S1:12

515 23 0
                                    

Czy on chce mnie tak na serio, on chce mnie...
Zrobił to, ja się nie opierałam. Właśnie w tym momencie, moje serce stanęło w miejscu, Quebonfide mnie pocałował. To moje najskrytsze pragnienie , co teraz zrobić?
Nie chciałam dalej ciągnąć tego w taki sposób, odwazjemniłam pocałunek, a on go pogłębił kładąc dłoń na moim policzku. Dotyk opuszków jego palców rozpalał mnie za każdym razem, ale teraz, moje uczucia są nie do opisania.
Po zakończeniu tej przyjemności jego dłoń gładziła mój policzek, a ja sama próbowałam nabrać powietrza do płuc.
- Podobam ci się tylko jako pieprzony idol co?- zrobił się poważniejszy
-Co? Nie, to nie tak- zaczęłam zaprzeczać- Kuba, ja.. ty, ty naprawdę mi się podobasz, prawdą jest to, że zaczęło się to od bycia fanką, ale... Ja nie spotykałam się z tobą dla Fame'u, a dla ciebie. Bo naprawdę mi zależy na tobie.
Dawno nie mówiłam takich rzeczy, dawno nikogo nie kochałam, dawno nie miałam nikogo. Wiem że moje słowa są szczere, bo nie potrafię mówić takich rzeczy od tak sobie.
-A ty? Czemu mnie pocałowałeś?- dopytałem zaciekawiona sytuacją
-Ja, w sumie, poczułem, że muszę to zrobić, nie dawało mi to spokoju, od dość dawna nie czułem się z nikim tak dobrze. Nie wiem czy to TO, ale ugh, nie lubię gadać o takich rzeczach- wyglądał na zniesmaczonego.
W sumie rozumiem go, wszystko dzieje się tak nagle. Tu jestem na koncercie, gadam z nim a teraz? Całujemy się. To brzmi jak pieprzony nierealny sen, ale z niego się budzić nie chcę. Nie wiem czy to miłość ale to nie zwykłe uczucie. Czuję się przy nim tak dobrze, tak, był moim idolem, nadal jest, ale teraz patrzę na niego z innej perspektywy, nie jak fanka, jak ktoś bliski.
-Wracamy do domu?- spytałam schodząc z maski samochodu
-Ta Jasne- przytakuje i wsiada do samochodu
Cała droga minęła w ciszy, nie dziwię mu się. Gdy dojeżdżamy do budynku w którym mieszkam Quebo parkuje na parkingu i wysiada z auta.
-Odprowadzę cię na górę przynajmniej- otwiera moje drzwi.

Gdy wsiadamy do windy, daje on na przeciw mnie i patrzy na mnie, a ja zawstydzona patrzę w ziemię.
Stanęliśmy już przy drzwiach do mojego mieszkania, gdy wyjmowałam kluchę spytałam
-Wejdziesz?
-Nie, może kiedy indziej- zaśmiał się lekko
-Kuba, bo... - odwróciłam się na pięcie i spojrzałam mu prosto w oczy.
Byly takie ładne , jego źrenice powiększone i skierowane ku moim- chciałam podziękować za dziś i mam nadzieję, że jeszcze to powtórzymy- uśmiechnęłam się śmiało
-Spotkamy o ile ty będziesz chciała- zaśmiał się i podrapał po karku
-Gdybym nie chciała to bym o tym nie mówiła- zaśmiałam się
-No niby z tym masz rację. No dobra to ja się zbieram muszę się wyspać- przybliżył się do mnie i przytulił mnie, odwazjemniłam bez zawahania
gdy zabrał swoją głowę z mojego ramienia Spojrzał na mnie podobnie dalej utrzymując w uścisku, nie mogłam się powstrzymać to wszystko, te wszystkie emocje na raz tak się zmieszały, że nie umiałam się kontrolować i połączyłam nasze usta w czułym pocałunku.

Pov.Kuba
Wow, myślałem że jest nieśmiała a tu no proszę proszę...
Odwazjemniłem pocałunek choć zszokowany to od razu. Co ona ma takiego w sobie ale wiem że chcę więcej i więcej z każdą chwilą.
Gdy już oderwaliśmy się o siebie tylko patrzyłem na nią jak próbuję złapać oddech.
-Powiem ci, że mnie zaskoczyłaś.- uśmiechnął się się zadziornie na co ona się zaśmiała
-Jeżeli uważasz że naprawdę jestem taka nieśmiała to jesteś w wielkim błędzie- powiedziała dumnie, podoba mi się taka wersja jej
-Z chęcią zobaczę więcej tej śmiałej i zadziornej Justyny- przysunąłem się bliżej niej
-Ale to już chyba następnym razem- pstryknęła mniej w nos
-Ty..- już miałem coś powiedzieć lecz uprzedziła mnie
-Daj znać jak chcesz się spotkać- mrugnęła do mnie jedyna okiem.
-Jasne- powiedziałem zadowolony-
-Branoc! - pomachałam jej na odchodnę

***
Siedząc w domu zastanawiałem się co teraz, to poszło tak szybko, ale nie mogłem się powstrzymać, ona jest za bardzo pociągająca, jej charakter jest taki ciekawy i chce poznawać go dalej.
Moje myślenie przerwał Krzychu który nagle pojawił się w salonie.
-Co tu robisz?- przybyłem z nim piątkę a on usiadł obok mnie
-Tak se wpadłem na chwilę, byłem u Koziary na chwilę a że mieszkasz nie daleko to sobie zajrzałem, a ty co? Dopiero wróciłeś?- spytał uśmiechając się, chyba trochę wypił
-Ta, byłem z Justyną i..
-Uhuhu, jak tak?
- Całkiem całkiem

Jestem Wolna Tylko Z NimOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz