- Dzień Dobry! – odezwał się – Nazywam się Alexander Hamilton i będę pana lekarzem prowadzącym.
John spojrzał na Alexandra niepewnym wzorkiem. Nie wiedział co o nim myśleć. Czuł, że lepiej z nim nie zadzierać, ale przecież on nazywa się John Laurens i nie będzie się przystosowywał do reguł.
-Jak tam operacja udana, doktorku?- zapytał John, wpatrując się w Alexandra, którego twarz przybrała zdziwioną minę.
Jeszcze nigdy nikt tak się do niego odezwał. Zawsze albo ludzie wymieniali z nim tylko formalne zdania, albo najczęściej po prostu omijali go szerokim łukiem. A teraz jakiś małolat z niego kpi. Nie ma mowy.
-Co proszę?- zapytał Alexander nadal w szoku.
-Wiem, że słyszałeś- powiedział John uśmiechając się – Och, gdzie się podziały moje maniery. Witaj Alex, jestem John. Wręcz nie mogę się doczekać, jak młody lekarz, zaraz po studiach będzie leczył mój nowotwór. Cieszę się, że spędzimy razem następnie kilka miesięcy!
Alexander, aż otworzył oczy z wrażenia. Nie mógł uwierzyć, że ktoś odzywa się do niego tak lekceważąco i kpiąco. Aż zagotowało się w nim. Jednak postanowił wcielić w życie to, co nauczył się o postępowaniu pacjentem.
-Ja również się cieszę, proszę pana- odparł najmilej jak umiał Alex – Jak się pan czuje? Coś boli?
-A jak się może czuć człowiek, któremu usunięto nerkę?- zapytał retorycznie John – Kiedy dasz mi wypis?
-Tak jak powiedziałeś, będzie pan musiał spędzić ze mną trochę czasu. Operacja się udała i chora nerka została wycięta. Teraz musi pan tu trochę posiedzieć, żeby dojść do siebie.
-Super, bo siedzenie w szpitalu to jest to, co dwudziestojednoletni chłopak chce robić- odparł John – Okej Alex, jeśli to wszystko to możesz wyjść!
Hamilton spojrzał na niego z szokiem, ale przytaknął głową i wyszedł z sali. Po wyjściu, aż musiał usiąść na krześle, żeby ochłonąć. Wziął kilka głębokich wdechów, przekazał pielęgniarce Marii, że musi podać Johnowi leki przeciwbólowe i udał się do osoby, która zmniejszyłaby jego irytacje.
- No ja pierdole!- krzyknął Alex, wychodząc do gabinetu swojego przyjaciela – Nie wierze w ludzi, no kurwa nie!
-Alex...- Hamilton usłyszawszy głos swojego przyjaciela odwrócił się w jego stronę.
Gilbert Lafayette był lekarzem ginekologiem i właśnie w momencie, w którym Alexander postanowił nawiedzić go z głośną wizytą, ten badał pacjentkę.
-Oj przepraszam – powiedział z zażenowaniem Alex, patrząc na kobietę w ciąży leżącą na kozetce lekarskiej – To ja może...wrócę później...
-Nie, Alex zostań – odparł Lafayette – Dziękuje pani Melisso za wizytę. Widzimy się tak jak zwykle za dwa tygodnie. Do zobaczenia!
Kiedy ciężarna kobieta opuściła gabinet, Gilbert podszedł do Alexa i usiadł na krześle obok niego.
-Co się stało, że przyszedłeś do mnie z taką niezapowiedzianą wizytą?-zapytał młody ginekolog, lecz zanim Alex zdołał odpowiedzieć do gabinetu weszła jeszcze jedna osoba.
-Ooo cześć Alex- powiedział Hercules – Co macie takie miny?
-Nie uwierzycie, co się wydarzyło!- krzyknął Alex- Jakiś smarkacz raczył do mnie pyskować!
-No po prostu skandal Alex!- krzyknął ze lekkim śmiechem Hercules.
-Chyba jemu życie nie miłe, że z tobą zadziera...- śmiał się głośno Lafayette, na co Alex zmrużył oczy.
CZYTASZ
Show time! (Hamilton)
Fanfiction~What time is it? Show time!~ Lin-Manuel Miranda Praca lekarza wymaga ogromnej ilości poświęcenia i skupienia. Człowiek, który ją wykonuje musi być w stu procentach niej poświęcony. Taki właśnie jest młody lekarz - Alexander Hamilton. Mężczyzna ca...