~27~

399 49 46
                                        


John, kiedy następnego poranka mył zęby, z zadowoleniem stwierdził, że najgorsze minęło. Mimo lekkiego bólu głowy nic mu nie dolegało i ogromnie cieszył się, że będzie mógł spędzić czas z ukochanym.

-Chcesz się czegoś o mnie dowiedzieć?- zapytał Alexa John, kiedy wyszedł z łazienki. Alexander ubierał właśnie skarpetki, a kiedy usłyszał pytanie szybko odwrócił głowę.

-Oczywiście!

-Chodź, podejdźmy do okna – odparł John i razem z Alexem udali się do ogromnego okna. John odsłonił zasłony, a ich oczom ukazała się cała panorama Charleston – W tamtym szpitalu się urodziłem – oznajmił John, wskazując palcem na ogromny budynek, a Alex wytrzeszczył oczy.

-Nigdy nie mówiłeś, że pochodzisz stąd... - mruknął Alex, czując lekkie uczucie wstydu, kiedy uświadomił sobie, że tak mało zna swojego partnera.

- Mieszkaliśmy tu przez pierwsze cztery lata mojego życia, dopóki Martha, James i Henry się nie urodzili – zaczął John, siadając na łóżku – Potem mój ojciec dostał dobrze płatną prace w Nowym Jorku i na dobrą sprawę dopiero od tej przeprowadzki rozpoczęły się wszystkie moje problemy...

-Wybacz, że ci przerwę – wtrącił się Alex, czekając aż John na niego spojrzy – Ale nie mam pojęcia, kto to jest Henry i James.

-Nie mówiłem ci nigdy? – zapytał John, wyraźnie zdziwiony, a Alexander szybko zaprzeczył.

- To może zacznę od początku – odparł John, rozsiadając się wygodnie na łóżku. Alex czuł, że będzie to ciężka rozmowa dla Johna, dlatego chwycił go za rękę – Mój ojciec był kiedyś naprawdę dobrym człowiekiem. Przynajmniej tak mówiła Mary i babcia. Jednak ja ledwo go takiego pamiętam... Wszystko zaczęło się, kiedy moja mama zaszła w ciążę. Okazało się, że urodzi trojaczki. I tak właśnie, kiedy miałem cztery lata na świecie pojawiło się moje młodsze rodzeństwo – Martha, którą już poznałeś, James i Henry. Jednak pojawiły się komplikacje. Mama zmarła dwa dni po porodzie. Nie pamiętam tego, ale Mary wspominała, że tata strasznie się załamał. To wszystko zbiegło się z przeprowadzką do Nowego Jorku. Potem już mój ojciec nie był taki, jak wcześniej. Najpierw pił, przez co, o mało nie stracił pracy, a potem znalazł sobie kobietę. Ją traktował jak księżniczkę, a obowiązki domowe i obowiązki przy maluchach przejęła najpierw Mary, a potem i ja. Dalszą historie już znasz...

- John, j-ja nie wiem, co powiedzieć – odparł Alex, próbując odpowiednio dobierać słowa – Jest mi tak przykro!

- Spokojnie, kochanie – uspokoił go John, kładąc rękę na żuchwie i patrząc w oczy – Mimo że nie zawsze było w moim życiu kolorowo, musisz wiedzieć, że teraz jestem najszczęśliwszą osobą na ziemi!

-Kocham cię! – powiedział szeptem Alex i lekko go pocałował – I obiecuje, że nie opuszczę cię do końca mojego życia. Przed nami długie lata szczęścia!

John poczuł bolesne ukłucie w klatce piersiowej. Z trudem zmusił się do uśmiechu.

-Ja też cię kocham! Nawet nie wiesz, jak bardzo!

*

Kiedy John przygotowywał się do wyjścia na miasto z Alexem, zaczął zastanawiać się nad swoim życiem. Podczas zakładania fioletowych skarpetek stwierdził, że jego pierwsze wspomnienia są naprawdę szczęśliwe. Ojciec robiący kawę, mama przygotowująca naleśniki i Mary bawiąca się lalkami.

John wrócił myślami do tamtych czasów. Biblioteka, do której Mary prowadziła go, aby poczytać książki o psach, klimatyczna kawiarnia, do której przychodził wraz ze swoją mamą, żeby ona mogła spotkać się ze swoimi przyjaciółkami.

Show time! (Hamilton)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz