S2:08

346 18 3
                                    

"Dzień dobry kochanie" usłyszałam tuż obok mojego ucha. Lekko otworzyłam oczy, przede mną ukazał się Quebo z szerokim uśmiechem na twarzy.

-Hej- powiedziałam ciszej wtulając się w jego klatkę piersiową.

-Jak się spało?- spytał gładząc moje włosy

-Dobrze... Jak na pierwszy raz nawet świetnie- uśmiechnęłam się lekko

- Tak się wczoraj wiłaś, że już nie byłem pewny czy kiedyś już tego nie robiłaś, a tu proszę- zaśmiał się

-Mam nadzieję, że nie pożałuje tego, że tak szybko do ciebie wróciłam, że w ogóle wróciłam.

-Szybko? Pół roku jak nie więcej cię nie było.

-Tak, ale przyjechałam i już wróciłam. Ale nie zapominaj, że się zmieniłam. - powiedziałam śmielej

-Wiem i taka podobasz mi się jeszcze bardziej.

Nagle ni stąd ni zowąd pojawił się Krzysiek.
- Siema Que idzie... O proszę- zaśmiał się- Widzę , że już się pogodziliście

- Krzysiek, nie strasz mnie już nigdy w życiu!- krzyknęłam wystraszona

- Co tu robisz? I skąd masz klucze?- spytał spokojnie Kuba

- No to miałem ci oddać przecież zapasowe - powiedział rzucając klucze w Kubę- No i miałem przyjść po ciebie, bo chciałeś iść na siłkę

- No taaa.. - powiedział i spojrzał na mnie- Nie masz nic przeciwko że pójdę..?

- Oczywiście, że nie.

- Chcesz iść z nami?- dopytał

- Nie nie, idziecie, może kiedy indziej. - zaśmiałam się

-No dobrze- powiedział po czym pocałował mnie w polik, po czym wstał i poszedł się ubrać

Po południu pojechałam z Kubą do mojego domu, abym mogła się przebrać. Wyjęłam ubrania i poszłam się przebrać do łazienki.

 Wyjęłam ubrania i poszłam się przebrać do łazienki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- To jak.. zostajesz w Polsce?- spytał gdy usiadłam obok niego na kanapie

- Na to wygląda, ale i tak będę wyjeżdżać do Stanów czy gdzieś. Nie zrezygnuję z kariery.- powiedziałam pewna siebie i tego co mówię

-Wiem i w pełni cię rozumiem- uśmiechnął się po czym położył głowę na moich kolanach - Tęskniłem

- Też - powiedziałam krótko i wplotłam palce w jego włosy

- Obiecuję, że będziesz najszczęśliwszą kobietą na świecie

- Doprawdy?

- Obiecuję na paluszek- uśmiechnął się wystawiając mały palec w moją stronę

- Zobaczymy- powiedziałam zaciskając nasze palce

Dwa miesiące później

- Kuba pośpiesz się, bo nie zdążymy!- krzyknęłam ciągnąć za sobą dwie walizki do windy
- Już idę ! - krzyknął biegnąc w moją stronę - Daj- powiedział biorąc ode mnie bagaże
- Wziąłeś leki? - spytałam sprawdzając godzinę na telefonie
- Tak tak, nie bój się - zaśmiał się

Cały lot Kuba spał oparty o moje ramię. Niech śpi, wiem, że się boi. Lot był długi więc i ja zasnęłam. Obudziłam się natomiast jakieś pół godziny przed lądowanie, Kuba podczas.

***
- Dawno nie byłem w Nowym Jorku, powiedział zaspanym głosem
- Moje mieszkanie jest niedaleko, oprzyj się o mnie.- powiedziałam i podałam taksówkarzowi mój adres

Gdy już wjechaliśmy, Kuba pierwsze co to odłożył walizki i od razu poszedł spać do sypialni.

-Nadal zmęczony?- spytałam wchodząc do sypialni
- Głowa mnie boli- szepnął przykrywając się kołdrą
- Posuń się, też jestem zmęczona- rzuciłam i położyłam się obok.

Tym razem trochę krótszy rozdział, wybaczcie

Jestem Wolna Tylko Z NimOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz