***Molly****
Po wyjściu ze szpitala udałam się jak najszybciej do pobliskiego baru .
W środku było pełno przepitych , starych motocyklistów .
Za ladą obsługiwała starsza , przy kości kobieta .
Zasiadłam przy barze i poprosiłam o małego , mocnego drinka .
Kobieta uśmiechnęła się lekko do mnie podając mi mój napój szczęścia .
Obok mnie siedziało wiele przybitych facetów którzy żalili się barmance jakie to mają ciężkie życie .
Każda ich historia wyglądała prawie tak samo .
W końcu wzrok skierowali na mnie na co ja się sarkastycznie uśmiechnęłam .- A ty młoda damo czego tu szukasz ? - zapytał jeden z mężczyzn
- Przybyłam tu by odpocząć a nie zwierzać się z moich życiowych porażek-odpowiedziałam ostro , uśmiechając się do nich wszystkich
- Panowie dajcie sobie spokój to babska rozmowa , nie widzę już was tu przy barze! Ale już zająć miejsca przy stolikach !- powiedziała głośno starsza kobieta
Nie była ona aż tak stara lecz na pewno z pięćdziesiąt może pięćdziesiąt parę miała na karku .
Uśmiechnęłam się szczerze w jej stronę a następnie upiłam kolejny łyk drinka .- A więc dziecinko opowiesz mi swą historię ? - zapytała zaciekawiona
- dlaczego mam opowiadać o swoim życiu obcym ludzią ?
- Niektórym łatwiej jest powiedzieć coś komuś obcemu niż swojemu bliskiemu - powiedziała łagodnym głosem patrząc mi prosto w oczy
- No... Dobra opowiem ale zanudzę cię
- Co ty gadasz jesteś pierwszą kobietą , która przychodzi do tego baru się napić na pewno musisz mieć coś ciekawego do opowiedzenia
Uśmiechnęłam się w jej stronę i zaczęłam opowiadać .
- Zacznę od samego początku tak abyś dokładnie mogła to wszystko zrozumieć
Otóż dwa lata temu poznałam kogoś w takim samym barze lecz na obrzeżach Warszawy .
Chciałam się wtedy oderwać od rzeczywistości po prostu zwyczajnie upić po stracie mi bardzo bliskiej osoby .- Kto to był ? - zapytała
- No cóż jeszcze wcześniej mój tato zaraził mnie pasją do podróżowania a że pieniędzy nigdy nam nie brakowało wyjeżdżał sam lub ze mną .
Mama czy moje straszę rodzeństwo nienawidziło podróży zresztą ja z początku też nie lubiłam , nudziła mnie jazda ale to co pokazał mi w niektórych zakątkach świata było czymś wspaniałym i niezwykłym .
Wtedy czułam że żyje że mogę wszystko .
Podróżowałam z nim żadko gdy nie byłam pełnoletnią osobą , wtedy zabierał mnie tylko na ferie i wakacje ewentualnie gdy miałam bardzo dobre stopnie to pod koniec roku szkolnego ale po moich osiemnastych urodzinach byliśmy cały czas w podróży .
Lecz nic co piękne nie jest wieczne ....
Zachorował .... Miał raka płuc ... Choć nigdy nie palił to ... Ciężko mi się o tym opowiada ale leczył się bardzo intensywnie .
Nagle ucichło było dobrze ... Zabrał mnie jeszcze w niektóre zakątki świata lecz już bliżej polski abyśmy mieli wrazie czego szybszy dostęp do lekarza .
Pewnego dnia po prostu zemdlał przy mnie .
Wezwałam pomoc , udaliśmy się do szpitala i właśnie tam zmarł .
Okazało się że miał przeżuty i nic nie dało się już zrobić .- To straszne ... Straszne jest to co musiałaś przeżyć . Strata takiego ojca to ehh ... Na prawdę jest mi przykro
- Nie musisz tego mówić , ja wiem że jest to przykre
- Później zaczęłam opłakiwać jego stratę w barze przy kolejnych kieliszkach wódki . Któregoś dnia byłam w tak ciężkim stanie że pewien mężczyzna postanowił o mnie zadbać .
Wypytał mnie gdzie mieszkam i zamówił taksówkę , która odwiozła mnie do domu .
Byłam kompletnie pijana i nie miałam pojęcia kim on był i komu miałam dziękować za ten wspaniały uczynek .
Następnego dnia na kacu postanowiłam jechać do tego samego baru z nadzieją że go spotkam .
Niestety do spotkania nie doszło .
Zaczęłam jeździć tam co tydzień aż w końcu na niego natrafiłam .
Nie miałam pojęcia jak on wygląda ale domyśliłam się że był to on po tym jak pewnie dosiadł się do mnie i spytał czy dziś również będę potrzebować taxi .
Uśmiechnęłam się do niego wtedy a on odwzajemnił uśmiech .
Zamówił nam bezalkoholowe drinki i zaczęliśmy rozmawiać do późnej godziny .
Później wymieniliśmy się numerami telefonu i umówiliśmy się na kolejne spotkanie .
Spotykaliśmy się przez pewien czas regularnie w tym samym barze o tej samej godzinie .
Któregoś dnia wychodząc nad ranem z baru zapytał mnie czy może nie chciałabym się udać do niego .
Zgodziłam się i od tamtej pory zaczął nasz się związek .
Było pięknie , wręcz idealnie tylko był jeden problem .
Jego rodzice mnie nienawidzili , stwierdzili że jestem mu niepotrzebna w życiu .
Kazali wrócić mu do swojej byłej .
Sprzeciwiał im się aż w końcu wzięliśmy ślub .
Wtedy nie mieli nic do gadania .
Pomogli nam w weselu mimo iż nie oczekiwaliśmy od nich tego .
Po naszym weselu zaczęłam znowu podróżować tym razem z moim ukochanym .
Aż któregoś dnia okazało się że mój mąż miał problemy zdrowotne czego nie wiedziałam .
Nie powiedział mi nic a nic .
Byłam z początku na niego zła , wściekła lecz później złość minęła .
Został żal i smutek .
Zmarł bardzo szybko .
Choroba go wykończyła .
Okazało się później że byłam w ciąży , jego rodzice liczyli na to że urodzę że to dziecko będzie im przypominało syna i że strata jego będzie złagodzona .
Usunęłam ciążę , ja nie przeżyłabym tego gdyby to dziecko przypominało mi o jedynej osobie , którą tak mocno kochałam .
Później gdy po dwóch latach się pozbierałam spotkałam ją .
Nie pomyślała bym nigdy że zostanę lesbijką i że będę potrafiła tak mocno kochać .
Okazało się że ona również zatajała przedemną chorobę .
Leży teraz w szpitalu i liczy na to że wrócę tam szybko i że jej to wszystko wybaczę .Kobieta znacznie posmutniała , była zdołowana moją historią i szczerze mi współczuła .
Nie wiedziała nawet jak dobrać słowa .
Widać było że nie potrafiła mi doradzić .
Lecz nie przejmowałam się tym , cieszyłam się z tego że ktoś kto kolwiek mnie wysłuchał .
Ulżyło mi znacznie i poczułam ulgę .
CZYTASZ
Bądź przy mnie
Randomopowiadanie LGBT Okładka ( zdjęcie na okładce nie jest mojego autorstwa) Jednak całe opowiadanie to moje autorstwo dlatego też zabrania się kopiowania go bez mojej zgody .