Chris Pov's
Dotarliśmy po paru godzinach. Z resztą zasnąłem na mniej więcej 2 godziny. Popatrzyłem się na Anę, która nadal spała.
- Ej, Ana, obudź się...! - powiedziałem cicho, tak żeby dziewczyna słyszała, ale za to chłopaki już nie...
- Dolecieliśmy już? - zapytała śpiącym głosem.
- Tak, zaraz będziemy wychodzić. - odpowiedziałem.
Dziewczyna przeciągnęła się i wstała z fotela, zabierając ze sobą plecak. Wszyscy już wyszli, więc nie musiałem stać w kolejce. Zabrałem ze sobą bagaż podręczny i wyszedłem z samolotu. Podszedłem do chłopaków oraz Clary i Any.
- Alę tu pięknie. - powiedział zadowolony Erick.
- Zgadzam się. - odpowiedziała Ana.
- Może pójdziemy coś zjeść? - zapytał Joel, który jak zwykle myśli tylko o jedzeniu.
Chciałem zaprzeczyć, ale dziewczyna przerwała mi...
- To dobry pomysł.
- No to idziemy. - rzekł Richard i ruszyliśmy do pobliskiej restauracji.
Trochę nam to zeszło, ponieważ musieliśmy jeszcze przejść przez bramki, a potem z znaleźć co kolwiek.
Zamówiliśmy sobie trzy pizze i usiedliśmy do największego stolika. Niestety zabrakło nam jednego krzesła, dlatego Anastazja usiadła na kolanach Zabdiela. Nie powiem ale byłem zły i zazdrosny. Niby nic takiego, ale jednak...
Po chwili dostaliśmy nasze zamówienie i zaczęliśmy jeść. Ana i Zabdiel dość często szeptali coś między sobą i się śmiali. Chciałem coś zrobić, ale Erick siedzący obok mnie, powstrzymał mnie.
- Stary, pamiętaj o tym, co mówił tobie. Są przyjaciółmi to normalne...
Prychnąłem pod nosem i wziąłem do ręki trzeci kawałek pizzy. Zjadłem go do połowy, bo widok ich obrzydził mi całe jedzenie. Kochan Anę z całego serca, ale kurde...
- Em, może pójdziemy gdzieś? Nie chce iść jak narazie do hotelu. - powiedział smutny Richi.
On to by jedynie po klubach chodził. Na moje szczęście, poszliśmy do hotelu. Jednak Richard nie odpuszczał...
- Idziemy do pobliskiego klubu? - zapytał kiedy byliśmy wszyscy (oprócz Any) w moim i jego pokoju.
- No okej. - zgodziłem się tylko dla tego, że chce zapomnieć o sytuacji w restauracji.
Dla każdego tak naprawdę wydaje się to głupie, lecz dla mnie to jest coś innego. Zabdiel mówił mi, że jej nie kocha, a dzisiaj wyglądało to znacznie inaczej. Przebrałem się, przeczesałem parę razy włosy i wyszedłem z łazienki, do której udałem się, żeby siebie ogarnąć.
- I jak tam sprawy toczą się z Aną. - nie wiedziałem skąd on o tym wie, przecież nie mówiłem o tym nikomu innemu oprócz Ericka...
Chwila, on, nie no super. Teraz wszyscy wiedzą, że mi się podoba...
- Spokojnie, Erick nam wszystko powiedział. - dodał po chwili milczenia. - a z resztą, od tak byś się z nią nie całował. - i tu ma rację.
Nie wyrywam lasek, w całym swoim życiu miałem 6 dziewczyn. W tym, że wszystkie kochałem. Tylko z pierwszą to była taka miłość co do Any - przyjaźń, podróż i miłość.
Przyjaźniliśmy się od małego, lecz pewnego dnia, pocałowała mnie, a że mi się od dawna podobała to odwzajemniłem pocałunek. Potem pojechaliśmy na miesiąc do Brazylii i tam jeszcze bardziej pogłębialiśmy swoje uczucie...
CZYTASZ
Życie jest do dupy ≈ CNCO
Short Storypoznanie swoich idoli to jej największe marzenie, ale czy zdoła pokonać gniew przyjaciół oraz nieodwzajemnioną miłość?