-Justyna, w ogóle... Nigdy mi nie wspomniałaś, czemu się wyprowadziłaś z rodzinnego miasta- powiedział wychodząc z łazienki w samych bokserkach
-Nie pytałeś mnie nigdy, to po pierwsze. Wyprowadziłam się ze względu na to, że no wiesz, Warszawa, stolica, nowe możliwości, nowe znajomości, wszystko nowe, tak jakby zacząć życie od samego początku.
- Czyli podobnie jak u mnie. Nie tęsknisz za rodziną?- spytał kładąc się obok mnie na łóżku
- Tęsknie, ale i tak wolę samotność- spojrzałam na mężczyznę, który spojrzał na mnie zdziwiony
-Czemu?-dopytał
-Nie ważne, długa historia, może kiedyś ci powiem- próbowałam zmienić temat
-Nooo dobrze.. Może jakieś śniadanie?- spytał odgarniając włosy z mojej twarzy
-Z chęcią, ale zaraz- uśmiechnęłam się i wypiłam się w jego usta, Kuba odrazu odwzajemnił***
-Kuba, ja za miesiąc jadę do rodzinnego miasta na urodziny brata. On jest twoim fanem i.. głupio mi prosić, ale.... Dałbyś mi dla niego swój autograf czy coś? Proszę... - zrobiłam maślane oczy
- Kotek, ja mogę nawet płytę lub bluzę ci dać - pogłaskał mnie po glowie- chyba, że chcesz, to pojadę z tobą i będę takim żywym prezentem hahah- zaśmiał się
- Naprawdę!?- podskoczyłam z radości- Ale wiesz, że będziesz skazany na poznanie mojej rodziny?
- I tak zamierzam zostać z tobą do końca, no chyba, że coś się stanie. Ale.. nie wiąże się z dziewczyną na chwilę więc no..
- Też cię kocham - powiedziałam i pocałowałam go w policzek - zadzwonię do taty, że potrzebny dodatkowy talerz - zaśmiałam się***
Wyszłam z łazienki i usiadłam w salonie na kolanach Kuby, który siedział akurat na kanapie.
-To co leniuchujemy dziś?-spytał Kuba przytulając mnie do swojego torsu
-Na to wygląda- uśmiechnęłam się całując go w policzek
Zaczęłam bawić się jego zielonymi włosami, lecz tą zabawę przerwał mi dźwięk Messengera, spojrzałam na ekran telefonu, to Martyna, dzwoni na kamerce
-Kuba, odebrać?
-Nie bój się i odbierz - zaśmiał się- i tak już wszyscy o nas gadają
Uśmiechnęłam się lekko i odebrałam. Kamerkę skierowałam tak, aby nie było widać Kuby.
-Dobra, Laska, mam już dość czytania tego na tym Plotku, gadaj co z Que, jesteście razem czy nie? Poszliście do łóżka? Czy..Nie dokończyła, bo zszokował ją widok Kuby, na którego skierowałam kamerę.
-O kurwa!! -krzyknęła uradowana
-Miło mi - zaśmiał się - To co chcesz wiedzieć? Opowiem wszystko że szczególami - uśmiechnął się w moją stronę
- Słucham?!- spojrzałam na niego ze zdziwieniem
-Nie mów słucham, bo cię..- specjalnie zrobił pauzę, a ja na to wytknęłam mu język
- Boże jacy wy jesteście słodcy- pisnęła zadowolona
-Dziękuję hahaha, Tini zadzwonię kiedy indziej ok?
-Okeeeeeej! - rozłączyła się-Nie chciałaś z nią pogadać?- spytał jeżdżąc rękoma po moich plecach
-Nie, nie chciało mi się, wolę nacieszyć się że teraz cię mam obok- powiedziałam całując go namiętnie w usta***
Resztę dnia spędziłam na leżakowaniu w ramionach Kuby. Około 19 pojechał do domu, tłumacząc, że ma sprawy związane z koncertami i że odezwie się później. Ja natomiast zadzwoniłam do Martyny i wszystko jej wytłumaczyłam.Właśnie w takim momencie zauważyłam, że pierwszy raz coś mi się udało w życiu aż tak. Zakochał się we mnie mój idol, można chcieć czegoś więcej? Bo ja nie sądzę hahaha.
Weszłam na Messengera, ponieważ usłyszałam dźwięk powiadomienia, to Kuba.
Użytkownik Kuba zmienił(a) twój nick na Bogini<3
Użytkownik Kuba zmienił(a) swój nick na Bóg <3
Bóg <3 Hej piękna
Bogini<3 A czy ty nie jesteś przypadkiem zajęty?
Bóg <3 Sprawdź godzinę głuptasie, jest już po 21:00, a ja rano przecież muszę wstać, załatwić te sprawy firmy związane z koncertem najbliższym no i nagrywek do nowej piosenki, a więc pomyślałem, że na chwilę wejdę, napiszę i od razu idę lulki bo nie wstanę rano :P
Bogini<3 No dobrze dobrze, kiedy jak tak się zobaczymy?
Bóg <3 koncert mam za tydzień, więc jak chcesz to jedziesz ze mną, a jak nie to cię jakoś przekonam
Bogini<3 chętnie, ale czyli zobaczymy się za tydzień tak
Bóg <3 Spróbuję przyjechać jutro pod wieczór, i tak będziesz w pracy do 17
CZYTASZ
Jestem Wolna Tylko Z Nim
Fiksi PenggemarA pomyśleć, że zaczęło się od zwykłego koncertu Quebonafide.