16

197 30 1
                                    

                         monikak31 ten rozdział dedykuję Tobie kochana :)


                  "Gdy mi Ciebie brakuje, patrzę w niebo i zawsze mam nadzieję, że Ty w tym momencie robisz to samo. "


         Siedziałem w mieszkaniu Miszy , kiedy wszedł Kostia. Zachowywał się jakoś dziwnie. Był jakby nie obecny. Jakiś zamyślony.

- Coś się stało?, spytał go Misza.

- Nie, czemu pytasz?

- Zachowujesz się jakoś dziwnie, odpowiedziałem za Lazarova. Pokręcił tylko głową i nalał sobie czystej.

- Jak tam interesy panowie? Wszystko gra?

- Jak zawsze bez niespodzianek. Kiwną tylko głową dalej o czymś myśląc. Siedzieliśmy tak do północy obgadując nasz przetarg. Interesy jak na razie odpukać szły bardzo dobrze, oby tak dalej. Po nowym roku mieliśmy pojechać do Turcji rozejrzeć się tam za jakimś biurem, potrzebowaliśmy go aby mieć tam swoich ludzi.

- Dobra panowie ja spadam na chatę, pożegnałem się z braćmi i wyszedłem z mieszkania.

      Po wyjściu Szymona, Kostia dalej był jakiś nie obecny. Domyślałem się, że ma to coś wspólnego z Karoliną.

- Bracie co cię trapi? Kostia tylko westchnął dalej bawił się szklanką, która już dawno była pusta.

- Mów wiesz, że zawsze ci pomogę.

- Po co mi te bogactwo? Te domy? Kasa, której nie wydam do końca życia po co mi to wszystko? jak nie będę miał z kim tego bogactwa dzielić. Jak nie będę miał na kogo tego wszystkiego wydawać, aby sprawić komuś radość. Po co mam być z inną jak chcę być z tą przy której czuje, że moje serce bije. Po co mi podróbka czekolady? chce mieć prawdziwą gorzką, mleczną, deserową! Wstał i zaczął chodzić po salonie.

- Znam jedną kobietę o włosach czarnych jak gorzka czekolada, oczach jak deserowa a słodka jak mleczna. Trafiło cię bracie i nic na to nie poradzisz, na miłość nie ma lekarstwa.

- Gdyby nie to, że ma męża już by dawno była moja.

- Olej Adama i bierz się za nią. Podszedł do barku i wlał sobie czystej. Po wypiciu dwóch kieliszków zaczął mówić.

- Chociaż , Adam to skurwysyn, ona jako jego żoną, pozostaje mu wierna. Nie chce mnie ze względu na niego, chociaż ten chuj ją zdradza i nie zasługuje na nią. Nawet nie umiem opisać tego jak się przy niej czuję gdy jest blisko mnie. Przy niej czuje, że żyję.

- Kostia walcz o nią mimo to. Ona i tak się z nim prędzej czy później rozwiedzie. Walcz , bądź blisko bo zanim się obejrzysz ktoś ci tę czekoladę sprzątnie sprzed nosa a ty obejdziesz się tylko smakiem.

- Misza dzięki za rade , idę spać. Poklepał mnie po ramieniu i wyszedł z pokoju zostawiając mnie samego.

      Kostia jak nikt inny zasługiwał na miłość. Mimo, że był gangsterem miał dobre serce. Jeśli na kimś mu zależało mógłby dla tej osoby góry przenosić. Kiedyś pomógł uratować syna naszej służącej. Był chory na serce w Polsce, żadna klinika nie chciała podjąć się jego operacji. Mój brat, kiedy się o tym dowiedział sfinansował jego operację i zapłacił za cały jego pobyt i leczenie za granica . Był dobrym człowiekiem mimo tego czym się zajmował. Wiem, że zakochał się w Karolinie od kiedy ją tylko zobaczył coś go trafiło. Od tamtej pory się zmienił. Oni pasowali do siebie jak elementy jednej układanki. Miałem zamiar im pomóc aby byli razem. 

Nigdy nie jest za późnoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz