Otworzyłam leniwie powieki, leżałam w swoim łóżku, w swojej sypialni. Obróciłam się lekko, Martyna leży tuż obok mnie. Wstałam po cichu by jej nie obudzić i udałam się w stronę kuchni. Wzięłam szklankę i nalałam sobie wody. Popijając ją zaczęłam zastanawiać się nad wczorajszą nocą. Pamiętałam wszystko wyraźnie. Martyna, Ja, klub i QUEBO!!! Dopiero teraz to do mnie dotarło.
Boże, siedziałam i rozmawiałam z Que, z tym Que! No nie wierzę, myślałam, że to jakiś piękny sen. Ale to jednak było realne, rozmawiałam z Kubą i Krzychem.
Siedziałam tak jeszcze jakąś godzinę patrząc prosto w okno i nie dowierzając wczorajszych wydarzeń. Po tym czasie do pokoju weszła Martyna.
-Wiesz co ci powiem?- nalała sobie wody do szklanki
-Hm?-spojrzałam na nią pytająco
-Jak Madagaskar mada mada Madagaskar!- krzyknęła wesoła, a ja zaczęłam się śmiać
-Widzę, że już się lepiej czujesz..
-Taaaak o wiele, wczoraj za dużo alko i wiesz...
-Co wy tam robiliście?- zaśmiałam się
-Ej no jak taki Krzykrzysztof chce iść się napić to chyba odmówić nie mogę- uśmiechnęła się- ale trochę taka wiocha, że musiałyśmy się zmyć przez ten jebany ból brzucha- posmutniała
-Może jeszcze z nim pogadamy... Ah marzenia!- powiedziałam radośnie- Chcesz coś na śniadanie?-spytałam podchodząc do lodówki
-Ta, dawaj- powiedziała siadając na kanapie
Zaczęłam robić kanapki , w między czasie Martyna przeglądała coś w telefonie, a ja myślałam nad wczorajszą rozmową z Que. Na paluszek? Zgoda. Czy to możliwe? Ehh robię sobie głupie nadzieje, tak jak z facetami, tamten ze mną zerwał a ja sobie robiłam nadzieje, że wrócimy do siebie. Głupia ja.
Wzięłam już zrobione kanapki i zaniosłam je do Martyny.
Kuba Pov.
-Boże Kubaaaaaa, głowa mnie boli- zaczął jęczeć gdy brałem pierwszy kawałek pizzy do ręki
-Trzeba było tyle nie chlać- podśmiałem się
- A weź się-rzucił wchodząc do łazienki
Zacząłem przeglądać Instagrama, wszedłem w oznaczenia mojego profilu, było tego miliony. zacząłem tak przeglądać te zdjęcia, tak z nudów, bo co można robić innego. Były zdjęcia z wczoraj nawet. Zdjęcia z notką w stylu: Quebo dziękujemy za koncert! Kocham cię. Normalka. Ale kolejne zdjęcie.. zatrzymałem się na nim i patrzyłem uważnie
-O to ta.... Martyna- powiedział zza moich pleców Krzychu
-Ta..-mruknąłem
-Jak ty je znalazłeś?- spytał gryząc pizze
-Tak jakoś- powiedziałem i jeszcze raz spojrzałem na zdjęcie. Było to selfie dziewczyny wspomnianej przez Krzyśka i Justyny. Wygląda na nim jak wczoraj, uśmiechnięta i choć ubrana na czarno to bardzo promienna. Nacisnąłem na zdjęcie i spojrzałem w oznaczenia
JustiForNow - kliknąłem
Był to jej profil, parę zdjęć natury i parę jej. Siedziałem tak i patrzyłem na jedno jej zdjęć. Miała na nim długie włosy, ubrana w czarną bluzkę, chocker. Zaraz po nim jest kolejne, ale ubrana w żółty T-shirt, krótkie spodenki, ma tam także włosy krótsze, do ramion i czerwone końcówki. Widać ten kontrast. Zrobiłem Screena jej profilu, po czym wyłączyłem telefon i włączyłem telewizor.
-Już ziom?- zaśmiał się- i co będzie miłość?- spojrzał na mnie dwuznacznie
-Ta..-powiedziałem sarkastycznie
-No Que, ja nic nie mówię, ale już od tak dawna jesteś sam, wiesz dobrze, że jesteś weselszy gdy jesteś zakochany
Nic nie odpowiedziałem, jedynie spojrzałem na wyłączony telefon po czym dalej oglądałem TV.
CZYTASZ
Jestem Wolna Tylko Z Nim
FanfictionA pomyśleć, że zaczęło się od zwykłego koncertu Quebonafide.