Victoria pov
Luke zauważył moje zachowanie. Przeze mnie pewnie czuje się zdezorientowany. Wyszedł parę minut temu, nie mam pojęcia gdzie. Nie wiem jak wytłumaczę mu zaistniałą sytuację. To, że Luke odwiedzał mnie w szpitalu jest dla mnie czymś... Niesamowitym? Nierealnym? Chyba tak. Wracając. Luke sobie poszedł. Może do niego napiszę? Tak, oczywiście. Desperatka.
"Gdzie jesteś?"
Treść tego SMS-a powala na kolana. Nie mogę go wysłać. Bez przesady. Spojrzałam na ekran telefonu wgapiając się w napisane wyrazy. Nie. Nie wyśle tego. Jeden klik i już tego nie ma.
- Nie! - wydarłam się na całą salę. Dobrze, że jestem tu sama.
Oczywiście zamiast usunąć wiadomość, wysłałam ją. Genialnie. Czy tylko ja jestem taka nierozgarnięta? Ughhh. Odłożyłam szybko telefon i wstałam z łóżka. Podeszłam do stolika i usiadłam na kanapie. W momencie, w którym chciałam sięgać torbę z zakupami, drzwi od sali się otworzyły i do środka wszedł Luke. Spojrzał na mnie niewyraźnie.
- Przyszedłem się pożegnać. - uśmiechnął się lekko.
- Nie. - powiedziałam zanim pomyślałam. - Znaczy się. Pewnie już wszystko wiesz. Wiem, że ta sytuacja nie jest komfortowa, ale chciałabym, żebyś nie rezygnował w jakiś sposób z tej znajomości. Zachowujmy się tak jakbym cię nie zapomniała. Jestem pewna, że teraz wiem o tobie o wiele więcej, niż w ostatnich dniach. - powiedziałam szybko.
- Masz rację. Teraz wiesz o mnie praktycznie wszystko. I mimo to nie chcesz zrywać naszej relacji? - spojrzał na mnie spod przymrużonych powiek.
- A mam ku temu jakiś powód? Nie powinno cię to dziwić. - powiedziałam z uśmiechem i poklepałam miejsce obok siebie.
Chłopak lekko westchnął. Na chwilę spuścił wzrok, po czym podszedł do mnie z uśmiechem.
- W sumie nie chciałem się pogodzić z myślą, że po tym wszystkim nie będziesz chciała dłużej się ze mną widywać. Jeszcze żadna mnie nie odrzuciła, więc to był by ogromny cios w moją męską dumę. - położył ręce na klatce piersiowej.
- Bardzo zabawne. - wywróciłam oczami.
- A co? Nigdy nie pomyślałaś sobie, że jestem przystojny i nie chciałaś ze mną być? - spojrzał na mnie i poruszył zabawnie brwiami.
- Nie... - powiedziałam najbardziej poważnie jak tylko mogłam, ale nie wiem czy to wyszło. Fakt jest taki, że oczywiście myślałam tak o nim. Jak chyba każda dziewczyna w naszej szkole. Swojego czasu to Luke był najpopularniejszym chłopakiem z całej szkoły, a nie Harry. Po jego kontuzji sprawy się odwróciły. Stał się tym drugim.
- Bo ci uwierzę. Widzę jak na mnie patrzysz. - zaśmiał się.
- Luke... Skończ ten temat już.
- Luz. Wiem, że wolisz tego damskiego boksera. - powiedział beznamiętnie.
- Damskiego boksera? - spojrzałam na niego pytająco.
- Harry'ego. - powiedział oschle.
- Ah. - westchnęłam. - Może skoro już jesteśmy przy tym temacie, to opowiesz mi o tym co się działo przez ten tydzień?
- No dobra. - odpowiedział.
--- Około godziny później ---
Siedziałam na kanapie wgapiając się w Luke'a. Szargało mną tyle emocji. Już sama nie wiem czy byłam bardziej zawiedziona i smutna, czy też wściekła. W ciągu tej godziny płakałam może z dziesięć razy? Wsłuchiwałam się w każde słowo wypowiedziane przez niebieskookiego i nie mogłam w to uwierzyć. Tak bardzo próbowałam odepchnąć od siebie to, że wszystkie słowa są prawdą, lecz z każdym kolejnym zdaniem wiedziałam, że nie ma mowy o kłamstwie. Te wszystkie chwile spędzone z Harrym były aż za piękne. Teraz wiem, że żadna z nich nie jest warta zajmowania miejsca w moich wspomnieniach.

CZYTASZ
Tu I Teraz ( Zakończona ✔️)
RomanceNudne życie Victorii nagle zmienia się o 180°. Co chwilę napotyka na swojej drodze problemy, a zwrotów akcji nie brakuje. Przeciętne romansidło napisane przez nieumiejętną leniwą dziewczynę Początek jest bardzo bardzo nudny, gdyż wtedy zaczynałam do...