#21

370 19 0
                                    

- Zamieszkasz u mnie. - powiedziałem stanowczo.

Victoria pov

Kiedy usłyszałam co powiedział, to dosłownie zakrztusiłam się powietrzem. Nie wiedziałam skąd u niego nagle taki pomysł. Biorąc pod uwagę obecną sytuację to nawet nie znamy się długo.

- Co? - zapytałam cicho.

- No to co powiedziałem. Zamieszkasz u mnie. Mam całkiem ładny i zadbany dom, więc nie musisz bać sie o to, że wylądujesz w jakimś chlewie. - zaśmiał się lekko. - Mieszkam z rodzicami, czasami wpada moja siostra. Mamy jakieś dwa albo trzy wolne pokoje, więc...

- Nie musisz mi opowiadać. - przerwałam. - Skąd u ciebie taki pomysł? I to w dodatku tak nagle.

- Nie wiem. Chcę ci pomóc, dlatego...

- Luke. Ja nie chcę litości. - powiedziałam stanowczo.

- To nie jest z litości. Jeśli twoja przyjaciółka po kłótni z rodzicami albo chłopakiem zasugerowała by ci nocleg u niej to też stwierdziła byś, że to z litości?

- Nie wiem. Jestem aż taką żenującą osobą, że nawet przyjaciółek nie mam.

- Wyobraź to sobie.

- Hmm. Myślę, że nie. - odpowiedziałam.

- Właśnie. Pomyśl sobie, że jestem "przyjaciółką" i proponuje ci nocleg po kłótni z "chłopakiem". - uśmiechnął się szeroko.

- Sama nie wiem. - wróciłam wzrokiem na torbę i ją zapięłam.

- Nie zmuszaj mnie do pochopnych czynów. - przysunął się do mnie.

- Odsuń się. - powiedziałam.

- A jeśli nie to co?

- Pobiłam brata Harry'ego, więc miej się na baczności.

- Wow. - uniósł ręce w geście obronnym i lekko się zaśmiał. - Nie wiedziałem, że jesteś taka niebezpieczna.

- Mhm. - wywróciłam oczami i podniosłam torbę. - Idę do doktora. Potwierdzić wypis i inne takie.

- Idę z tobą. - powiedział i wziął moją torbę.

- Luke. - spojrzałam na niego.

Chłopak mnie zignorował i podszedł do drzwi. Otworzył je i pokazał gestem, że mam iść. Wyszłam z sali i zaczęłam rozglądać się po korytarzu. Zaczęłam iść przed siebie, aż w pewnym momencie Luke złapał mnie za rękę i skręciliśmy.

- Tędy. - powiedział i lekko się uśmiechnął.

- Widzę, że wystudiowałeś już plan szpitala. - zaśmiałam się lekko.

- Można tak powiedzieć. - podrapał się lekko po karku. - Jesteśmy. - zatrzymał się i pokazał ręką na drzwi.

- Okey. - nacisnęłam klamkę i uchyliłam drzwi. - Czekaj tutaj. Nie idź nigdzie.

- Kiedy ja wchodzę tam z tobą. - powiedział i popchnął mnie lekko do środka.

- Ale... - nie dokończyłam widząc lekarza. - Dzień dobry.

- Dzień dobry. - spojrzał na mnie. - Słucham?

- Ja przyszłam potwierdzić wypis.

- Rozumiem. A ten pan? - wskazał na Luke'a.

- To...

- Jestem jej opiekunem. - wtrącił się.

- Dobrze. Prosze usiąść. - pokazał na fotele. - Pani dane?

Tu I Teraz ( Zakończona ✔️)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz