19. Chcę mieć coś za to.

2.7K 168 24
                                    

Harry trochę się denerwował przed spotkaniem z rodziną Louisa, bo tak musiał nazwać Maca i Louise. Na łóżku leżały spodnie wraz z różową koszulą, którą miał na pokazie - naprawdę ją polubił. Po drugiej stronie, stał Louis z podwiniętym sweterkiem. Uważnie przyglądał się swojemu brzuchowi, szukając jakichkolwiek oznak ciąży. Niezadowolony marszczył nosek, widząc tylko swój płaski brzusio.

- Co robisz? - spytał brunet, patrząc rozbawiony na szatyna, który usilnie wypinał się przed lustrem.

- Szukam naszej kreaturki! Ale jeszcze się nie chce pokazać - wydął dolną wargę i spojrzał na młodszego smutnym wzrokiem.

- Lepiej dla ciebie kochanie, zdążysz zrobić sesje, a nas nie zjedzą media - przypomniał starszemu, obejmując go od tyłu.

- Masz rację, ale mam objawy i chcę mieć coś za to! - naburmuszył się, opierając o silne ciało bruneta.

- Skaczę wokół ciebie Louis, pamiętaj o tym - zaśmiał się - Musimy się zbierać powoli - spojrzał na zegarek.

- No, poznasz poprawnie przyszłych teściów - poruszył brwiami - Ale daj mi najpierw umyć ząbki, kochanie.

- Czekam, bardzo cierpliwe - potwierdził brunet i sam przejrzał się w lustrze, poprawiając koszulę.

Szatyn zostawił go samego i poszedł zrobić to co obiecał. Musiał dbać o swoje śnieżnobiałe ząbki. Wszystkie czynności były rutynowe, wypłukał usta, zamoczył szczoteczkę i nałożył na nią pastę. Wszystko dziecinnie proste. Zadowolony wrócił do sypialni i zmarszczył brwi, widząc Stylesa w garderobie. Podszedł tam i chrząknął, widząc jak ten grzebie mu w szufladzie.

- Masz bardzo ciekawą szufladę - przyznał młodszy, nie odrywając wzroku od kolorowych skrawków materiału.

- Mówiłem ci, że mam tego wiele - podszedł bliżej - Niektórych, jeszcze nie miałem na swoim tyłeczku ani razu.

- Następnym razem ja ci wybieram bieliznę - wyjął fikuśne niebieskie majteczki, które były praktycznie z koronki.

- Jasne, dlaczego nie - puścił oczko brunetowi - Jedziemy? Zaraz się spóźnimy.

📸📸📸📸

Weszli po schodach prowadzących do bardzo znajomego budynku i Louis jak zwykle wszedł bez pukania do środka. Czuł się tam, jak u siebie.

- Lou! - Cami jakby tylko czekała, aż jej ulubiony wujek wejdzie do domu, od razu rzuciła się na szatyna.

- Cami! - szczęśliwy podniósł kilkulatkę i pocałował ją kilka razy w policzek.

- Lou nie dźwigaj, prosiłem - upomniał go Styles - Odstaw Cams na podłogę, bardzo cię proszę.

- Jejku, jaki maruda z tego nowego wujka. Cam poznaj Harry'ego, mojego partnera - postawił ją bezpiecznie i wskazał na fotografa.

- Znam Harry'ego! - przybili sobie piątkę - Kochasz Lou? - zainteresowała się - Jak tatuś kocha mamusię?

- Ach no tak - Louis kompletnie zapomniał - No właśnie, kochasz Harry?

- Oczywiście, że kocham Louisa - potwierdził i pocałował krótko usta starszego, co spotkało się z jękiem obrzydzenia.

Louis tylko machnął na dziewczynkę i pogłębił pieszczotę, chcąc ją zdenerwować.

- Mamo! - pisnęła i uciekła z pomieszczenia - Louis i Harry całują się w przedpokoju!

- Mała gówniara - Louis ze śmiechem szepnął w usta bruneta. Odsunął się, aby zdjąć ze swojego ciała wierzchnie rzeczy.

- To twoja chrześnica, wyrażaj się Lou - mimo wszystko sam śmiał się pod nosem i klepnął lekko tyłek starszego.

Love from the first photo || Larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz