~23~

421 54 45
                                    

- Powiesz mi w końcu, co będziemy robić?- zapytał Alex, niecierpliwie tupiąc nogą. John zaśmiał się serdecznie, widząc jego zachowanie. W tym momencie Alexander bardzo przypominał mu Mike'a.

-Nie ma mowy! – odpowiedział John, uśmiechając się mściwie – To będzie niespodzianka.

- Wiesz, że nie lubię niespodzianek! – marudził dalej Alex, aż nie zdał sobie sprawy, że zachowuje się gorzej, niż niektórzy jego pacjenci.

Tym razem to John prowadził kolejne wypożyczone auto. Mimo, że Alexander chciał uniknąć ponownego wypożyczania auta, John zmusił go do tego.

Dojeżdżali właśnie do kolejnego punktu podróży, o którym Alex nie wiedział. John bardzo pragnął zrobić mu niespodziankę i chodź Alex nienawidził niespodzianek, zgodził się tylko dlatego, że chłopak go poprosił.

-Jesteśmy! – krzyknął po jakiejś godzinie jazdy John, parkując samochód.

Alexander rozejrzał się po okolicy. Przeraził się, kiedy zobaczył wielki baner.

-Nie, nie, nie! – krzyknął, wymachując rękami – Nie ma pieprzonej mowy, że to zrobię John. Kurwa, w życiu!

-Nie dramatyzuj, Alex – odparł John, chwytając mężczyznę za żuchwę. Alex posłał mu mordercze spojrzenie.

-Ja dramatyzuje?! – krzyczał Alex, strącając rękę Johna ze swojej twarzy – Ty chcesz mnie zabić. Zabić rozumiesz!

-Alex, kochanie...-zaczął spokojnie John – To tylko skok ze spadochronem. Tysiące ludzi już to robiło.

Alexander nie wiedział, co powiedzieć. Nie miał zamiaru skakać z jakimś pieprzonym spadochronem. To było dla niego za dużo.

-Alex wiesz, że cię kocham. A to jest moje największe marzenie. Po prostu bardzo bym chciał, żebyś w spełnianiu tego marzenia uczestniczył.

-Jakie masz jeszcze marzenia?- zapytał Alex, kiedy zdał sobie sprawę, że nie zna odpowiedzi na to pytanie.

Rzadko rozmawiali z Johnem na tematy przeszłości i przyszłości. Liczyła się tylko teraźniejszość. Jednak w tym przypadku, Alex był bardzo ciekawy odpowiedzi. Chciał poznać Johna jeszcze bardziej. Pragnął sprawić, żeby był najszczęśliwszym mężczyzną na ziemi. Chciał spełnić wszystkie jego marzenia.

-Oprócz tego skoku, chciałbym być po prostu szczęśliwy – odparł John, wzruszając ramionami – Chciałbym budzić się codziennie obok osoby, którą darze bezgraniczną miłością. Chciałbym robić pyszne śniadania dla Mike'a i Ellie, a potem z skurzaną teczką wyruszać na rozprawę i wygrywać ją, sprawiając, że świat będzie lepszy. Lecz wiem, że potrzebne mi jest do tego tylko jedno – to cholerne zdrowie. Pragnę być po prostu zdrowy...

-Nie wiem, co powiedzieć...- zaczął Alex, wpatrując się w chłopaka z miłością.

-A i oczywiście chciałbym uprawiać seks na skraju klifu... – dodał John z figlarnym uśmiechem, przez co dostał od Alexa w ramię.

-Kocham cię, tak bardzo! – wyznał nagle, pod wpływem chwili Alex. Oczy Johna automatycznie się otworzyły. – I oczywiście, że z tobą skoczę!

-Dziękuje...- powiedział szeptem John, a następnie złożył na ustach Alexa delikatny pocałunek.

Po kilku minutach wysiedli z samochodu i skierowali się do kasy.

-Dzień dobry, nazywam się John Laurens, a to jest Alexander Hamilton – zaczął John z uśmiechem – Mieliśmy na dzisiaj wykupiony skok.

-Oczywiście – odparła młoda kobieta, po chwili – Pański instruktor czeka w tamtym budynku.

Show time! (Hamilton)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz