ROZDZIAŁ XXV

3K 129 12
                                    

Wstawiam jeszcze raz bo wielu osobom się nie wyswietla.

Zaznaczam że marny ten rozdział.  Obiecuje poprawę.  Jutro wieczorem lub niedziela rano kolejny rozdział. ❤

Otworzyłyśmy drzwi i popatrzyłyśmy na źródło hałasu.
~Dlaczego tak krzyczycie? - zapytała Nina idąc w stronę Martina.
Mężczyźni spojrzeli na nas z wielkimi oczami. Nim zdążyłam postawić jeden krok w kierunku Etana ten już trzymał mnie w swoich silnych ramionach.
~Nie strasznie nas tak nigdy więcej. - szepnął do mojego ucha i zacieśnił uścisk.


~Przecież byliśmy cały czas w domu.- powiedziałam, gdy udało mi się wydostać z jego ramion.
~Tak, ale nie sądziłem, że pojdzie cie do piwnicy. Przestraszyliśmy się gdy nie było was w salonie czy kuchni.- odpowiedział.
~Dobra, koniec wrażeń na dziś. Jedziemy do domu.- zarządził Martin.
~Ej, ale ja jeszcze nie pogadałam z Arią.- oburzyła się przyjaciółka.
~Jedziemy do domu. Teraz.- zaznaczył Martin bezustannie ocierając się kroczem o jej pośladki, na co Nina jeknęła.
~Jezu jedźcie już!- krzyknął Etan ze śmiechem zasłaniając mi oczy.
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Etan odprowadził gości do drzwi i wrócił do salonu.
~To może my tez się pobawimy tak jak oni?- zapytał z seksownym uśmiechem, na który leciała każda kobieta.
~Pfff... zapomnij.- powiedziałam i ruszyłam do kuchni zrobić kolację.
Oczywiście nie mogło się obejść bez przypadkowych trąceń i dotyku. Westchnęłam głęboko, żeby nie wybuchnąć, kiedy kolejny raz się o mnie otarł.
~Jestem głodny....- jeknął.
~Przecież właśnie robię kolacje. Gdybyś miała nie przeszkadzał skończyłabym szybciej.- zaznaczyłam i dalej mieszałam sos do spaghetti.
~A nie możemy przejść do deseru?- zapytał jednocześnie całując mój kark.
Dobra, będzie tego! Chciałam być miła. Złapałam nóż, który miałam pod ręką i odwróciłam się do niego.
~Słuchaj no kochaniutki. Powiedziałam nie. A skoro tak powiedziałam, to nie masz innej możliwości jak przystosować się do mojej decyzji.- powiedziałam dobitnie mierząc w niego nożem.
~Oh czyli atakujesz mnie nożem? - zapytał udając przerażenie.- Dobrze, że umiem tak.
W jednej sekundzie był przy mnie i wykonał taki chwyt, że unieruchomił mi dłonie i na spokojnie wyjął z jednej z nich nóż.
~Uhhh... puść.- powiedziałam - Nie lubię Cię.
~Ty mnie kochasz.- rzekł pewnie i klepnął mnie w tyłek, gdy odwróciłam się do garnka. Postanowiłam nawet tego nie komentować i nałożyłam na talerze nasze porcję. Tym razem w ciszy i spokoju zjedliśmy kolacje popijając ją winem.


#ETAN POV
~To może wspólny prysznic?- zapytałem mając nadzieję na jej zgodę. Mały diabeł w kobiecej skórze. Nie pozwala mi na nic więcej jak niezobowiązujący dotyk.
~Nie.- odpowiedziała - Ja idę pierwsza.
Po chwili zniknęła za drzwiami i słyszałem tylko szum wody.
Usiadłem na łóżku i zacząłem rozmyślać nad dzisiejszymi wyścigami. Nie powiem ten cały Valentino jest dobry. Jednak bardziej zastanawia mnie dlaczego kręci się wokół niego była dziewczyna Phila Robersona, na mnie się wściekał, że niby mu ją odbiłem, a pozwala Valentino. Cóż, pewnie rozmyślałbym nad tym dalej gdyby nie dźwięk otwieranych drzwi i odgłos stóp na podłodze. Spojrzałem w stronę Arii i jestem pewny, że szczęka wyleciała mi z zawiasów. Miała na sobie czerwoną satynową koszulę nocną z koronką i na cienkich ramiączkach. Najlepsze jest to, że ona ledwo zakrywała tyłek. Kobieta jakby wogóle nie przejmując się moim stanem położyła się w łóżku przykrywając kołdrą.
Prawie biegiem ruszyłem do łazienki. Podczas całego prysznicu miałem ją przed oczami.
Gdy wróciłem w samych bokserkach położyłem się obok niej na co ona się odsunęła.
Nie. Ma. Mowy.
Przysunąłem się do niej obejmując ręką w pasie, a drugą zacząłem kreślić koła na jej udzie na co przygryzła wargę, żeby nie jęknąć. Gdy się uspokoiła mogła wreszcie zabrać głos.
~Przestań. Dobranoc.- powiedziała całując mnie w czoło i odsuwając się od mojego ciała.
~Dobranoc.- powiedziałem i się do niej przytuliłem.
W moich bokserkach brakuje miejsca i jestem pewny, że będę miał jutro zsiniałe jaja. To moja kara za ostatnią noc.
Zaciągnąłem się jej zapachem i po kilku minutach usunąłem spokojnie.

