozpoznanym.
Co jednak znacznie go zaskoczyło, była obecność niebieskowłosego tancerza. Z początku nie był to dla niego dziwny widok, ponieważ przywykł już do tej znajomej burzy włosów. Dopiero później zorientował się, że Daehan nie pracował już więcej w klubie. Spojrzał jeszcze raz na tańczącą postać, nie dowierzając w to, co widzi.
- Yoongi - spojrzał na przyjaciela, który także obserwował występ. - Daehan już nie pracuje w klubie - powiedział, nie rozumiejąc, co się dzieje.
- Nie pracuje - potwierdził Min, ponieważ widział zdezorientowany wzrok bruneta. - To nie jest on - dodał, by przekonać chłopaka.
Jungkook ponownie spojrzał na niebieskowłosego, dokładanie się mu przyglądając. Miał on zupełnie inną fryzurę niż zazwyczaj miał Daehan, ale to przecież normalne. Chłopak mówił i pokazywał mu, jak wiele peruk posiadali na zapleczu. Jego ruchy i ekspresja twarzy także nie wskazywały na to, że był to Daehan. Jednak wszystko było to dla niego takie znajome. Wiedział, że zna tą osobę.
- Nigdy nie zauważyłeś, jak bardzo Daehan jest podobny do Taehyunga? - nakierował go w końcu Yoongi.
I wtedy to uderzyło w Jungkooka. Spojrzał ponownie na tancerza i cholera jasna to był Taehyunga.
To było tak oczywiste. Poruszał się dokładnie tak samo jak on. To prawda, maska zasłaniał cześć jego twarzy, ale teraz zauważył charakterystyczne dla niego pieprzyki oraz blask w oczach i nie wytrzymał.
Wybiegł z klubu, nie panując nad swoimi emocjami. Wszystko zaczęło układać się w jego głowie. Wszystkie wskazówki, wspomnienia zaczęły łączyć się w całość. Yoongi od razu pobiegł za nim. Jungkook nawet nie wiedział, jak dokładnie wydostał się z tego zatłoczonego miejsca, ale po chwili znalazł się na tym samym osamotnionym parkingu, co wcześniej.
- Wiedziałeś, prawda? - zapytał Yoongiego, wiedząc że ten jest za jego plecami.
- Nie byłem pewny - powiedział krótko, ponieważ odkąd Jungkook powiedział mu o wszystkim w łazience, ta myśl krążyła mu po głowie i dopiero dzisiaj przekonał się o słuszności swojej teorii. - Nie chciałem mówić ci o tym wcześniej, ale tak podejrzewałem.
- Skąd? Jak? - pytał przyjaciela.
- Słyszałem kiedyś na wyścigach, jak Taehyung i Junghyun kłócili się o jego pracę, mówiąc, że skoro są razem, to ma tego nie robić. Było to wtedy, kiedy go pokonałeś.
- I chwilę później rzucił tą robotę - dodał Jeon.
- To było po tej nocy, kiedy poszliśmy razem do klubu - wyjaśnił. - Na imprezie usłyszałem też, jak Jimin żalił się, że nie pracuje już ze swoim najlepszym przyjacielem. I Daehan naprawdę jest podobny do Taehyunga, wiesz? Są prawie jak sobowtóry. Nie dziwie się, że tak łatwo zatrudnili go na jego miejsce.
- I co teraz wrócił? - dopytał Jungkook mimo, że już znał odpowiedź na to pytanie.
- Mówiłeś, że zerwał z Junghyunem. Zgaduję, że musiał zacząć w końcu znowu jakoś zarabiać.
- Cholera! - krzyknął Jungkook, ponieważ to wszystko było tak prawdopodobne, a jednocześnie tak nierealne. Chociaż widział, że był to Taehyung, widział na własne oczy, to i tak nie potrafił w to uwierzyć. - To zawsze był on - szepnął całkiem słyszalnie.
Odkąd był dzieciakiem, to podobał mu się Taehyung. Zawsze był zazdrosny o Junghyuna i był to pewnie jeden z powodów, dlaczego go nienawidził. Zakochał się w nim nawet nie widząc, że to on. Odkąd zobaczył go w klubie miał w głowie tylko jego. Później dotarło do niego, że kolejne występy były zupełnie inne niż ten pierwszy, który widział. Teraz zorientował się, że nie ubzdurał sobie tego, ponieważ faktycznie występy były inne. Różniły się, ponieważ nie wykonywała ich ta sama osoba. Dlatego nie czuł nawet w połowie takiego samego pociągu do tancerza, gdy przyszedł do klubu po raz drugi. Ponieważ tu zawsze chodziło o Taehyunga. W jakiejkolwiek postaci, wyobrażeniu. Zawsze chodziło o Taehyunga, którego w każdym wcieleniu się zakochał.
Dlatego, kiedy tylne drzwi z klubu, utworzyły się, a w ich progu zauważył znajomą dwójkę przyjaciół, to już wiedział, co musi zrobić.
CZYTASZ
Love Shot - Taekook
أدب الهواةOd czasów piaskownicy Jungkook miał naprawdę wspaniałych przyjaciół oraz jednego odwiecznego rywala. Kiedy jednak w miasteczku zjawił się Taehyung, okazało się, że tych dwu połączyła jeszcze silniejsza nienawiść. Od wielu lat dokuczali sobie nawzaje...