" Wrogów nie brak, bo tak to działa mój każdy sukces to ich osobisty dramat."
* Michaił *
Dwa dni później mieliśmy roczne spotkanie z zarządem. Siedziałem w sali konferencyjnej czekając na współudziałowców. Miał się zebrać cały zarząd, oprócz Karoliny. Powoli zapełniały się miejsca, gdy już miałem zaczynać zebranie do sali weszła ... ona. Szczęka mi opadła na jej widok. W czarnym garniturze wyglądała pięknie. Ale żeby tego było mało przyszła z Borysem prawą ręką Saakaszwili.
- Dzień dobry wszystkim - , z gracją królowej zajęła swoje miejsce po mojej prawej stronie obok Szymona. Borys stanął za jej krzesłem. Nie było sensu wypraszać go z sali bo w napadzie złości mógł wystrzelić połowę zarządu. Nikt się jej nie spodziewał nawet ja. Miałem ochotę ją uściskać, moja mała siostrzyczka przyjechała. Byłem szczęśliwy jak dziecko. Narada ciągnęła się cały dzień. Po burzliwych obradach w końcu przegłosowaliśmy projekt.
- Dziękuję wszystkim zebranym za obecność. - Ludzie powoli zaczęli opuszczać salę.
- Pani Lewkowicz, czy możemy chwile porozmawiać?
- Nie mam zbyt dużo czasu, spieszę się na lotnisko.
- To zajmie tylko chwilę.
- Więc słucham?- Przeszliśmy do mojego gabinetu, gdzie mieliśmy trochę prywatności. Nie chciałem odbywać tej rozmowy przy Szymonie a tym bardziej przy Borysie. Kiedy zamknąłem za nią drzwi od razu przeszłem do rzeczy. Nie było sensu owijać w bawełnę tym bardziej, że Karolina nie chciała w ogóle ze mną zostać sama.
- Nie miałem nic wspólnego z tym co robił Kostia. Nie wiedziałem o jego planach ,aż do dnia kiedy wyznał prawdę w naszym domu. Kiedy nazwał cię dziwką. Przysięgam, że nie miałem z tym nic wspólnego. Karolino zawsze byłaś i będziesz dla mnie jak młodsza siostra, jesteś dla mnie bardzo ważna. Uwierz mi proszę, ja naprawdę nie miałem o niczym pojęcia.
- Lazarov co ty myślisz, że jestem idiotką czy co?. Nie umiem wybaczyć tego co mi zrobiliście. Nawet nie wiesz przez jakie piekło musiałam przejść aby wyjść na prostą. Kostia mówił, że mnie kocha, a to były tylko puste słowa. Słowa, w które ja jak pierwsza naiwna uwierzyłam. Pokochałam jak nikogo innego a on złamał mi serce. Przez miesiące dochodziłam do siebie, czułam się jak by znowu umarł mi ktoś bliski. A teraz ty prosisz mnie o wybaczenie? A czy ty umiałbyś mi wybaczyć takie coś? No powiedz umiałbyś?
Kiedy tak stała i patrzyła mi w oczy, czułem się jak bym rozmawiał z inną osobą. Niby ta sama ze wewnątrz ale w środku jak by siedziała zimna, niczym lód istota. Nie czuła i oddana Karolina. Co się stało z tamtą dziewczyna, którą kiedyś poznałem nad rzeką?
- Dla ciebie zrobiłbym wszystko.
- Muszę już iść - , za nim wyszła mocno przytuliłem ją do siebie,
- Proszę włóczykiju wybacz mi. - Nic nie mówiąc odsunęła się ode mnie i wyszła z mojego gabinetu. Wkurwiony zrzuciłem wszystko co znajdowało się na biurku.
- Kurwa mać!- wydarłem się na całe gardło. Zaraz do gabinetu wpadł ochroniarz , pytając czy coś się stało.
- WYPIERDALAJ! - nie miałem zamiaru nikomu się tłumaczyć. Sunąłem się na ziemię załamany tym wszystkim. To nie tak miało wyglądać. Wiedziałem, że będzie trudno, że ona potrzebuje czasu. Ale kiedy zobaczyłem ją dzisiaj myślałem, że mi wybaczyła, że ... nie wiem już nic. Z nerwów szarpię się za włosy. Po rozmowie z nią wiem, że ona nie jest tą samą Karoliną co przed wyjazdem do Turcji. Zmieniła się co mnie boli bo ta zmiana wcale nie jest na lepsze. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę, że jej "mentor" Saakaszwili maczał w tym palce, przez co będzie mi trudniej do niej dotrzeć. Ale ja się tak łatwo nie poddam i odzyska prędzej czy później jej zaufanie. Nie ważne jakim kosztem, mogę nawet poświęcić brata. Ważne, żebym odzyskał moja małą Karolinę.
* Kostia *
Patrzę na stolik pod oknem i nie wierzę. Po prostu nie wierzę w to co widzę. Karolina Lewkowicz siedziała przy nim z jednym z najgroźniejszych ludzi na świecie. Stalin przy nim to był grzeczny chłopczyk. Jadła obiad z Siergiejem Saakaszwilim. -Jak ona poznała tego psychola?- Czekałem na Szymona patrząc jak ta dwójka opuszcza restaurację.
- Co ty znowu kombinujesz? Działała mi na nerwy, chociaż nie widziałem jej od roku. Po paru minutach do restauracji wszedł Szymon i ku mojemu zdziwieniu razem z Miszą, który wyglądał jakoś dziwnie.
- Zamawiamy coś czy od razu pijemy? -Misza rozumiał mnie bez słów nic dziwnego byliśmy braćmi.
- Pijemy, nie mam ochoty na jedzenie.
Wieczorem będąc w domu dostałem niespodziewany telefon od jednego z moich ludzi.
- Że kurwa co? Jak do chuja do tego doszło?- Byłem wściekły bo ta kurwa Lewkowicz maczała w tym palce i pokrzyżowała mi plany. Właśnie dzwonił mój człowiek mówiąc, że na granicy czeskiej złapała ich policja zabierając cztery tiry z towarem wartym grube miliony.
- Zatłukę tą sukę!
- Co znowu? Wrzeszczysz tak, że słychać cię aż na podjeździe.- Do gabinetu wszedł Misza.
- Lewkowicz, ta suka znowu weszła mi w paradę. -Popatrzył tylko na mnie z uśmiechem na ustach.
- Skąd w ogóle wiesz, że to ona?. Przecież mieszka w Turcji.
- Po prostu wiem ,że to ona. Dowodów nie mam, ale je znajdę, a kiedy będę wiedział, że to ona to ją zatłukę. Jak ja tej kurwy nienawidzę!
- Była, była twoim ideałem. Szczera prawda, którą po czasie poznałeś.
- Spierdalaj!
**************************************************************
Moi drodzy Karolina teraz pokarze na co ją stać. Oberwie się wszystkim bez wyjątku. W następnym rozdziale utnie sobie miłą pogawędkę z Eweliną. Do następnego aguniaaa86
![](https://img.wattpad.com/cover/179870905-288-k143835.jpg)
CZYTASZ
Nigdy nie jest za późno
RomanceKarolina Lewkowicz kobieta, która dla miłości swojego życia pozwoliła zamknąć się w klatce. W złotej klatce do której klucz miał tylko on. Adam Lewkowicz przystojny biznesmen, który traktuje swoja żonę jak rzecz.