Obudziłem się równo z budzikiem. Dziś do pracy idziemy razem. Spojrzałem na miejsce Arii, ale było puste. Po chwili do sypialni weszła moja kobieta ubrana w niebieską sukienkę podkreślającą jej biodra i wysokie czarne szpilki. Miała delikatny makijaż i rozpuszczone włosy. Jak ja bym bardzo chciał za nie pociągnąć i owinąć sobie wokół ręki kiedy będzie wypięta i... Stop! No nie, nawet nie zdążyłem dokończyć myśli i juz mi stoi. 

Aria na ten widok zaczęła się śmiać.
~Uporaj się z problemem i jedziemy do pracy.
Po załatwieniu podstawowych czynności założyłem czarny garnitur, błękitną koszulę i eleganckie buty. Na ręce zegarek, przeczytałem włosy i jestem gotowy.

~Skarbie co powiesz na to, żeby jechać w weekend na jakiś urlop? - zapytałem, kiedy Aria czytała w swoim gabinecie przyniesioną przeze mnie umowę.
Podniosła na mnie wzrok z nad papierów i przygryzła wargę.
~To znaczy? Chcesz jechać gdzieś za granicę, czy tutaj?- zapytała.
~Myślałem o jakiejś plaży. Tak się składa, że rodzice mają domek przy jeziorze. Poopalamy się, popływamy, oderwiesz od tego wszystkiego.
~Dobry pomysł. Napisze do Niny, może pojadą z nami.- powiedziała zadowolona łapiąc za telefon.
~Hej, ja myślałem, że będziemy tam sami. - mruknąłem zabierając jej telefon.
~No, a co my tam będziemy sami robić? - zapytała.- Będzie nudno.
~Nie martw się kochanie.- powiedziałem całując ją w usta.- Już ja Ci załatwię ciekawe atrakcje.- dokończyłem wypowiedź i biorąc dokumenty poszedłem do siebie.

~Stary zbieraj dupę. - usłyszałem od drzwi.
~Martin jak byś nie zauważył ja pracuje.- odpowiedziałem nie podnosząc głowy znad papierów.
~Dostałem cynk, że Valentino Cię szuka.
Podniosłem głowę i spojrzałem na niego zdziwiony. Czego on chce? Nie walczyliśmy przecież.
~Chcę się spotkać?
~Nie wiem. Odwieź Arię do domu, razem z Niną mają mieć wieczór przed TV. Sam ogarnij się i weź broń. - zakomunikował przyjaciel.
~Oby się nie przydała.- zaznaczyłem.
~Oby.- odpowiedział i wyszedł.

~Ario zbieramy się. - powiedziałem podchodząc do recepcji.
~Ale ja jeszcze nie skończyłam Ci tej umowy.- pokazała na stos papierów.
~Kochanie proszę.
Spojrzała na mnie i westchnęła. Zabrała płaszcz i torebkę i udała się ze mną do windy. W drodze do domu nie myslałem o niczym innym jak o tym czego chce ten podejrzany typ.

#ARIA POV 

~Etan...- zaczęłam spokojnie wchodząc do domu- Nie jedz tam. -Powiedziałam patrząc na narzeczonego.

~Muszę. Dowiem się czego chce i to wszytko. Jestem bezpieczny. - zapewniłem, choć sam w to nie wierzyłem. 



Piszcie co sądzicie.  Buziaki 😘😘🙈

"Inna historia 2"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz