Luke pov
Podczas prześwietlenia w głowie miałem tylko jedno. Obraz tej pielęgniarki. Znałem ją aż za dobrze i to było niepokojące. Co dziewczyna z naszego liceum miałaby robić w szpitalu. I to jeszcze jako pielęgniarka. Coś mi tutaj nie pasowało. Miałem złe przeczucia.
- Skończyliśmy. - z rozmyślań wyrwał mnie głos doktora. - Dobra wiadomość. Noga jest w dobrej formie, możemy ściągać gips.
- Ah, okey. - odpowiedziałem beznamiętnie.
- Coś się stało? Przykro mi, ale trzymanie twojej nogi w gipsie nie jest dobrym wyjściem. Jeśli będziesz za nim tęsknić to możemy ci go oddać na pamiątkę. - zaśmiał się.
- Nie. - powiedziałem. - Zna pan tą pielęgniarkę?
- Pielęgniarkę? - zapytał zdziwiony. - Wiedząc o twoim związku z panienką Victorią nie powinienem pomagać ci jej zdradzać. - powiedział lekko podejrzliwie.
- Co? - spojrzałem na niego. - Jaka znowu zdrada. - powiedziałem zdenerwowany.
- Spokojnie. Więc o co chodzi? Którą pielęgniarkę?
- Tą, która została z Vick. Zna ją pan.
- Właściwie to nie. Powied...
- Cholera. Wiedziałem, że coś jest nie tak.
Podniosłem się na rękach i przeszedłem na wózek. Cholerna noga. Teraz będę im musiał kazał zapieprzać ze mną na tym wózku. Kurwa.
- Zabierzcie mnie do mojej sali. Szybko! - krzyknąłem zdenerwowany.
Lekarz skinął głową w stronę pielęgniarki i chwycił rączki od mojego wózka. Wyszedł powolnie z sali. Już miałem go pospieszyć, ale kiedy tylko wyjechał wózkiem na korytarz zaczął biec. Nie powiem. Dobra jazda. Miny ludzi, których mijaliśmy były bezcenne.
Po chwili spoglądałem już na drzwi od mojej sali. Nigdy w życiu nie miałem takiego stresa. Tak bardzo się o nią bałem. Wziąłem głęboki oddech i nacisnąłem na klamkę. Lekarz ruszył powoli do środka.
- Vick? - odezwałem się.
Nikt nie odpowiedział. Doktor wjechał wgłąb sali, a ja zacząłem się rozglądać. Rzeczy Vick leżały na kanapie, a jej nie było. Na pewno stąd nie wyszła. Przynajmniej nie sama.
Doktor rozejrzał się zdezorientowany i po chwili spojrzał na drzwi od łazienki, przez które było widać światło.
- Myślę, że jest w łazience. - odpowiedział spokojnie.
- Vick! - krzyknąłem.
Cisza. Zdenerwowany zszedłem z wózka i zacząłem skakać w stronę drzwi. Nacisnąłem na klamkę, a one się otworzyły. Od razu zacząłem rozglądać się po pomieszczeniu. Pusto.
Uderzyłem pięścią w ścianę i wróciłem do sali.
- Kurwa mać! - wrzasnąłem i objąłem głowę rękoma. - Gdzie ona jest!? Czy w tym szpitalu nie ma ochrony?! Cholera!
- Luke! - doktor podniósł głos. - Uspokój się. To jest szpital.
- Mam to kurwa gdzieś. Mam gdzieś gdzie jestem, ale kurwa nie mam gdzieś tego gdzie jest Vick.
- Luke. Spokojnie. Może poszła się przejść. Nie może całego życia spędzić w tej sali.
- Nie wyszła. Wiem jaka jest uparta. - powiedziałem pewny siebie.
- Dobrze Luke. Pójdziemy teraz ściągnąć ci gips i od razu po tym pójdziemy do pokoju ochrony dobrze? Nie mogła tak nagle zniknąć.
- Niech będzie. - odpowiedziałem zrezygnowany.
CZYTASZ
Tu I Teraz ( Zakończona ✔️)
RomanceNudne życie Victorii nagle zmienia się o 180°. Co chwilę napotyka na swojej drodze problemy, a zwrotów akcji nie brakuje. Przeciętne romansidło napisane przez nieumiejętną leniwą dziewczynę Początek jest bardzo bardzo nudny, gdyż wtedy zaczynałam do...