" Nie pytaj mnie o nic. Już nie pytaj co tam u mnie. Odpowiem, że dobrze choć lepiej byłoby w trumnie."
Przez ostatnie miesiące dużo przeszłam i znając życie jeszcze nie jedno przede mną. Znowu siedziałam nad grobem Tomka płacząc tym razem się poddałam. Życie dało mi tyle razy po dupie a ja się zastanawiałam za co? co ja zrobiłam takiego temu w górze, że tak mnie nienawidził?
- Przestań wyć !, na nieznajomy zimny głos aż podskoczyłam. Gdy się odwróciłam zobaczyłam, że nie daleko grobu Tomka stał jakiś mężczyzna około pięćdziesiątki. Dobrze zbudowany . Ubrany w granatowy garnitur.
- Zapewne mnie nie znasz i zastanawiasz się kim jestem i co ja tu robię ?
Wytarłam mokre od łez policzki, wstałam z ziemi i zła podeszłam do tego mężczyzny. Byłam tak wściekła, że dużo nie myśląc uderzyłam go w twarz. Wyładowałam się na nieznajomym za to co mnie w życiu spotkało. Bezsensu co? Kiedy go uderzyłam on popatrzył na mnie z uśmiechem na ustach po czym mi oddał przez co upadłam na ziemię.
- Masz ikrę kobieto, słyszałam pochwałę w jego głosie - nie jeden próbował tego co ty i już dawno wącha kwiaty od spodu. Podszedł do mnie i jednym szarpnięciem postawił mnie na nogi.
- Nazywam się Sergiej Saakaszwili a ten policzek był na otrzeźwienie, żebyś w końcu przestała się użalać nad swoim życiem i wzięła się w garść.
- Co ty możesz o mnie wiedzieć? No co ? Nie masz pojęcia przez co przeszłam. Na moje słowa tylko się uśmiechnął dalej trzymając mnie za ramię.
- Droga Karolinko chociaż ty mnie nie znasz ja wiem o tobie całkiem sporo. Wiem, że twój mężuś lekko mówiąc nie traktował cię dobrze. Zdałaś się z Lazarovem , który cię tylko ...
- Przestań nie chcę tego słuchać i zostaw mnie. Wyszarpałam się z jego uścisku. - Czego ode mnie chcesz ?
- Konkretnie. Lubię kiedy przechodzi się od razu do konkretów. Jako dobry przyjaciel Tomka obiecałem mu kiedyś, że zajmę się tobą gdyby coś mu się stało i obietnicy tej mam zamiar dotrzymać.
- A ja nie chcę, żeby kto ktokolwiek się mną zajmował. Wyminęłam go i zaczęłam iść w stronę wyjścia.
- Obietnicy dotrzymam! krzyknął za mną.
Pozbieranie się do kupy zajęło mi miesiąc. Miesiąc bólu i walki aby każdego dnia wstać z łóżka i jakoś żyć dalej. Po rozwodzie z Adamem , który dostałam wczoraj siedziałam w swoim pokoju i się pakowałam. Swoją drogą Adam, też okazał się oszukańczą kanalią jak się później dowiedziałam, oczywiście po fakcie mój były mężuś miał drugą żonę w Moskwie. Takiego pecha chociaż to nie pech a fatum mogłam mieć tylko ja. Jak zamierzałam parę miesięcy wcześniej miałam zamiar wyjechać do Stambułu. Sprzedałam klub Szymonowi i za pieniądze, które za niego dostałam kupiłam mieszkanie nad Bosforem. Miałam zamiar wyjechać i nigdy już tu nie wrócić. Razem ze mną jechała też Agata, która do końca razem z Małgorzatą pozostały mi wierne. Im jedynym ufałam. Miałam , też pieniądze z kont Tomka, który cały swój majątek w postaci pieniędzy przepisał na mnie, więc nie musiałam się martwic, że nie będę miała za co żyć. Były też interesy, które robiłam z Szymonem na Seszelach, które on reprezentował w moim imieniu. Nigdy nie zapomnę słów Kosti kiedy powiedział: „ A co myślałaś , że twoja cipka jest jakaś wyjątkowa ze złota czy co? Jesteś pieprzoną dziwką, jak każda kobieta i ciebie zdołałem kupić. Wszystkie jesteście takie same wystarczyło zaproponować odpowiednią cenę. Zdradzieckie suki za miłe słówka jesteście gotowe zrobić wszystko." Po tych słowach mnie zostawił. Od tamtego dnia więcej go nie widziałam i nie miałam zamiaru tego zmieniać. Moje ponure rozmyślania przerwał głos Agaty.
- Spakowałaś się już? Weszła do pokoju i usiadła na łóżku obok mnie.
- Jeszcze nie a ty?
- Tak, nie mam za dużo rzeczy więc szybko mi to poszło. Chcesz, żebym ci pomogła? Pokiwałam głową.
- Wyrzuć wszystko z szafy przebiorę ciuchy ,wezmę tylko te niezbędne resztę oddam potrzebującym. Agata po kolei wywalała wszystko z półek, aż były puste a na ziemi leżał stos ciuchów.
- Patrz co znalazłam, w ręce trzymała ramkę z moim zdjęciem i Kosti zrobionym w górach.
- Wywal je, nie potrzebuje go. Patrzenie nawet na jego zdjęcie sprawiało nieprzyjemny ból. Jutro o tej porze nas tu nie będzie, tylko ta myśl trzymała mnie jakoś w ryzach aby znowu nie zacząć płakać nad swoim marnym życiem. Nikomu w życiu nic złego nie zrobiłam a od życia nie wiedząc czemu tak dostałam po dupie. Jak to mówią każdemu z nas przepisane są gorzkie migdały. Mam nadzieje, że ja swój przedział już wykorzystałam.
- O której wyjeżdżamy z domu? Składałam sweter do walizki, który na święta dostałam od Małgorzaty.
- O trzynastej jeden z ochroniarzy zawiezie nas do Białegostoku a stamtąd autokarem na lotnisko do Warszawy, lot do Stambułu mamy o dziewiętnastej. Lot potrwa jakieś dwie godziny i czterdzieści minut.
- Jeszcze nigdy w życiu nie byłam za granicą, a co dopiero w Turcji.
- Spodoba ci się tam w Stambule byłam kilka razy.
- Dobra spakowałam dwie walizki, resztę spakujemy do worków. Spojrzałam na zegarek dochodziła dziesiąta. – Szybko się uwinęłyśmy, choć zjemy coś a później tu dokończymy.
Następnego dnia równo o trzynastej wyjechałyśmy z domu. Agata cieszyła się jak mała dziewczynka, na wycieczkę za granicę. Jej radość była zaraźliwa. Przez całą drogę do Białegostoku jechał za nami ciemny samochód. Na dworcu kiedy czekałyśmy na autokar podszedł do nas nie kto inny jak Michaił Lazarov.
- Czego tu chcesz? Warknęłam do niego jak do psa. Patrzył na mnie ze smutkiem w oczach.
- Chciałem się z tobą pożegnać, nie wszystko było grą ja naprawdę cię polubiłem, naprawdę pokochałem cię jak siostrę. Jego słowa podziałały na mnie jak płachta na byka.
- Skończ te mrzonki i lepiej powiedz po co tu naprawdę jesteś?
- Wybacz mi ja naprawdę nie miałem o niczym pojęcia. Nie mogłam słuchać tego co mówił, nie mogłam znowu pozwolić wciągnąć się w ta chorą grę.
- Skończyłeś to wypierdalaj i nie zawracaj mi więcej głowy, podły oszuście, idź do diabła razem ze swoim zakłamanym bratem.
- Karolino, gdybyś kiedyś potrzebowała pomocy dzwoń, zawsze ci pomogę. A później odszedł zostawiając mnie samą z Agata. Byłam wściekła po rozmowie z Miszą. Jak on w ogóle śmiał tu przychodzić i mówić te wszystkie kłamstwa?
- Umiesz pływać? Bo ja nie, lecimy do Turcji a ja nawet pływać nie umiem. Agata ta umiała odwrócić moja uwagę od przykrych spraw.
- Nauczę cię, przytuliłam ją do siebie.
Siedziałem w klubie czekając na Kostię, kiedy zadzwonił mój człowiek.
- Właśnie wsiadły na pokład samolotu w Stambule będą o 22,45.
- Informuj mnie na bieżąco.
- Robi się szefie. Chociaż Kostia ją zranił ja pozostałem jej wierny jako moja" młodsza siostra" musiała być bezpieczna, a ja o jej bezpieczeństwo zadbam, chociaż ona o to nie prosiła. Ja zamierzałem ją chronić nawet za plecami Kosti.
- Mały Włóczykij podbija Turcję, brawo moja mała dzielna dziewczynko.
############################################################
Miłego dnia Kochani. Dziękuję za * i komentarze. Pozdrawiam aguniaaa86
CZYTASZ
Nigdy nie jest za późno
RomanceKarolina Lewkowicz kobieta, która dla miłości swojego życia pozwoliła zamknąć się w klatce. W złotej klatce do której klucz miał tylko on. Adam Lewkowicz przystojny biznesmen, który traktuje swoja żonę jak rzecz.