#9

612 26 0
                                    

Victoria pov

Przebudziłam się i od razu poczułam coś ciężkiego na mojej talii. Przetarłam oczy. Przed sobą zobaczyłam śpiącego Harrego. Czy ja coś piłam? Miałam iść do ogrodu, a co było dalej? Nie mam pojęcia. No nieważnego. Ale halo. Ja leżę z Harrym! Harry mnie przytula! Jejuuu. Poczułam przewroty w moim żołądku. Tak wiem, że to głupie, ale jakoś tak się stało, że od niedawna zaczęłam coś do niego czuć. Wiem, że ma już kogoś na oku i dla niej odrzuca wszystkie inne, ale to jest miłość. Tego nie ogarniesz.

Zaczęłam szukać ręką telefonu na komodzie, po chwili go znalazłam. Sprawdziłam godzinę. Jakim cudem jest już dwudziesta druga ? Odłożyłam telefon i spojrzałam na Harrego. Nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam bawić się jego włosami. Po chwili szatyn położył rękę na mojej. Spojrzałam na jego twarz. Spoglądał na mnie i się uśmiechał.
- Obudziłam cię?
- Nie. Kiedy wstałaś? - zabrał swoją rękę z mojej talii i się wyprostował.
- Parę minut temu. Wiesz, że jest już po dwudziestej drugiej? - usiadłam na łóżku. - Upiłeś mnie czymś?
- Tak. - spojrzał na mnie.
- Słucham?
- Jestem tak zajebisty, że aż upiłaś się moją osobą. - powiedział ze śmiechem.
- Dureń. Ja serio pytam. - chciałam stanąć, ale Harry mnie złapał. Spojrzałam na niego.
- Nie możesz chodzić. Wracaj tu. - pociągnął mnie i znowu leżałam obok niego. Spojrzał mi prosto w oczy. - I to niby ja zawsze odchodzę, kiedy chcesz mnie blisko.
- Co? - zapytałam nierozumiejąc.
- Nic nie pamiętasz? - spojrzał na mnie przejęty.
- Co mam pamiętać?
- Nieważne. - westchnął i położył się na plecach. Podniosłam się i przybliżyłam do niego. Moja twarz była prosto nad jego twarzą.
- No powieeeedz. - powiedziałam przeciągle i się uśmiechnęłam. Harry spojrzał na mnie i chytrze się uśmiechnął. Chwycił mnie za ramiona i obrócił tak, że teraz to jego twarz znajdowała się na moją.
- Nieważne. W końcu jestem durniem. - wytknął język.
- No przepraszam. - uśmiechnęłam się. - Wybaczysz?
- Jeśli zrobisz coś o co cię poproszę. - zaczął skanować moją twarz.
- A więc słucham?

- Pocałuj mnie. - powiedział cicho, a ja się zszokowałam. Zaczęłam na niego patrzeć. Raz w oczy, a raz na usta. Nie wiedziałam co zrobić. W końcu Harry pochylił się w moją stronę i oparł swoje czoło o moje. - Mogę? - zapytał. Pokiwałam lekko głową na tak. Harry się uśmiechnął i od razu złączył nasze usta w pocałunku. Co prawda był krótki, ale mi to na razie wystarczyło. Chłopak spowrotem oparł swoje czoło. - Dziękuję. W takim razie ci wybaczam. - podniósł się i usiadł na łóżku.

- Dlaczego? - spojrzałam na niego.
- Hm?
- Dlaczego akurat to?
- Tak po prostu. - wzruszył ramionami. Tak po prostu? Przecież ktoś mu się podoba i tak po prostu prosi mnie o pocałunek? Odwróciłam się do niego plecami i przymknęłam oczy. - Ej. Co jest? - położył się i przybliżył do mnie.
- Nieważne. - powiedziałam cicho. Skoro on nie chce mi powiedzieć, to ja też nie powiem. Nie ze mną takie numery. Chłopak uniósł się delikatnie nade mnie i cmoknął mnie w policzek. Natychmiast się do niego odwróciłam. - Nie rób tak.
- Dlaczego? - spojrzał na mnie.
- Tak po prostu. - powiedziałam w jego stylu.
- Ah. Więc o to ci chodzi. - uśmiechnął się do mnie. - Po prostu tego chciałem. - powiedział cicho.
- Więc po prostu więcej tego nie rób. - odpowiedziałam i zakryłam się kołdrą aż po uszy.
- Zgodziłaś się przecież. - usłyszałam jak wstaje z łóżka. - Dziewczyny i te ich humorki. - powiedział oschle i nacisnął klamkę.
- Po prostu nie rozumiem. - powiedziałam głośno spod kołdry.
- Czego? - zapytał się i zamknął drzwi. Chyba został. Myślałam przez chwilę, po czym odsłoniłam twarz. I wtedy omal nie zeszłam na zawał. Prosto przede mną kucał Harry. Kiedy zobaczył, że się przestraszyłam, lekko się zaśmiał.
- Haaaarry. Nie strasz mnie. - powiedziałam cicho.
- Się zobaczy. Czego nie rozumiesz?
- Powiedziałeś, że ktoś ci się podoba. Więc czemu chciałeś akurat pocałunek? - zapytałam.
- Ty też tak powiedziałaś, a jednak się zgodziłaś. - powiedział. Zaraz. Co? Powiedziałam, że ktoś mi się podoba? Kiedy? Mam nadzieję, że nie powiedziałam kto.
- Ja? Kiedy? - spojrzałam na niego z ukosa.
- Dzisiaj. Pare godzin temu. - stwierdził.
- Nie pamiętam tego. Nieważne. Nie odbijaj piłeczki. Ty to zaproponowałeś. - powiedziałam, a on spojrzał na mnie krótko i wstał.
- Nikt nie powiedział, że tą osobą nie jesteś ty. - powiedział i pokierował się w stronę drzwi. Nacisnął klamkę i otworzył drzwi.
- Co?! - zawołałam lekko zdziwiona.
- Nic. Zwykła sugestia. - powiedział i przeszedł próg pokoju. - Dobranoc.
- Dobranoc. - odpowiedziałam cicho, a Harry wyszedł. Nie chciało mi się już iść do łazienki. Mimo tylu godzin snu byłam zmęczona. Usiadłam na łóżku i przebrałam się w moją koszulkę do snu. Rzuciłam ubrania pod drzwi od garderoby i ułożyłam się wygodnie. Położyłam telefon na komodzie, po czym przykryłam się kołdrą i przytuliłam poduszkę. Zasnęłam.

Następnego dnia...

Obudziły mnie promienie słoneczne wlatujące do pokoju przez niezasłonięte okno. Przeciągnęłam się leniwie i usiadłam. Wstałam z łóżka i ,jak zwykle zapominalska ja, stanęłam na skręconej nodze. I wiecie co wam powiem? Od razu wylądowałam na podłodze, robiąc przy tym niezły hałas. Szybko wstałam i usiadłam na łóżku. Chwyciłam się za kostkę, która w tym momencie aż pulsowała z bólu. Zaczęłam ją masować.

Ledwo co dotknęłam nogi, a do pokoju wpadł Harry. Od raz spojrzał na mnie i oczywiście jego wzrok po chwili skierował się na moją kostkę. Od razu zabrałam rękę i usiadłam prosto na łóżku. Szatyn podszedł i usiadł obok.
- Coś się stało? Usłyszałem huk, więc...
- To nic takiego. - przerwałam mu.
- Stanęłaś na skręconej nodze, prawda? - powiedział, a ja na niego spojrzałam. Skąd on wie takie rzeczy. Kamery jakieś tu ma czy jak? Wzruszyłam ramionami. - Mówiłem, że masz po mnie dzwonić albo pisać. - westchnął. - Co chciałaś zrobić?
- Nic takiego. - powiedziałam cicho. Szczerze, od wczorajszej sytuacji czułam się nieswojo w jego towarzystwie. Chłopak lekko westchnął, a ja ani się obejrzałam a już byłam przewieszona przez jego ramię.
- Co chciałaś robić? - powtórzył pytanie.
- Postaw mnie. - odpowiedziałam jedynie.
- Nie. - odpowiedział. Westchnęłam.
- Idź do garderoby. - powiedziałam cicho. Jak powiedziałam tak zrobił. Powiedziałam mu do jakich półek i szuflad ma podejść, i już oo chwili trzymałam w ręce czarne spodenki i różowy top. No to teraz czas na bieliznę. Podeszliśmy do szuflady, a on już zabierał się żeby ją otworzyć.
- Stój! Zostaw to. - zatrzymałam go. - Odwróć się. - powiedziałam. Szatyn lekko się zaśmiał, po czym odwrócił się tyłem do szuflad.
- Kobiety. Ja mógłbym ci pokazać jakie mam bokserki pod spodenkami. A wy to jakieś wstydliwe jesteście. - powiedział poważnie.
- Jasne jasne. - powiedziałam biorąc świeżą bieliznę z szuflad.
- Chcesz się przekonać?
- Podziękuję. - zamknęłam szufladę. - Możemy iść do łazienki. Znaczy. Możesz mnie zanieść do łazienki.
- Nie chcesz mnie tam? - zapytał.
- No wiesz. Po tej akcji z pierwszego dnia nie chcę cię widzieć w łazience wtedy, gdy ja tam jestem.
- O ty zołzo. W takim razie nigdzie nie idziemy. - zatrzymał się przed łóżkiem.
- No przepraszam. Choodźmy.
- Dobra dobra. - ruszył dalej i już po chwili byliśmy w łazience. Kiedy już mnie postawił, a ja położyłam ubrania na szafce uświadomiłam sobie, że nie wzięłam swoich kosmetyków.
- Harry. Pójdziesz po moje kosmetyki? - poprosiłam.
- Nie ma nic za darmo. - uśmiechnął się.
- Co znowu chcesz? - zapytałam, a on od razu pokazał palcem swoje usta. Spojrzałam w tamtym kierunku. Znowu?
- Nie ma mowy. Już ci się znudziła miłość do tamtej?
- Mówiłem, że nikt nie powiedział, że to nie jesteś ty. - spojrzał na mnie. Wywróciłam oczami i zaczęłam skakać do drzwi. Zatrzymał mnie.
- Dobra dobra. Już idę. - powiedział szybko. Pokierowałam się bliżej wanny i usiadłam na jej ściance. Po chwili Harry wrócił z moimi wszystkimi kosmetykami. - Ile ty tego masz? Dlaczego nie zostawisz tego w łazience?
- Jakoś tak. - odpowiedziałam. - Dziękuję. - powiedziałam z uśmiechem i zadarłam wyżej głowę, żeby na niego spojrzeć. W tym momencie szatyn przybliżył się do mnie i cmoknął mnie w usta. Otworzyłam szerzej oczy.
- Nie ma sprawy. - powiedział i szybkim krokiem wyszedł z łazienki.

---
Hejka! Oto nowy rozdział.
Miłego czytania!
Buziaczki 😘

Tu I Teraz ( Zakończona ✔️)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz