- Ma znaczenie, bo cię kurwa kocham. - powiedział całkowicie spokojnie.
Nie odezwałam się. Jak zawsze w takich sytuacjach mam pustkę w głowie. Doświadczenie w prawdziwych związkach mam zerowe. Dosłownie. Zaczęłam się na niego tępo patrzeć i mieć nadzieję, że odezwie się, zmieni temat, cokolwiek. On jednak spojrzał na mnie z pełnym wyrzutu wyrazem twarzy. Zrobiło mi się głupio.
Spojrzałam na moje ręce i wzięłam głęboki wdech. Nie chciałam powtarzać sytuacji sprzed paru miesięcy, jednak serce podpowiadało mi, że w tej sytuacji muszę to zrobić.
Podniosłam moje ręce i położyłam moje dłonie na jego policzkach. Spojrzałam na niego i zobaczyłam ten błysk w jego oczach. Uśmiechnęłam się lekko i niepewnie się do niego przybliżyłam. Złączyłam nasze usta w krótkim pocałunku. W krótkim, ponieważ Luke mnie odepchnął. Nie chciałam widzieć teraz wyrazu swojej twarzy. Zdziwienie pomieszane ze smutkiem i niezrozumieniem.
- Debilka. - powiedział cienkim głosikiem.
Nie zrozumiałam tego. W moich oczach zaczęły zbierać się łzy. W głowie miałam jedno. Popełniłam ten sam błąd co z Harrym.
Luke przez chwilę dokładnie mi się przyglądał. W końcu przyciągnął mnie do siebie i połączył nasze usta w szczerym pocałunku. Poczułam wtedy tyle emocji. Wiedziałam, że mogę na nim polegać. Wiedziałam, że go kocham, a on kocha mnie. Wiedziałam, że jeszcze wielu rzeczy nie rozumiem i wiedziałam też, że mogę być dla niego złą partią.
Kiedy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie. Chłopak patrzył na mnie tym swoim uroczym spojrzeniem, a ja cały czas siedziałam w świecie moich myśli.
- Więc dlaczego? - nawiązałam do sytuacji sprzed tego.
Luke zaśmiał się lekko. Przyciągnął mnie, złączył nasze usta w pocałunku a po chwili odepchnął.
- Debil. - powiedział śmiesznym głosem i się odwrócił.
Tym razem zrozumiałam. Śmiał się z wczorajszej sytuacji. Jak można być tak głupią i nie zrozumieć czegoś tak banalnego. Chociaż w sumie to jestem ja. Czemu się dziwić. Zaśmiałam się lekko.
- A tak właściwie. - zaczęłam, a on skupił swój wzrok na mnie. - Ja ciebie też.
- Więc. Tak czy nie? - zapytał.
- Nie. - odpowiedziałam od razu.
- Chyba nie wiesz...
- Wiem o co chodzi. Przepraszam, ale nie chcę zaczynać kolejnego związku w szpitalu. - przerwałam mu.
- Okey. W takim razie jesteś moją nieoficjalną dziewczyną. - uśmiechnął się szeroko.
- Nie zgadz... - przerwał mi pocałunkiem. - Prze... - znowu. Ugryzłam go w wargę.
- Lepiej tak nie rób. Nie wiesz do czego jestem zdolny. Może w obecnej sytuacji tak nie wyglądam, ale uwierz, że z moją męskością wszystko okey.
- Powiem, że wierzę, bo nie mam zamiaru tego sprawdzać. - zaśmiałam się lekko.
- Ale dlaczego? Ja już się tak podnieciłem i co teraz?
- Zboczuch. - stwierdziłam i zeszłam pośpiesznie z łóżka. - Zostawiam cię samego z twoim problemem.
Podeszłam do drzwi i nacisnęłam klamkę. Wychodzę stąd. Muszę dać znać tym wszystkim pieprzonym pielęgniarką, że grubo się myliły.
- Wychodzisz? - zapytał szybko.
Nie odpowiedziałam. Chyba widać co robię. Zamknęłam za sobą drzwi i zaczęłam iść przez korytarz z wielkim uśmiechem. Trochę nieszczerym, ale chciałam pokazać tym wszystkim ludziom, że naprawdę jestem szczęśliwa.

CZYTASZ
Tu I Teraz ( Zakończona ✔️)
RomansaNudne życie Victorii nagle zmienia się o 180°. Co chwilę napotyka na swojej drodze problemy, a zwrotów akcji nie brakuje. Przeciętne romansidło napisane przez nieumiejętną leniwą dziewczynę Początek jest bardzo bardzo nudny, gdyż wtedy zaczynałam do...