#14

527 20 2
                                    

Usłyszałam ciche westchnięcie.

- Znam.

- Kto to? - zapytałam szybko.

- Po prostu znajomy z klasy. - odpowiedział.

- Po prostu znajomy? Na pewno nie. Przykro mi, ale gdyby tak było to nie przeciągałbyś tak odpowiedzi. - stwierdziłam.

- Viki. Dlaczego tak bardzo chcesz się wszystkiego dowiedzieć? Skąd ty w ogóle o nim wiesz? Znowu Chad...

- Nie. Nie Chad. Nie wszystkiemu winny musi być Chad. Po prostu Luke do mnie napisał, rozmawiałam z nim chwilę nawet i jestem ciekawa jakie relacje nas łączą. - przerwałam mu i powiedziałam na jednym wdechu.

- Ah. Dobrze. - znowu westchnął. - O czym z nim rozmawiałaś?

- To już nie twoja sprawa Harry. Uszanuj to trochę. - powiedziałam. - Powiesz mi w końcu kim on jest czy wolisz dzisiaj nie przychodzić?

- Aż tak bardzo chcesz się wszystkiego dowiedzieć?

- Tak Harry. Chcę.

- No dobrze. - przerwał na chwilę. - Luke to były kapitan drużyny piłki nożnej. Zająłem jego miejsce jakieś dwa, może trzy, miesiące temu. Nie spodobało mu się to i od razu skończył z piłką nożną. Zaczął się interesować moim życiem, ludźmi, którzy mnie otaczają. Ciągle był gdzieś w pobliżu. I tak na prawdę nie widziałem, żebyście prowadzili jakąś dłuższą rozmowę. Nie wiem skąd ma twój numer, ale nie przejmuj się nim. Dla ciebie to po prostu osoba z klasy.

- No dobrze. Czyli nie byliśmy w bliskich stosunkach?

- Nie. I pamiętaj, że mówię ci prawdę. Chcę żebyś sobie jak najszybciej przypomniała swoje wspomnienia.

- Dobrze Harry. Ufam ci.

- To się cieszę. - powiedział. - Ja muszę już kończyć Viki. Widzimy się później. Paa.

- Okey. Pa pa. - pożegnałam się z nim i odsunęłam telefon od ucha. Harry się rozłączył, a ja odłożyłam telefon na szafkę.

Chwilę po zakończeniu rozmowy z Harrym, do mojej sali wszedł lekarz. Wymieniliśmy krótkie "Dzień dobry", po czym lekarz znowu zaczął pytać.

- Jak się dzisiaj czujesz? - codziennie te same pytania.

- Dobrze. - odpowiadam krótko.

- Brzuch nie bolał? - spojrzał na mnie.

- Nie. Dzisiaj już nie.

- Dobrze. - zaczął notować. - Przypomniałaś sobie coś jeszcze?

- Nie. Przynajmniej nie odczułam, żebym coś sobie przypominała. - odpowiedziałam.

- Rozumiem. Wiemy już na pewno, że wszystko sobie przypomnisz. Gdyby tak nie było nie przypomniałabyś sobie zwykłego czasu z gimnazjum. To już dobry znak. Twoja pamięć wraca dzięki bodźcom. Wczoraj był to człowiek, prawda?

- Tak. Trochę z nim mieszkałam, znam go krótko.

- Hm. Musiał być związany z jakąś ważniejszą sytuacją, skoro twierdzisz, że nie znaliście się długo.

- Harry na pewno wie, ale on nie mówi mi całej prawdy.

- Nie przejmuj się tym. Może nie chce zaprzątać ci głowy nieprzyjemnymi sytuacjami. Dba o ciebie. Widzę go tutaj codziennie. Umawiacie się? - doktor spojrzał na mnie.

- Nie. Chyba. To znaczy... - zaczęłam się lekko jąkać.

- Rozumiem. - zaśmiał się lekko doktor. - Ja już będę szedł. Do widzenia.

Tu I Teraz ( Zakończona ✔️)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz