10. Gucci

2.8K 177 59
                                    

Przyjemne słońce grzało w twarz Harry'ego, jego laptop leżał na stoliku obok. Skończył już swoją pracę. Uwielbiał pomieszkiwanie z Louisem, to było coś nowego i świeżego. Pokochał Los Angeles. To miejsce emanowało magią, a słońce czuli przyjemnie dla ciała. Opalił się też trochę, tak samo i Louis.

W pewnym momencie usłyszał z wewnątrz domu bardzo przyjemne i delikatne dźwięki. Lekka melodia brzmiała po całym pomieszczeniu. Harry wstał i zaczął szukać źródła dźwięku. To musiał być fortepian. Chwilę się zastanowił, gdzie ten instrument stał i ruszył szybkimi ruchami w tamtą stronę. Był zaintrygowany. Znalazł Louisa, który płynnie poruszał dłońmi po klawiszach. Melodie wychodziły z instrumentu, tworząc przyjemna atmosferę. Harry mógł stać i słuchać starszego w nieskończoność.

Model był wyraźnie w swoim świecie. Nucił dość głośno słowa piosenki, którą grał. Miał zamknięte oczy, ale to nie przeszkadzało w grze. Bardzo dobrze wiedział, gdzie, jaki klawisz dawał odpowiedni dźwięk.

- No, no panie Tomlinson. Jeszcze jakieś ukryte talenty? - spytał fotograf, kiedy szatyn skończył piosenkę.

- Kurwa Harold - podskoczył i uderzył dłońmi w przypadkowe klawisze - Przestraszyłeś mnie cholero jedna!

Brunet przewrócił oczami i usiadł na stołku koło modela. Sam nacisnął jeden z klawiszy, będąc zachwycony instrumentem.

- Od dawna grasz?

- Nie pamiętam konkretnej daty - pokręcił głową i zastanowił się dłuższą chwilę - Chyba... Przy poznaniu Maca, to on mnie tego nauczył. Już kilka dobrych lat temu.

- Cudowne. Podziwiam ludzi, którzy potrafią dobrze grać na jakimś instrumencie. Mac naprawdę traktuje cię jak syna - powiedział i przycisnął losowe klawisze.

- Tak, robi to. Kocham go jak ojca, którego od zawsze mi było brak - zagryzł dolną wargę, nim uśmiechnął się smutno - No nic, takie życie. Co z tobą Harold, grasz na czymś?

- Kiedyś próbowałem na gitarze, ale rodzice denerwowali się, bo nie brzmiało to dobrze. Potem starałem się trochę grać, kiedy byłem sam w domu, ale ojciec krytykował to ciągle, więc porzuciłem to.

- A chciałbyś grać? - uniósł brew, łapiąc na chwilę dłoń młodszego mężczyzny, żeby ją ścisnąć w geście otuchy.

- W sumie... Chciałbym, lubię brzmienie gitary... - wyszczerzył się - Może kiedyś...

- Mogę cię nauczyć Hazz, to nie jest trudne! - niebieskie oczy zabłyszczały z podekscytowania - Z resztą, chodź za mną.

Brunet wstał z miejsca i ruszył za Louisem, kompletnie nie rozumiał o co może mu chodzić. Louis zaprowadził go do swojego gabinetu, gdzie za jedną z komód skrywały się ciemne drzwi. Były ukryte. Model westchnął i odnalazł klucz od drzwi, pod jedną z książek.

- Ty masz jakieś ukryte pokoje? - zdziwił się Harry, patrząc na ruchy kochanka.

- Jak widzisz - zaśmiał się i wsadził kluczyk w zamek, przekręcił nadgarstek tak, aby drzwi zostały odblokowane, a on spokojnie je otworzył i przepuścił fotografa przodem.

Młodszy otworzył szeroko oczy, widząc zawartość pokoju. Nie wiedział na czym zawiesić spojrzenie, jednak w końcu odwrócił się do modela czekając, aż ten się wytłumaczy.

- Tutaj, Harold mam całą kolekcję gitar. Jest to też pokój dźwiękoszczelny również przystosowany po to, by móc z gitar wyłapać najpiękniejsze dźwięki. Niektóre kupiłem na aukcjach dobroczynnych. Mam nawet jedną z podpisem całego queen a drugą Eda - wskazał na dwie unikatowe gitary. Na nich znajdowały się podpisy gwiazd. Harry łatwo rozpoznał najbardziej znaną przez fanów gitarę Sherana.

Love from the first photo || Larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz