3. Gdybyś nie był moim fotografem... To kto wie?

3.1K 214 378
                                    

Kolejny rozdział dla was! Poprosimy o duuużo komentarzy dla motywacji!!

Louis kończył gotować dla siebie, jak zwykle sporo za dużo makaronu z warzywami i mięsem z kurczaka. To co kochał najbardziej. Z radia dobiegała cicha muzyka, a on wyłączył gaz.

Po apartamencie rozległ się dzwonek jego domofonu. Zmarszczył brwi i przeszedł do przedpokoju, gdzie zobaczył na wyświetlaczu Harry'ego, sięgnął po słuchawkę i podał brunetowi tylko odpowiednie piętro. Nie wiedział, co on tu robił i skąd miał jego adres. Przynajmniej, prawdopodobnie, zje z nim obiad.

Wrócił do kuchni i kiedy nałożył posiłek na dwa talerze, które idealnie się zapełniły, usłyszał pukanie. Wrócił się do drzwi i otworzył młodszemu. Harry uśmiechnął się lekko, machając modelowi w geście przywitania.

- Hej Harry, co cię do mnie sprawdza? - pokazał mu, w którym miejscu może odwiesić płaszcz i pozostawić buty.

- Mac przesłał mi twój adres i prosił, żebyśmy razem wybrali zdjęcia do kampanii. Wstępnie już zrobiłem selekcję, ale mam dalej pięćdziesiąt dobrych ujęć - wyjaśnił na jednym wydechu.

- Okej, jasne... Jesteś może głodny? - zaprowadził go do sporej, przestronnej kuchni - Miałem właśnie jeść obiad, a też zrobiłem go za dużo, jak na jedną osobę.

- Może niedużą porcję - skinął, kusząc się przez przyjemne zapachy - Co dobrego zrobiłeś? Pachnie nieźle.

- Już ci nałożyłem, więc nie masz wyboru - wskazał na talerz - Mam nadzieje, że to lubisz - po tym zaczął wymieniać składniki.

Harry oczywiście towarzyszył Tomlinsonowi w posiłku. Pochwalił go również, bo nie spodziewał się, że model potrafi tak dobrze gotować. Starszy o dwa lata mężczyzna nie wydawał się zły, jasne miał swoje humorki, ale każdy takie miewał, bez wyjątku. Musieli się tylko we wszystkim dotrzeć.

Kiedy Louis wziął ich talerze, Harry wyjął z torby swojego laptopa oraz podpiął do niego dysk zewnętrzny. Zdążył się nauczyć, że zdjęcia zajmują naprawdę dużo miejsca i nie ma sensu gromadzić ich na laptopie.

- Może przejdziemy do salonu? Należy się nam wygodny narożnik przy sprawdzaniu - szatyn zaproponował, układając dłonie na biodrach.

- Jasne, na pewno będzie nam wygodniej - brunet wziął urządzenie i przeszedł za modelem.

Harry przyłapywał się na obserwowaniu Louisa, na tym jak robiły mu się kurze łapki przy szczerym uśmiechu, czy jak jego oczy błyszczały, kiedy był podekscytowany.

Salon był ogromny, miał widok na Londyn. Szatyn cenił sobie zapierające dech w piersiach widoki, jak i dobre samochody.

Wzrok fotografa wylądował przez chwilę na sporych pośladkach. Każda kobieta mogła tego pozazdrościć Louisowi. Zamyślił się, jego życie w ostatnim czasie nabrało dużego tempa. Cieszył się z tego coraz bardziej, to było coś, na co pracował od jakiegoś czasu.

- Też je lubię, są duże i jedyne w swoim rodzaju. Nie potrafię ich nawet zrzucić ćwiczeniami - Louis zauważył, gdzie fotograf spoglądał, kiedy usiadł, ponieważ ten dosłownie się zawiesił.

- Co? Ja... Nie chciałem - brunet wziął głęboki oddech. Został przyłapany na właściwie gorącym uczynku - Zobaczmy zdjęcia - chrząknął.

- Jasne Harry - klepnął miejsce koło siebie - I żeby nie było, schlebia mi to. Wiesz, gdybyś nie był moim fotografem... To kto wie? - przejechał językiem po swoich spierzchniętych ustach.

Harry poczuł dziwny ciężar na palcu, gdzie znajdowała się obrączka. Miał ochotę schować dłoń do kieszeni albo zdjąć biżuterię. Poczuł, że zrobiło się też trochę duszno w pomieszczeniu. Odłożył sprzęt na stolik, ale nie usiadł. Miał dziwną minę.

Love from the first photo || Larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz