Następnego dnia
Obudziłam się słysząc kroki. Otworzyłam leniwie oczy i rozejrzałam się po sali. Na kanapie siedział jakiś chłopak. I to nie był Harry.
- Przepraszam... - powiedziałam niepewnie. Chłopak od razu na mnie spojrzał.
- Cześć. Jak się czujesz?
- Um. Dobrze. Ale kim...
- Ah no tak. Zapomniałaś. Jestem Chad. - przerwał mi chłopak i podał rękę. Odwzajemniłam gest.
Zaraz zaraz. Chad? Czy to nie o nim mówił Harry? Speszona zabrałam rękę i zaczęłam patrzeć wszędzie byle nie na niego.
- Coś sie stało? - odezwał się.
- Po prostu. Może to głupie, ale Harry kazał mi cię unikał. Stwierdził, że moja obecność w szpitalu to twoja wina... - powiedziałam cicho.
- Harry ci tak powiedział? - zaśmiał się. - To ten pieprzony Etan cię postrzelił. Ja mu nie kazałem do ciebie strzelać, więc to raczej nie jest moja wina.
- Ah. Rozumiem. Przepraszam. - powiedziałam. - W takim razie dlaczego mam cię unikać? - spojrzałam na niego.
- Harry jest po prostu zazdrosny. I wiesz. Chyba jak każde rodzeństwo nie przepadamy zbytnio za sobą. - zaśmiał się cicho.
- A, rozumiem. - uśmiechnęłam się lekko. - Tak właściwie. W jakim mieście jesteśmy?
- Nawet tego nie wiesz? - pokręciłam głową na nie. - Nowy Jork. Takie wielkie miasto w Stanach Zjednoczonych.
Nowy Jork? Uczyłam się przecież geografii w szkole. Nie musi mi tłumaczyć, gdzie leży Nowy Jork. Zaraz. Czy ja właśnie przypomniałam sobie moją naukę? Całe gimnazjum przeleciało mi przed oczami. Patrzyłam przed siebie, ciesząc się w myślach, że zaczynam sobie coś przypominać. Na prawdę bałam się, że nigdy sobie niczego nie przypomnę.
- Halo. Ziemia do Victorii. - Chad machnął mi ręką przed twarzą, a ja od razu na niego spojrzałam.
- Co?
- O czym myślałaś, że nie zwracałaś na mnie uwagi? Jeśli o Harrym, to...
- Nie. Przypomniałam sobie. - przerwałam mu.
- Jak to? Co sobie przypomniałaś? - Chad ułożył usta w okrągłe O.
- Gimnazjum. Tak myślę. - odpowiedziałam.
- To dobrze. Znaczy... Mam nadzieję, że Harry w niczym cię nie okłamał i nie będziesz zawiedziona, kiedy przypomnisz sobie pozostałe rzeczy. - powiedział poważnie.
- Dlaczego Harry miałby...
- Co ja? - usłyszałam.
Harry stał opierając się o framugę i spoglądał prosto na mnie. Po chwili jednak jego spojrzenie skierowało się na Chada. Szatyn spochmurniał.
- A mówiłem Ci żebyś się do niego nie zbliżała. Ty jednak wolisz sobie z nim rozmawiać, jak z jakimś przyjacielem. - Harry uniósł głos.
- Ale Harry. Nie wiem, dlaczego miałabym go unikać. Powiedział, że po prostu jako rodzeństwo się nie dogadujecie i rozumiem to, więc zrozum Harry, że chce teraz rozmawiać z ludźmi i odkrywać moją przeszłość. Przez rozmowę z Chadem przypomniałam sobie czasy gimnazjum. Może nie całe, ale zawsze coś. - powiedziałam.
- Jak to? Przypomniałaś sobie przy rozmowie z nim? Nie rozumiem tego. Dlaczego, więc nie przypominasz sobie niczego przy mnie? - chłopak spojrzał na mnie z lekkim wyrzutem. - Przepraszam. To nie ty decydujesz, kiedy sobie coś przypomnisz. Nie pomyślałem o tym. Przepraszam.
CZYTASZ
Tu I Teraz ( Zakończona ✔️)
RomanceNudne życie Victorii nagle zmienia się o 180°. Co chwilę napotyka na swojej drodze problemy, a zwrotów akcji nie brakuje. Przeciętne romansidło napisane przez nieumiejętną leniwą dziewczynę Początek jest bardzo bardzo nudny, gdyż wtedy zaczynałam do...