#25

315 18 7
                                    

Wychyliłam lekko głowę i w tym momencie oberwałam kamyczkiem prosto w twarz. Dosłownie. Zaczęłam przecierać ręką obolałe miejsce. Niech ja tylko dorwę osobę, która robi sobie takie żarty.

- Przepraszam Vick! Wszystko okey? - usłyszałam po chwili.

Wychyliłam się spowrotem i to co ujrzałam na dole zwaliło mnie z nóg. W tym momencie siedziałam okrakiem na balkonie i gapiłam się na trzech pijanych idiotów. Milion razy przetarłam oczy, aby upewnić się czy aby na pewno nie mam jakichś halucynacji czy nie wiadomo czego. I nie miałam. Pod moim balkonem stał Luke. Luke z Harrym i Etanem. Nie mogłam w to uwierzyć.

- Vicki! Wszystko z tobą dobrze? - usłyszałam tak bardzo znienawidzony przeze mnie głos.

Jeszcze chwilę przypatrywałam się temu zjawisku, po czym gwałtownie wstałam i weszłam do pokoju. Zamknęłam drzwi balkonowe i zasłoniłam wszystkie okna. Usiadłam spowrotem na łóżku i zaczęłam kręcić głową. Co ja właśnie widziałam? Oni wszyscy razem? Jeszcze na dodatek pijani. Westchnęłam przeciągle i wyciągnęłam z szuflady moje słuchawki. Podłączyłam je do mojego telefonu i włączyłam muzykę na maksa. Położyłam się wygodnie na łóżku i wpatrywałam się w sufit. Mam nadzieję, że tamte bałwany niczego nie odwalą.

--- Chwilę później ---

Nie leżałam nawet pięciu minut, kiedy to drzwi od mojego pokoju gwałtownie się otworzyły, a do pomieszczenia wparowała cała trójka. Usiadłam gwałtownie na łóżku i odłożyłam słuchawki.

- Co do...

- Przepraszam, że tak późno, aleeeee... szukałem kluczy. - przeszkodził mi Luke swoim bełkotem.

Spojrzałam na niego piorunując go wzrokiem. Następnie przeleciałam wzrokiem po pozostałej dwójce. Westchnęłam głośno i rzuciłam się spowrotem na łóżko.

- Wszystko w porządku? To wyglądało poważnie, więc... - zaczął Etan.

- Poważnie było wtedy, gdy mnie postrzeliłeś. - powiedziałam od niechcenia.

- Vicki. Wtedy to było...

- Wiesz. - usiadłam spowrotem. - Jakoś mnie to nie interesuje. Możecie już iść. - uśmiechnęłam się sztucznie.

- To mój dom. Nie będziesz mnie z niego wyrzucać. - powiedział Luke.

- To nie było do ciebie tylko do tych skurwieli. - powiedziałam zdenerwowana. Ich stan wszystko utrudnia.

- Skurwieli? - zaczął Harry. - Słonko. Jeśli nie wiesz co znaczy jakieś słowo to go nie używaj, dobrze?

- Że co? - wybuchłam niekontrolowanym śmiechem. - Jedyną osobą, która powinna nauczyć się znaczenia słów jesteś ty. Słonko? Czy ja ci wyglądam na wielką kule światła?

- Dla mnie jesteś jaśniejsza od...

- Zamknij się Luke. - spojrzałam na niego. Ten spojrzał na mnie krótko i opuścił głowę. Jak z dziećmi...

- Jak dla mnie masz idealną figurę, więc nie możesz być kulą. - powiedział Etan.

- To żeś powiedział. - zwrócił się do niego Harry. - Nie tak mówi się komplementy. Patrz jak to się robi. - w tym momencie odwrócił się w moją stronę. - Ej. Kręcisz mną jak...

- Daruj sobie. - powiedziałam obojętnie.

- Brawo mistrzu. - Etan zaczął się śmiać, za co oberwał od Harry'ego. - Stary. Luźno.

- Najwidoczniej ma złe wspomnienia z tym tekstem. - powiedział do Etana. - Mała. Twój tata musiał być...

- Teraz obrażasz mojego ojca? No świetnie.

Tu I Teraz ( Zakończona ✔️)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz