20. Jeongin x Reader

2K 74 11
                                    

Zamówione przez 17Black13

Jeongin x Reader
Romans

Tylko cię zobaczyłem

Nie wiedziałam, że może się to zdarzyć, ale zatęskniłam za moim młodszym bratem. Dziwne, co nie? Za takim wkurzającym golemem zatęsknić to jakby zjeść najostrzejszą papryczkę świata i przeżyć bez szkód.

- W ogóle [T.I.], wiesz co? - spytał mnie, gdy siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy razem po raz setny "Kapitan Marvel".

- Co wiem, bo nie wiem? - spojrzałam na niego kątem oka.

- Za minutę ma być mój kumpel i idziemy na siłkę.

Gdybym miała jakiś napój, to zrobiłabym scenę z filmu, czyli wyplułabym gdzieś w bok picie z buzi. Co to ma być? Jestem tu dopiero drugi dzień, a tu... Akuku?

- Nie poruchasz, w moim wieku jest. - zaśmiał się mój dorosły tylko z liczby brat.

- Gadasz, jak jakiś menel stary, a masz dopiero osiemnaście lat, świerzaku. - odparłam na dogryzkę.

- Ta - spojrzał na mnie rozbawiony i kompletnie nieurażony moją uwagą. - A ty jesteś stara krowa.

- Odszczekaj to! - gdy tylko to usłyszał, wstał z kanapy jak oparzony i uciekł do wyjścia.

Oczywiście pobiegłam za nim. Nie byłabym pewnie sobą, gdybym tak nie postąpiła. Biegłam, tupiąc głośno, żeby mnie słyszał za swoimi plecami. Zaprzestałam jednak, gdy ujrzałam mojego brata, który coś nerwowo mówił jakiemuś innemu, stojącego w furtce chłopakowi. Przyglądałam się tej sytuacji skupiona i ciekawa tego, co mówi mój brat...

Dopóki mój wzrok nie zawiesił się na spojrzeniu obcego. Nie wiem, dlaczego, ale jego ciemne jak węgiel tęczówki działały na moje, jak magnes. Nawet nie zauważyliśmy oboje, jak młodszy brat zaczął spoglądać zdziwiony to na mnie, to na obcego chłopaka.

- Jeongin, o czym ty myślisz?! - podniósł głos, aż oboje podskoczyliśmy.

Tak, nawet ja.

A to z pięć metrów jest na pewno.

- Ja? - spojrzał nieznajomy na mojego brata, dosyć zaskoczony.

- Nie, ja - załamał ręce. - No ba, że ty. Na moją siostrę się zapatrzyłeś, ty kozi muszczku!

Niejaki Jeongin spojrzał na mojego brata zaskoczony, a po chwili przeniósł zawstydzony wzrok na mnie. Usłyszałam też wtedy jego śmiech, pełen napięcia i wstydu.

- Przepraszam, nie wiedziałem...

- Przecież nie szkodzi - odezwałam się, idąc do nich szybkim krokiem. - Mam na imię [T.I.].

~∆§∆~

Z Jeonginkiem znamy się już miesiąc i nie wiedziałam, że nasza znajomość będzie tak szybko rozkwitać. Na początku byliśmy nieśmiali, ale jako pierwsza znalazłam go w internecie i po prostu do niego napisałam. Po tym rozmowa ciągnie się aż do teraz, praktycznie bez przerwy.

Dzisiaj jesteśmy umówieni do kina na jakąś komedię. Podejrzewam, że uśmiejemy się po pachy, znowu ktoś na kogoś wysypie popcorn i mój makijaż będzie do bani. Już dosyć często zaczynam bez niego chodzić. Nie czuję takiej potrzeby. Jeongin zresztą nie uważa mnie w takim stanie za jakąś czarownicę i nie ucieka. Wręcz chyba jest właśnie za tym, żebym nie chodziła z nawet cieniutką tapeta na twarzy.

To całkiem urocze!

Gdy już byliśmy po filmie, zaczęliśmy przechadzać się po parku. To był piękny, wiosenny wieczór. Jak się nie śmialiśmy, to było słychać śpiewanie ptaszków na drzewach i nad naszymi głowami, biegały co jakiś czas psy, radośnie szczekając lub okrążając nas dla zabawy... Generalnie cudny wieczór.

Usiedliśmy sobie naprzeciwko fontann. Oparłam się o jego ramię, czując wielkie szczęście. Miałam wrażenie, że za każdym razem, gdy jestem blisko niego, czuję takiego jednego, samotnego motylka w brzuchu. Troszkę, jakby Jeongin budził go dotykiem. Magiczne zjawisko, którego nie umiem wyjaśnić.

- Dziękuję, że mnie zabrałeś - zaczęłam. - Było super.

Spojrzeliśmy na siebie i obdarowaliśmy się swoimi uśmiechami. Jednak on zrobił dodatkowo coś innego.

Jeongin nagle wstał z ławki i klęknął przede mną. Byłam niemało zaskoczona, gdy jeszcze do tego złapał moje dwie dużo drobniejsze dłonie w swoje.

- Moja droga [T.I.]... - spojrzał na nasze dłonie, a następnie w moje tęczówki. - Wiem, znamy się dopiero miesiąc. W dodatku nasze pierwsze przywitanie nie należało do tych najlepszych. Ale mam wrażenie, że... - tu zaśmiał się z lekka nerwowo. - Że już od właśnie tej chwili coś nas zaczęło łączyć. Tylko nie wiedziałem, co. Poznając ciebie, poznawałem też to uczucie, byliście mi coraz bliżsi. Ale teraz wiem. I mam nadzieję, że wiesz co mam na myśli. Bo... Jesteś piękna, czy z makijażem czy bez. Masz wspaniały charakter, jesteś mądra i zabawna, a zarazem urocza. Od samego początku nie umiem ujrzeć twoich wad. I wiem, że niczego przede mną nie ukrywasz.

Czułam coraz większe zdenerwowanie. Podejrzewając o co chodzi, miałam wrażenie, że zaraz odfrunę, więc ścisnęłam mocniej jego dłonie. Zaczął wtedy gładzić kciukami moją skórę, co...

Dawało mi w tej chwili niewiele ukojenia, ale jednak coś dawało.

- Kocham cię, [T.I.]. - powiedział to nieco ciszej, ale doskonale to usłyszałam. Byłam w szoku i w euforii, chociaż podejrzewałam jakie będzie zakończenie tego monologu.

- Ja ciebie też, Jeongin. - wydusiłam z siebie. To był dla mnie wielki wysiłek.

Oboje się zaśmialiśmy ze szczęścia. Wykorzystując to, że puścił moje dłonie, rzuciłam mu się na szyję.

I tak w sumie wylądowałam na nim, a on na żwirze.

To był najlepszy dzień w moim życiu...

One shots {Stray Kids} [Zamówienia ZAMKNIĘTE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz