Chwilę po wysłaniu mój telefon zawibrował. Myślałam, że to Luke odpisał, lecz na ekranie zobaczyłam zupełnie inne imię. I w tym momencie cała moja radość gdzieś się ulotniła.
Etan.
Jakim cudem on do mnie napisał? Nie powinien siedzieć za kratami? Doskonale pamiętam, że to on celował bronią w moją stronę. Harry i Chad widzieli całe zajście, więc w czym problem? Mają świadków w sprawie.
Po krótkich przemyśleniach postanowiłam przeczytać treść wiadomości.
"Powiedziałaś im, że to nie przeze mnie, prawda? Ja ci nic nie zrobiłem. Sama wtedy zemdlałaś. Spanikowałem i wybiegłem z sali. Wszystko z tobą okey?"
Zemdlałam? Niby kiedy? O co mu chodzi? Spanikował... To ciekawe jak zareagował wtedy, gdy mnie postrzelił. Dobre sobie. I jeszcze pyta czy wszystko ok? Nie no. Zabawne.
"Nie powinieneś siedzieć za kratami?"
Zlekceważyłam treść jego SMS-a. Nie będę odpowiadać na rzeczy, o których nawet nie mam pojęcia.
"Jeśli dobrze kojarzę, to nie. Nie mam za co."
Nie ma za co? No nie wytrzymam.
"Nie masz za co?! Postrzeliłeś mnie kretynie!"
"Postrzeliłem cię? Z tego co wiem od Harry'ego, to chciałaś odebrać sobie życie i strzeliłaś sama do siebie."
Przepraszam, ale kurwa co? Że niby ja chciałam się zabić? Nie no. Dobre sobie. Teraz chcą zrobić ze mnie kretynkę i wmówić mi, że to całe postrzelenie to moja sprawa? Nie ma takiej opcji w ogóle. Nie miałabym do tego powodu, a poza tym moje wspomnienia nie wymyśliły by sobie jakiejś sceny.
"Chciałam się zabić? Dobre sobie. Nie zrobicie ze mnie idiotki."
"Przykro mi skarbie. Nie wiedziałem, że nasze rozstanie aż tak źle na ciebie wpłynie. Wróćmy do siebie. Nie mogę patrzeć na to jak cierpisz. Dobrze wiesz, że cały czas mnie kochasz. Odwiedzę cię jeszcze"
"Skarbie? Odpieprz się ode mnie. To ty jesteś jakiś chory psychicznie. Zostaw mnie w spokoju. Jutro pójdę zeznawać na policji."
"Oj kochanie. Zeznawać? Przecież wieść o twojej próbie samobójczej obiega już wszystkie media. Nie pogrążaj się jeszcze bardziej."
Co? Wszystkie media? Jak to? Dlaczego?
Sięgnęłam szybko pilot od telewizora i włączyłam na pierwszy kanał informacyjny.
"Najnowsze fakty w sprawie postrzelenia córki Whitów. Jak podaje policja, świadkowie zeznali, iż panna White usiłowała popełnić samobójstwo i to właśnie ona strzeliła sama do siebie. Przyczyną tego strasznego czynu jest prawdopodobnie to, iż parę tygodni temu dziewczyna zerwała z chłopakiem, z którym była w wspaniałym związku. Znajomi panny White zeznają, że nie mogła żyć bez swojego chłopaka. Jak podają..."
Wyłączyłam szybko telewizor. Nie mogłam tego dłużej słuchać. To wszystko to jedno wielkie kłamstwo. Jakim cudem uzyskali aż tyle fałszywych informacji? Kto to wszystko sfałszował? Kto do cholery jasnej chce aż tak bardzo zniszczyć mi życie!? Skuliłam się na kanapie i zaczęłam płakać. Nie radziłam sobie z tym. Nie chciałam sobie poradzić. Poddałam się. Jak zwykły tchórz. Poddałam się...
--- Następnego dnia ---
Luke pov
Wstałem dość wcześnie. Zamierzałem jak zawsze wykonać poranny trening. Przebrałem się w krótkie dresowe spodenki i zwykły podkoszulek. Sięgnąłem po słuchawki i telefon, które na razie schowałem do kieszeni. Zbiegłem leniwie po schodach i udałem się do kuchni.

CZYTASZ
Tu I Teraz ( Zakończona ✔️)
RomansaNudne życie Victorii nagle zmienia się o 180°. Co chwilę napotyka na swojej drodze problemy, a zwrotów akcji nie brakuje. Przeciętne romansidło napisane przez nieumiejętną leniwą dziewczynę Początek jest bardzo bardzo nudny, gdyż wtedy zaczynałam do...