~17~

427 49 82
                                    


-WYJEŻDZASZ Z NIM NA MIESIĄC?!

-Właściwie prawie na dwa, a co?- wzruszył ramionami Alexander.

-A JEŚLI CIĘ ZABIJE?

-Laf, mówimy o Johnie, a nie o seryjnym mordercy!

Alexander wraz z swoimi przyjaciółmi siedzieli w mieszkaniu Herculesa i popijali piwo.

-Dobra, faktycznie może trochę przesadzam – westchnął Gilbert – Ty musisz go serio lubić, że rezygnujesz ze swojej pracy na tak długi czas!

Alexander ponownie wzruszył ramionami.

- Co będziecie zwiedzać?- zapytał Hercules, biorąc łyk piwa.

-Nie mam pojęcia, John wymyśla plan – powiedział Alex.

-Alex...- zaczął Lafayette, gładząc się palcami po czole – Ty chyba serio oszalałeś na starość!

*

Mijały kolejne dni, a Alexander przygotowywał się do ponad półtora miesięcznej podróży. Nie mógł uwierzyć, że to się dzieje. Washington dał mu ten urlop aż za szybko i łatwo, argumentując to tym, że Alex jeszcze nigdy dłuższego urlopu nie brał. I była to prawda. Ostatni raz, kiedy Alexander gdzieś wyjechał, była to romantyczna podróż z Elizą do Paryża.

Tak właściwie to tylko Eliza nie kwestionowała jego wyboru. Gilbert i Hercules stwierdzili, że oszalał. Angelica dawała mu miliony powodów, dla których ten wyjazd jest najgłupszym pomysłem w jego życiu. Jedynie jego była dziewczyna go wspierała.

-Alex, to twoja decyzja! – mówiła Eliza, kiedy spotkali się w dyżurce – Jeśli uważasz, że to słuszny wybór, to jedź! Będziesz żałował, że nie spróbowałeś.

Alexander sam nie wiedział, co ma myśleć. W pierwszych chwilach pojawiła się ekscytacja. Po czasie, Alex zaczął czuć lęk. Nawet chciał się wycofać. Jedynie fakt, że będzie z Johnem utwierdzała go w przekonaniu, że może nie popełnia błędu.

Relacja między Alexem i Johnem rozwijała się znakomicie. John skończył semestr na studiach i rozpoczął przerwę wakacyjną, więc miał dużo czasu i odwiedzał Alexa podczas przerw w pracy. Spotykali się również wieczorami, odwiedzając bary Nowego Jorku.

Jednym słowem – było świetnie. Alexander starał się tym zadowolić, jednak jakiś głos w jego głowie mówił mu, że to nie wystarcza. Coś ciągnęło go do Johna nieustanie. Kilkukrotnie przydarzyła się sytuacja, podczas której Alex wręcz siłą powstrzymywał się, żeby nie dotknął, czy pocałować Johna.

Pragnął kontaktu. Pragnął poczuć usta Johna na swoich, pragnął pogładzić jego włosy, czy trzymać go za rękę. Jednak skutecznie się powstrzymywał. Przebieg ich relacji to miał być w stu procentach wybór Johna.

Trzy dni przed wyjazdem Alexandra obudził dzwonek do drzwi. Z ledwością wstał z łóżka i podszedł do drzwi. Gdy je otworzył, przez próg szybko przeszedł John. Wyglądał na kompletnie zdezorientowanego i zestresowanego, co od razu wzbudziło w Alexie uczucie przerażenia.

-Co się stało? –zapytał, patrząc na Johna, który krąży nerwowo po jego mieszkaniu.

Chłopak w końcu usiadł na kanapie, lecz nadal nie patrzył na Alexa. Młody lekarz czuł, że stało się coś złego.

-M-Miałem dzisiaj b-badania w szpitalu i...- zaczął John, ale nagle przerwał. Siedzieli w ciszy, a Alex czuł, jak okropnie szybko bije mu serce. Co się mogło stać? Czy nowotwór powrócił?

Show time! (Hamilton)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz