9

303 35 8
                                    


Rozdział z dedykacją :  mysteriousgirl2424, Vashti616 , Zabka1408, MonAriis, Czyta2,    Lena_545 oraz Ms0Veronica :) Dziękuję dziewczyny, że jesteście. 

Uwięziony ptak nie płacze – a czy wiesz dlaczego? Bo nie spotkasz nigdy w klatce ptaka szczęśliwego!


        - Coś tu kurwa było nie tak.  Spotkanie przebiegało gładko, ale nie o spotkanie mi chodziło tylko o Karolinę. Zachowywała się jakoś dziwnie. Nie tak swobodnie, jak u mnie w domu. Kiedy teraz na nią patrzyłem,  siedziała sztywno przy stole, jakby samo siedzenie sprawiało jej ból. Rano jeden z moich ludzi przywiózł jej pierogi, o których wspomniała wieczorem. Czyżby była o to zła?  Skąd to mogłem wiedzieć, skoro nie odpisywała na moje SMS-y. Moje rozmyślania przerwał Tomek, mówiąc, że Karolina już nas opuści, a my przejdziemy do omawiania dalszych interesów. Nie mogłem się powstrzymać i patrzyłem, jak wychodziła z jadalni. Szła wyprostowana niczym królowa, zdradzała ją tylko mimika twarzy, czułem jej ból. Po prostu wiedziałem, że ten skurwiel coś jej zrobił. Jeśli moje przypuszczenia się sprawdzą Adam Lewkowicz pożałuje dnia, w którym się urodził. Już ja tego dopilnuję.

 - Panowie nie będziemy  tak siedzieli o suchym pysku. Odezwał się Lewkowicz.

- Agata! , ryknął na całą mordę, zaraz w jadalni zjawiła się młoda blondynka.

- Przynieś zaraz mi tutaj dwie butelki schłodzonej wódki. Kiwnęła tylko głową i szybko wyszła. W kieszeni marynarki poczułem wibracje. Wyjąłem komórkę i kiedy zobaczyłem, kto napisał w duchu się uśmiechnąłem.

Karo - " Dziękuję za pierogi. Nie jestem na ciebie zła."

Zaraz jej odpisałem.

Ja - " Twoje oczy były smutne a za maską uśmiechu próbowałaś ukryć ból."

- Tomek polej panom. Kiedy doszedł do mnie, podziękowałem, nie przyszyłem tutaj pić, tylko porozmawiać o interesach. Ja podziękowałem, za to Michaił ochoczo się zgodził. Ten nigdy nie odmawiał darmowego alkoholu.

- Panie Lazarov, jak przerzucimy nasz towar ? Spojrzałem na szpakowatego mężczyznę koło pięćdziesiątki. Robert Wólczański niby zwykły biznesmen, prowadzący hutę stali a po godzinach dorabiający sobie na handlu narkotykami.

- Przez szlak bałkański. Drogą prowadzącą z Afganistanu do Europy przez Iran, Turcję i południowy-wschód Europy.

-Panie Lazarov a towar z Ameryki Południowej ?

Sobierajski i jego dociekliwy umysł.

- Szlak bałkański jest głównym punktem tranzytowym dla wszystkich narkotyków, również tych pochodzących z Ameryki Południowej. Interesy warte miliardy euro są w moich rękach. Działam razem z tamtejszymi klanami na całym terytorium Serbii i Czarnogóry.

- Brawo, czyli możemy zacząć działać. Cieszył się Lewkowicz. A ile z tego będziemy mieli?.

Ty nic palancie. Jeśli coś zrobiłeś Karolinie, nie dostaniesz z tej forsy ani grosika.

- Czterdzieści osiem milionów do podziału na waszą szóstkę.

- Panowie, czyli osiem milionów na głowę. Pasuje wam to? Aż mu się oczy świeciły, gdy to mówił. Czterdzieści osiem milionów jakie oni dostaną do podziału, było tylko ułamkiem tego, co ja na tym miałem zarobić, o czym Lewkowicz i jego przydupasy nie musiały wiedzieć.

 Czterdzieści osiem milionów jakie oni dostaną do podziału, było tylko ułamkiem tego, co ja na tym miałem zarobić, o czym Lewkowicz i jego przydupasy nie musiały wiedzieć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Nigdy nie jest za późnoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz