14. Czas wrócić do rzeczywistości.

2.2K 146 31
                                    

Wczoraj nie było, ale jest dziś i w niedziele tez będzie!

Harry patrzył na swoje walizki, które były już zapakowane. Wracał z większą ilością ubrań niż przyjechał. Pokochał Los Angeles całym sercem, pokochał dzięki Louisowi, ponieważ tu mogli być sobą. Był z dala od rodziny, która tylko uprzykrzała życie jemu oraz Julie. Obrączka, o której zapomniał przez ten długi czas leżała na dnie jego kieszeni od spodni. Tak bardzo chciał to wszystko dzielić z kimś innym... Nawet jeśli byłoby to szalone. Louis stał się dla niego jeszcze bardziej ważny, szatyn dosłownie wywrócił jego życie do góry nogami. Zrobił się zdecydowanie odważniejszy w intymnych sytuacjach, Tomlinson wiele go nauczył.

Spojrzał ostatni raz na napis Hollywood i wziął walizki, aby znieść je na dół. Nie spieszył się z tym, miał ochotę odwlekać to w nieskończoność. Louis już dawno czekał na niego w samochodzie, który wyjątkowo prowadził Zayn, żeby potem odstawić samochód modela na miejsce.

Szatyn stukał rytm jednej z piosenek o swoje udo, nucąc cicho. Harry sprawdził alarm w domu niebieskookiego i poszedł do auta zapakować swoje walizki oraz sprzęt. Wziął głęboki oddech i zajął miejsce na tyle pojazdu. Droga na lotnisko była pełna rozmów i śmiechów. Mężczyźni dosłownie zapomnieli, gdzie i po co jadą. Na płycie lotniska pożegnali się z Malikiem i kazali pozdrowić Nialla, którego nie chcieli męczyć blisko dwugodzinną podróżą. Obsługa pomogła przenieść im bagaże na pokład i byli gotowi do drogi.

📸📸📸📸

- Masz mnie już chyba dość - stwierdził Harry. W samolocie będąc przylepnym jeszcze bardziej, niż potrafił być.

- Nigdy, lubię ciepełko twoich ramion - pokręcił głową i cmoknął nos fotografa - Ale zaraz lądujemy i koniec przyjemności.

- Nie podoba mi się to - objął mocniej modela - Nie chcę wracać do Anglii Lou.

- Uch, zostaw mój tyłek brutalu, on wciąż boli - jęknął, Harry odkąd nabrał doświadczenia lubił eksperymentować.

- Nie marudź, podobało ci się - pocałował kark starszego - A ja uwielbiam malinkę na twoim biodrze, jest dość spektakularna.

- Jest ogromna, nie wiem jak to zrobiłeś wampirze... Mam nadzieję, że mi to zejdzie przed sesją - zadrżał na przyjemny dotyk.

- Jest na biodrze, nie powinna być widoczna - zauważył Styles, tak naprawdę nie miał pojęcia czego będzie dotyczyła kolejna sesja.

- Hazz, tym razem to będzie bielizna, skąpa bielizna - zagryzł dolną wargę, tłumacząc to swojemu chłopakowi - Z nowicjuszem.

- Skąpa bielizna? I Mac się na to zgodził? - nie podobała mu się myśl tak ubranego szatyna z innym modelem.

- Uch, chyba victoria secret? Jak się nie mylę - zmarszczył brwi - Ogólnie to jakaś akcja promująca równość, czy coś. Wiesz, że rzeczy nie mają płci.

- Idea mi się podoba, ale... - brunet zaciął się. Nie do końca chciał się przyznać, że jest cholernie zazdrosny na samą myśl o Louisie i młodym modelu.

- Ale co? - zachęcił fotografa, pociągając delikatnie za jego długie loki, na których znajdowała się bandana.

- Nic kochanie, po prostu zrobimy tę sesję i tyle - uśmiechnął się, nie do końca szczerze.

- Nie będę tego wyciągał siłą - uszanował jego decyzję i zszedł ze skrzywieniem z jego ud, kiedy ogłosili bliskie lądowanie. Zajął swoje miejsce.

Harry poszedł w ślady szatyna i usiadł obok niego. Złapał dłoń starszego i ścisnął ją mocno, obaj tego potrzebowali w tamtym momencie. Już kilka minut później żegnali się z załogą i dziękowali za spokojny lot. Samochód Louisa już na nich czekał. Jego kochany SUV.

Love from the first photo || Larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz