my girlfriend 🌺

6.8K 373 132
                                    

-On cię traktuje jak... - zaczęła się zastanawiać dziewczyna.

-Jak szmatę, Dziwkę - dopowiedziałem zlizując z łyżki lody.

-Chciałam raczej powiedzieć że jak swojego pieska, ale chyba na jedno wychodzi - dopowiedziała Jisoo

Jisoo jest moją najlepsza przyjaciółka. Zawsze była przy mnie. Może to dlatego że nasi rodzice odkąd byliśmy mali, cały czas się spotykali a my byliśmy skazani na swoje towarzystwo. Tak często się widzieliśmy że nie jest to dziwne jeśli powiedziałby do niej „siostra" bo w sumie tak ja traktowałem. Jisoo była pierwsza osoba której z własnej woli powiedziałem o Jungkooku, swojej orientacji czy też problemach finansowych. Zawsze chodziliśmy do tej samej szkoły czy też klasy. Byliśmy nierozłączni aż przyszło liceum. Jisoo poszła do liceum które miało dobre układy z uczelnia na która marzy się dostać. Ja natomiast dostałem propozycje stypendium. Już wtedy nie powodziło się u mnie w rodzinie a nie chciałem by Jisoo rezygnowała ze swoich marzeń. Wiem że gdybym tylko ją poprosił odrazu by się przeniosła do mojej szkoły. Mimo to spotykamy się przeważnie 2 razy w tygodniu by obgadać wszytko i spędzić razem wieczór.

Był piątek a my jedliśmy lody oglądając „przyjaciół". Nagle do mojego pokoju wszedł mój o 3 lata młodszy brat. Podniosłem się wziąłem poduszkę i rzuciłem nią w brata który ledwo przekroczył próg pokoju.

-Prywatna rozmowa głąbie. - powiedziałem.

-Masz pożyczyć 10 złoty? - zapytał

-Po co ci? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie.

-Nie twoja sprawa - powiedział zirytowany Jihyun

-Nie moja sprawa, nie twoje 10 złoty. A teraz wypad - powiedziałem.

-Jesteś wredny - zakończył rozmowę wychodząc z pokoju.

-Dlaczego po prostu mu nie dasz tych 10 złoty? - zapytała Jisoo

-Bo ich nie mam. Lepiej pokazać mu że jestem chytry niż dawać mu powody do zmartwień. Ma 15 lat jego jedynym zmartwieniem powinna być szkoła. - odpowiedziałem cicho patrząc się prosto w ekran.

-Jimin.... wiesz że jeśli tylko będziesz chciał poży... - zaczęła dziewczyna

-Tak, tak wiem... - przerwałem.

Do Jisoo właśnie przyszedł SMS.

-Jimin... - przeciągnęła moje imię

-Mhmm? - mruknąłem nadal patrząc w ekran.

-Pamiętasz tego chłopaka o którym ci mówiłam? - zapytała, a ja zacząłem myśleć o kogo jej może chodzić.

-Mówisz o tym ciemnym brunecie? On miał takie dziwne imię... jak mu tam było?... Jackson? -zapytałem, próbując się upewnić czy dobrze pamietam imię chłopaka

-To jego ksywa, tak naprawdę to nazywa się Ka-Yee. - poprawiała mnie dziewczyna.

-To co z nim? - zapytałem

-Jennie i inni, razem z Jacksonem wybrali się dzisiaj na seans ale Jackson... przyszedł z jakaś dziewczyna... też jestem tam zaproszona. Mógłbyś... ze mną tam pójść ? - zapytała nie pewna swoich słów.

-Tak jasne. Tylko ubiorę bluzę - odpowiedziałem wstając i podchodząc do szafy.

-Jimin... nie zrozumiałeś mnie - powiedziała trochę ciszej a ja zdezorientowany odwróciłem się w jej stronę.-pójdziesz tam jako mój chłopak? - zapytała robiąc niewinna minę a moje oczy się wytrzeszczyły

-Ale... jak... przecież między nami... między nimi nic nie ma prawda? Bo bardzo cię lubię jako przyjaciółkę - powiedziałem udając zestresowanie. A dziewczyna rzuciła we mnie poduszka.

-Oczywiście że nie! Przestań sobie robić ze mnie jaja. Ty debilu. -powiedziała zażenowana a ja zacząłem się śmiać.

-Dobra, niech ci będzie. Chyba mogę trochę poudawać - powiedziałem a dziewczyna rzuciła mi się na szyje. - uważaj bo dusisz swoja jedyna nadzieje na to że w ogóle kiedyś ktoś cię zechce. - powiedziałem śmiejąc się.

Nagle poczułem ból brzucha i zdałem sobie sprawę że Jisoo uderzyła mnie pięścią centralnie pod klatka piersiowa. Odchyliła się z lekkim uśmiechem na twarzy.

-ooo.. jejku. Przepraszam. Bolało? - zapytała udając przejście.

-Tylko troszeczkę - uśmiechnąłem się z lekkim grymasem na twarzy.

Gdy tylko ubrałem bluzę poszliśmy w stronę kina. Przed kinem Jisoo wręczyła mi pieniądze którymi miałem zapłacić. Byłem tym zażenowany ale przełknąłem dumę i wziąłem od niej banknoty. Będąc już w środku podeszliśmy do grupki znajomych Jisoo. Znałem ich tylko z opowieści dlatego byłem prawie pewien że nie wiedzą o naszej bliskiej relacji. Razem z Jisoo przywitaliśmy się z każdym. Potem zaproponowałem że pójdę po popcorn. Stałem w kolejce myśląc jaki popcorn powinienem zwiać. Karmelowy a może solony? Gdy nagle ktoś przede mną się wepchnął.

-Przepraszam ale tu jest kolejka - powiedziałem zirytowany.

Nagle chłopak się odwrócił a moje spojrzenie odrazu wychwyciło czekoladową tęczówkę oka. I już wiedziałem kto stał naprzeciwko mnie.

-Jesteś tak mały że nawet cię nie zauważyłem. - odpowiedział Jungkook z drwiącym uśmiechem

-Teraz mnie widzisz. Wiec spadaj na koniec kolejki. - odwzajemniłem drwiący uśmiech.

-Pyskujesz? - Po jego mimice zorientowałem się że nadal go wkurzam.Bardzo mnie to zdziwiło patrząc na wcześniejszy nasz incydent.

-Zostaw mnie chociaż raz w spokoju - powiedziałem zmęczony tym wszystkim. Nagle do jego ramienia przykleiła się Rosie.

-Długo jeszcze? - zapytała słodko. Po czym spojrzała na mnie - o to ty. Yyy...- przedłużyła dziewczyna dając mi do zrozumienia że nie pamięta mojego imienia.

-Jimin - przypomniałem o sobie.

-Właśnie. Jimin - powtórzyła z fałszywym uśmieszkiem. - To ile mamy jeszcze czekać? - zapytała a ja nagle zauważyłem za plecami Jungkooka cała grupkę chłopaków.

-Jeszcze chwile śliczna - odparł do niej ciepło.

Zauważyłem że jesteśmy już blisko kasy. W tym samym momencie ktoś złapał za moje ramie.

-I jak ci idzie? - zapytała urocza Jisoo.

-Jestem już blisko - powiedziałem z szerokim uśmiechem w jej stronę.

-Ooo gadasz ze znajomymi. Cześć jestem Jisoo - wyciągnęła rękę w kierunku Jungkooka i Rosie z przemiłym uśmiechem na twarzy.

Rosie odrazu uścisnęła dłoń Jisoo, Jungkook nie zrobił tego w ogóle. Spojrzał się tylko w stronę Jisoo i powiedział swoje imię. Mina mojej przyjaciółki wyrażała tysiąc pytań w moja stronę ale żadnego nie zadała na głos.

-Skarbie poczekaj na mnie ze swoimi znajomymi zaraz przyjdę -powiedziałem do Jisoo całując ją w głowę. Dziewczyna odrazu zorientowała się że chce udawać przed moim oprawca że mam kogoś. Zaczęła wiec odbijać piłeczkę.

-Dobrze misiu. Mogę u ciebie dzisiaj spać? - zapytała wydymając wargi z spojrzeniem szczeniaczka. Co było dosyć zabawne bo i tak miała u mnie spać.

-Nie musimy spać - cicho odpowiedziałem ale na tyle głośno żeby być pewien że Jungkook wszystko słyszy. Jisoo zaczęła chichotać i odrazu odeszła od nas. Ja spojrzałem na wkurzonego Jungkooka a że akurat była nasza kolej zdecydowałem się podejść szybko do kasy i zamówić popcorn.

-Czy to był... -zaczęła dziewczyna. Gdy tylko wróciłem do niej z popcornem.

-Tak... to on - dokończyłem wiedząc o co chce zapytać.

my tormentor • jikook • pl •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz