~5~

538 68 102
                                    

Następne dwa tygodnie minęły Alexandrowi w mgnieniu oka. Dom, szpital, dom, szpital, bar, dom szpital - ta mniej więcej wyglądała jego rutyna. Chodź Alex nie widział w niej nic złego, miał wrażenie, że wszyscy próbują mu udowodnić, jak bardzo nudne życie prowadzi. Począwszy od Angelici, kończąc na Johnie Laurensie.

-Co zwykle robisz po pracy?- zapytał John, pewnego słonecznego dnia, kilkanaście dni po incydencie z zatrzymaniem krążenia.

-Co proszę?- zapytał Alex, spoglądając na swojego pacjenta z niedowierzaniem. Miał właśnie przerwę, więc postanowił ją spożytkować, odwiedzając pacjentów. Jako pierwszy ogień wybrał Johna, lecz nawet nie przepuszczał, że to spotkanie zajmie więcej czasu, niż trzy jego przerwy razem wzięte.

-Wiem, że usłyszałeś!- odparł z politowaniem John, przewracając oczami - Odpowiedz.

-No...więc...-zaczął Alex, poprawiając swoją pozycję na krześle - Wracam do domu, zamawiam obiad...eee...przeglądam kartoteki moich pacjentów, a następnie kładę się spać.

-I to tyle?- zapytał zdziwiony chłopak, a Alex potwierdził swoje słowa skinieniem głowy - Boże, ale ty masz nudne życie Alex!

-Nieprawda!- zaprzeczał Alexander - Mam super ciekawe życie. Robię wiele interesujących rzeczy!

-Na przykład? - zapytał John, uśmiechając się słodko.

Proszę przestań się uśmiechać !

-Eee...no... - zawahał się Alexander - Wychodzę często do baru! Spotykam się z przyjaciółmi i korzystam z życia.

-To akurat robi dziewięćdziesiąt procent mężczyzn w twoim wieku! - westchnął John - Dobra...Skakałeś kiedyś ze spadochronem?

-Nie.

-Bungee?

-Nie.

-Jeździłeś motorem?

-Nie...

-Uprawiałeś seks stojąc na skraju ogromnego klifu?

-NIE!

-A chciałbyś?

-Boże, John NIE!

-A szkoda...- powiedział do siebie John, jednak mimo jego starań, Alex wszystko słyszał - To powiedz mi chociaż, że się biłeś!

-Tak, biłem się - odparł po chwili milczenia Alexander. Kiedy John usłyszał jego słowa, zrobił wielkie oczy i teatralnie chwycił się za serce.

-Nie możliwe! Pan-staram-się-być-profesionalny-ale-mi-nie-wychodzi się bił? Niesłychane!- odparł John - Z kim? Kiedy? Gdzie? Przy jakich okolicznościach? Kto zaczął?

-Hola hola! Zmieniasz się w moją matkę - odparł ze śmiechem Alexander, lecz po chwili spoważniał - Chodź w sumie nie wiem, czy zmieniasz się w nią. Nigdy jej tak naprawdę nie poznałem...

Nagle atmosfera w pomieszczeniu zagęściła się i żaden z mężczyzn się nie odzywał. Alex czuł się bardzo głupio, że zwierzył się osobie, którą zna ledwie parę dni, a która na dodatek jest jego cholernym pacjentem, za to John czuł się po prostu niezręcznie.

-Przykro mi...-odparł młody chłopak.

-Nie, nie to było głupie - powiedział, czując ogromną niezręczność Alexander - Dobra, ty wiesz już trochę faktów o mnie, ale ja wciąż nie znam ciebie. Opowiedz, co robisz w życiu!

-Ja w sumie to...ej Alex! Nie zmieniaj tematu! Z kim się biłeś? - powiedział podekscytowany John, na co Alex przewrócił oczami.

-Powiem tylko tyle, że nie mam zbyt dobrych relacji z niejakim Thomasem Jeffersonem i...

Show time! (Hamilton)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz