Louis poprawiał sweterek na swoim ciele kolejny raz. Tak bardzo, jak wcześniej jego brzuszek nie rósł, tak teraz na pierwszy rzut oka można było stwierdzić, że jest w ciąży. Razem z Harrym wybierali się na galę charytatywną, musiał się na niej pokazać.
- Mam dziwne przeczucia Hazz - wyznał Louis, kończąc w końcu poprawianie swojego ubioru. I tak nie mogło być lepiej.
Tego dnia, potwierdzą się spekulacje gazet, fanów i internetu... I tak długo udało im się w miarę ukrywać ciążę Tomlinsona.
- Czemu kochanie? - brunet sięgnął po swoje spodnie i zaczął je na siebie wciągać.
- Nie wiem, ale czuję ciężkość na sercu - obrócił się w stronę fotografa - Nie mogę uwierzyć, że znamy się pół roku i twoja umowa się właśnie skończyła, a ty jeszcze nie dostałeś rozwodu - ułożył dłonie na klatce piersiowej.
- Terminy w sądzie są odległe kochanie, ale już niedługo. Obiecuję - zapewnił starszego - Dziś pokażemy się, weźmiemy udział w licytacji i spędzimy miło czas.
- Nasze dziecko się urodzi jako bękart! - uniósł ręce w górę - Wciąż będziesz miał żonę, a ja będę uważany za twojego kochanka.
- Przed porodem będę wolny Lou, obiecuję ci to. Tylko proszę, nie denerwuj się. Tak, wiem że to hormony - uprzedził jego wytłumaczenia.
- Uch - złapał się za nasadę nosa - Czuję, że ten dzień nie jest dla mnie. Mam przeczucie, że coś się dziś wydarzy... Boję się.
- Po licytacji od razu wrócimy do domu, dobrze? Nie będziemy tak siedzieć w nieskończoność - założył koszulę i zapiął guziki.
- Chyba to najlepszy pomysł, nie chcę przemęczać naszego syna - pogłaskał swój spory brzuch i wziął głęboki wdech.
- To jest córka Loueh, mała, urocza dziewczynka - uniósł brew - Nie wmówisz mi innych rzeczy, to ja wygram zakład.
- Nawet na to nie ma mowy - fuknął i dłonią poprawił swoje włosy, stwarzając przy tym jeszcze większy nieład na głowie.
- Oczywiście że wygram, będzie córeczka z długimi, karmelowymi włosami - wyobrażał to sobie.
- To syn Harold! Będę go uczył jak być sarkastycznym i nie dać się w życiu - przeszedł koło bruneta aby sięgnąć po swój niedawno kupiony płaszcz. Mimo wszystko sporo urósł, przez co jego szafa w połowie została wymieniona.
- Jeszcze się zdziwisz - pokręcił głową.
📸📸📸📸
Ustawili się w krótkiej kolejce do czerwonego dywanu. Przed nimi stały inne gwiazdy znane z różnych przedsięwzięć. Harry miał już trochę obycia z takimi sytuacjami, jednak większe gwiazdy dalej robiły na nim wrażenie. Szatyn trzymał się ramienia Stylesa, potrzebował jego bliskości w tamtym momencie. W końcu zostało wyczytane imię niebieskookiego i Louis splątał ich palce, dość opornie wchodząc na czerwony dywan. Aparaty od razu ich zaatakowały.
- Louis spójrz tutaj! Halo!
- Czy twój fotograf to twój partner?
- Jesteś w ciąży?
Krzyki rozchodziły się z każdej strony, a flesze ich oślepiały. Harry dosłownie dawał dziennikarzom zrobić kilka ujęć i przechodził dalej nie dając nikomu odpowiedzi na zadane pytania. Brzuch Louisa był aż za dobrze widoczny, przez co szatyn przewracał oczami na dość oczywiste pytanie.
Dostali się do budynku z rekordowym czasem, przez zawziętość Stylesa. Nie obchodził go nikt inny oprócz Louisa i ich nienarodzonego dziecka.
CZYTASZ
Love from the first photo || Larry
FanfictionCzy praca to dobre miejsce na miłość? Zazwyczaj nie... Tylko czemu zakazany owoc smakuje najlepiej? Louis nie miał łatwego początku w swoim życiu, los postawił na jego drodze Maca który wywrócił wszystko do góry nogami. A Harry? Tkwi w czymś co w o...