13. Pocałunek z nią... To jak ze ścianą

3K 161 96
                                    

Mamy dla was dobrą informacje!! Od dziś rozdziały będą trzy razy w tygodniu! Wtorek, czwartek i niedziela, pomiędzy 20/21!

Kto się cieszy?

Harry obudził się naprawdę szczęśliwy, czuł ciepło bijące od mniejszego ciała i kochał to uczucie. Nie pomyślałby, że łaskotki i droczenie się, doprowadzi ich do naprawdę dobrego seksu. To był jego pierwszy raz, jakby nie patrząc. Wciąż pamiętał tą ciasnotę Louisa, jego ręce na swoim ciele i wiele, wiele malinek. Szatyn był bardzo zaborczy, a Styles musiał się zadowolić górną częścią ud. Niewidocznym miejscu. Tomlinson musiał poinstruować młodszego co i jak, to było lekko nieporadne, ale szatyn uważał to za dość urocze. A teraz widział delikatną twarz pogrążoną snem. Brunet ostrożnie położył dłoń na jego świeżym zaroście.

Naprawdę to zrobili.

- Taki piękny - poprawił grzywkę starszego, nie mógł się na niego napatrzeć.

Ciało modela kusiło swoim nienagannym wyglądem, a krągłe biodra tylko dodawały mu seksapilu.

- To troszkę przerażające, co robisz gdy śpię... - Tomlinson leniwie uchylił powieki, budząc się już całkowicie. Krótkie ziewnięcie wyszło spomiędzy jego warg.

- O nie... Nie miałeś tego słyszeć - zarumienił się i zakrył twarz jedną ręką.

- To jest słodkie Hazza - zagryzł dolną wargę i splątał ich nogi - Tyłek mnie boli - zmarszczył nos.

- Właśnie miałem się zapytać, jak się czujesz. Mam nadzieję, że nie zrobiłem ci krzywdy - troskliwość biła z jego głosu.

- Byłeś idealny Hazz, słuchałeś moich słów. Z resztą... Moje jęki musiały ci chyba dobrze odpowiadać - cmoknął malinowe usta.

- Na samo wspomnienie robi mi się gorąco, kochanie - odsunął się i szepnął tuż przy uchu Tomlinsona.

- Nie pierwszy i nie ostatni raz - dotknął żuchwy fotografa, gdzie widniała spora malinka.

- Jak bardzo jestem dalmatyńczykiem od malinek? - zaśmiał się Styles, dokładnie pamiętał usta szatyna błądzące po jego gorącym ciele, rozprowadzające przyjemność.

- Bardzo mocno skarbie, ale przynajmniej wszyscy będą wiedzieć do kogo należysz - był bardzo zazdrosną osobą i wiedział o tym.

- Dziś pierwsza, mała sesja - przypomniał sobie Harry - Muszę zajrzeć na maila, bo tam mam szczegóły.

- Zapomniałem o niej, jak ja będę chodzić?! - sapnął dramatycznie i opadł na plecy.

- Cóż. Wybraliśmy trochę nieodpowiedni dla ciebie moment - mimo wszystko uśmiechnął się, zadowolony z siebie.

- Sprawdź już co to za sesją? Bo jeśli ponownie muszę golić nogi... To ty to zrobisz, nie mam na to siły - jego nogi i tak miały jaśniejsze włoski, przez "kobiece" rzeczy.

Brunet sięgnął po telefon i wszedł na skrzynkę mailową, czytając wytyczne, które dostał od Maca.

- Sesja wspólna z Kendall, w jakimś parku, słodka parka - skrzywił się.

- Cholera, znowu ona? Czy Mac robi mi to specjalnie, pod górkę? Swojemu synkowi? - przetarł dłońmi twarz - Wszyscy, tylko nie Kendall cholera no.

📸📸📸📸

Louis kuśtykając podszedł do odblokowanego już samochodu. Harry uniósł kącik ust, wiedział że to przez niego albo raczej dzięki niemu tak porusza się model.

Zostawili cały sprzęt Harry'ego na tylnych siedzeniach i zajęli swoje miejsca w aucie. Tomlinson poprosił, aby Harry wpisał adres w gps ponieważ, mimo wszystko, nie znał całego, wielkiego miasta. Brunet zrobił to dość szybko, mieli lekko ponad pół godziny drogi do celu. Mieli chwilę, żeby wziąć śniadanie na wynos.

Love from the first photo || Larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz