#26

299 16 2
                                    

- Zamknij się. - uśmiechnęłam się lekko. - A po drugie. Co robiłeś o tej godzinie z Harrym i Etanem?

- Że co?

- To co usłyszałeś. Tłumacz mi się.

Luke pov

Z Harrym i Etanem? Co ona gada znowu? Na prawdę w ostatnich dniach nie potrafię się z nią w żaden sposób dogadać. Ma problemy o nic. Dosłownie. Kobiety...

- Słuchaj. Nie wiem coś ty znowu wymyśliła, ale lepiej już skończ ten temat. - powiedziałem zirytowany.

- Ah. Nie wiesz? To znaczy, że wasza pijana trójka mi się przyśniła? Nie wiedziałam, że mam takie realistyczne sny. - udała zamyślenie.

- Pijana trójka?

- Jesteś aż tak głupi czy tylko udajesz? - odrzekła zdenerwowana.

Zacząłem analizować te dwa słowa. Pijana trójka. Chwilę myślałem, aż w końcu do mojej głowy zaczęły docierać wspomnienia z zeszłego wieczoru.

Po rozmowie z Vick wyszedłem na miasto trochę odetchnąć. Kiedy przechodziłem obok pobliskiego klubu stwierdziłem, że trochę alkoholu nie zaszkodzi. W środku spotkałem Harry'ego i Etana. I wtedy się zaczęło. Urządziliśmy sobie bitwę na picie wódki. Oczywiście o Victorię. I w sumie nie pamiętam w jakich okolicznościach wróciłem do domu. Kiedy zrozumiałem, że ta dwójka przyszła tutaj za mną, przetarłem twarz dłońmi i głośno westchnąłem.

- Czyżbyś już sobie przypomniał? - odezwała się Vick.

- Vick. Przepraszam za to. - zacząłem się do niej przybliżać z zamiarem przytulenia.

Dziewczyna w mgnieniu oka wystawiła przed siebie rękę, blokując tym samym moje kroki. Spojrzała na mnie krótko i szybko wyminęła. Kiedy była parę kroków za mną, odwróciłem się w jej stronę, lekko pochyliłem i pociągnąłem ją tak, żeby odwróciła się do mnie przodem. Jednego jednak nie przemyślałem. W momencie kiedy ją pociągnąłem nie wyprostowałem się i zostałem w pochylonej pozycji. Kiedy tylko Vick odwróciła się do mnie twarzą nasze usta zetknęły się w lekkim pocałunku. Przyznam szczerze, że mnie zamurowało. Vicki chyba też, bo przez dobrą chwilę się nie ruszała. Dopiero, gdy się wyprostowałem, ona zasłoniła sobie usta i wybiegła z mojego pokoju. Okey. To było coś.

Po chwili leżałem na łóżku i zastanawiałem się nad naszą sytuacją. Nie chce jej pokazać, że to ona jest tą dziewczyną. Jeśli okaże jej sympatię po tym co się stało może to źle zrozumieć. Dobra. Od teraz nie ukaże jej ani trochę sympatii. Koniec z miłym Luk'iem.

Victoria pov

Kiedy zaczął mnie przepraszać już wiedziałam, że zrobił to na co wyglądało. A na co wyglądało? Na kłamstwo. Kolejne. Chociaż tamto okazało się prawdą. Chciałabym, żeby to również było, ale aktualnie nie chciałam go słuchać. Nie chciałam też jego dotyku. Nie teraz.

Wyminęłam go szybkim krokiem i już chciałam wychodzić z pokoju, kiedy nagle poczułam szarpnięcie. Zanim się zorientowałam moje usta były przy jego ustach. Serce zaczęło bić mi jak szalone, a ja nie wiedziałam co zrobić. Stałam w bezruchu i gapiłam się niemrawo przed siebie. Kiedy Luke się odsunął, to tak jakby prysł jakiś czar. Moje serce zaczęło się uspokajać, a ja odzyskałam świadomość. Bez spoglądania na niego wybiegłam z jego pokoju z ręką na ustach. Przebiegłam kawałek korytarza i wpadłam jak szalona do swojego pokoju,  w którym walały się wczorajsze ubrania Luke'a. Minęłam je i rzuciłam się na łóżko, twarz wbijając w poduszkę.

Przez dobrą chwilę leżałam w takiej pozycji. Kiedy wstałam do siadu zaczęłam uśmiechać się jak szalona. Nie wiem czy to dlatego, że zrobiłam z siebie posąg, czy dlatego, że mi się podobało. Cóż. Oba powody nie są złe. Ale co jeśli on sobie pomyśli, że mi się spodobało i chce czegoś więcej? O nie nie. Tak nie może być. Od teraz zero sympatii. Koniec z miłą Vick.

Wstałam szybko z łóżka i podeszłam do drzwi. Muszę jak najszybciej to załatwić. Wyszłam pewna siebie z pokoju i pokierowałam się do pokoju chłopaka. Weszłam bez pukania jak zawsze.

- Puka się. - rzucił obojętnym tonem. Co z nim?

- Chciałam ci tylko powiedzieć, że nie masz niczego oczekiwać. Stało się, a twoje usta nawet nie nadają się do całowania. - powiedziałam szybko starając się brzmieć poważnie.

- Twoje usta są cienkie jak linijka, więc ja przeżywam to jeszcze gorzej. Jeśli to wszystko to spadaj. - odrzekł.

Okey. Poszło szybciej niż myślałam. Szybko wyszłam z jego pokoju i trzasnęłam drzwiami. Bycie wrednym to mój pomysł, więc co on sobie myśli? I jeszcze w dodatku ten jego tekst. Moje usta cienkie jak linijka? No chyba kurwa nie.

Zeszłam po schodach na dół i zaczęłam kierować się do wyjścia na ogród. W holu minęłam się z Katheriną, powiedziałam jej tylko krótkie Dzień dobry i przeszłam dalej.

- Victoria. - usłyszałam jej głos.

- Tak? - odwróciłam się do niej z lekkim uśmiechem.

- Stało się coś?

- Nie. Dlaczego pani pyta?

- Po pierwsze to jesteśmy na ty. A po drugie słyszałam trzaśnięcie drzwiami, więc pomyślałam, że coś jest na rzeczy. - rzekła.

- Ah. Mała kłótnia. Nic wielkiego. - odpowiedziałam szybko.

- Tak? - Kate przybliżyła się do mnie. - Jestem ciekawa o co poszło. - powiedziała cicho.

- To nic takiego.

- Zrobił coś nie tak? Wiesz jacy są faceci. Jeśli ma syf w pokoju albo znalazłaś jakieś nieprzyzwoite rzeczy to mogę w tym momencie obciąć mu kieszonkowe.

- Nie o to chodzi. - machnęłam lekko ręką. Na prawdę chciałam już skończyć ten temat.

- No więc o co? - pytała dalej.

- Na prawdę nie musisz wiedzieć. - odpowiedziałam obojętnie zmęczona pytaniami.

- Czyli kłótnia zakochanych? Rozumiem. Wiesz, takie często się...

- Nie! - powiedziałam szybko. - Znaczy się. My nie...

- Czyżby? Jeśli nie powiesz co się stało, to będę dalej utrzymywać, że jednak jesteście w związku. - uśmiechnęła się.

- Kate... - westchnęłam.

- Słucham cię?

- No bo... No poszło o... No nieważne. - powiedziałam cicho.

- Victoria. No mów, ale to już.

- No, ale...

- Żadnego ale młoda damo.

- No chodzi o... - zacięłam się na chwilę. - O pocałunek! - powiedziałam lekko za głośno.

---
Hej wszystkim! Oto kolejny rozdział, który miał pojawić się nie pamiętam kiedy. Wybaczcie! Jest trochę krótszy niż pozostałe, ale musiałam w końcu coś dla was dodać. Miłego czytania! Buziaczki 😘



Tu I Teraz ( Zakończona ✔️)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz