On the floor🥂

3.4K 169 53
                                    

Nie wiedząc czemu i jakim sposobem dostałem się na trawnik przed budynkiem chłopaka. Obserwowałem wielkość budowli którą zwał domem, dla mnie była pałacem. Nagle prawie się przewróciłem ale na szczęście odzyskałem równowagę. Moje dłonie były ułożone w taki sposób jakby chciały mnie chronić przed upadkiem. Zacząłem się śmiać sam z siebie.

-Co ty tutaj robisz?-dobiegł mnie głos chłopaka.

-ja... oglądałem dom- pokazałem, mówiąc w pijacki sposób.

-Jesteś nawalony.

-Troszeczkę- próbowałem utrzymać równowagę, lecz tym razem nie udało mi się tego zrobić- ups, prawie upadłem- zaśmiałem się kiedy chłopak mnie złapał.

-Wejdźmy tyłem- powiedział chłopak chcąc mnie zaprowadzić do swojego domu

-Nie!-krzyknąłem- nigdzie nie idę- próbowałem udawać trzeźwego lecz kiepsko mi to wychodziło.

Chłopak nabrał powietrza do płuc i głośno wypuszczając dwutlenek węgla pokiwał głowa tak jakby nie dowierzał co się właśnie tutaj dzieje.

-Proszę tylko nie rzygaj- przez chwile nie byłem pewny że wypowiedział te słowa do mnie

Przerzucił mnie przez ramie, a ja poczułem jakby mój żołądek nie współpracował. Na szczęście nie zwymiotowałem. Chłopak wszedł ze mną przez tylne drzwi, po chwili widziałem tylko schody aż w końcu mnie usadził w fotelu.

-Siedź tutaj-nakazał i zostawił mnie samego.

Wstałem nie słuchając jego rozkazu. Podszedłem do jego półek patrząc ze spokojem
Zacząłem wszystko zwalać na ziemie. Nie odczuwałem przy tym żadnych emocji. Nie skakałem ze szczęścia, ani nie szlochałem w rozpaczy. Po prostu je zwalałem. Gdy już nie było co zwalać zacząłem otwierać półki chłopaka by to samo zrobić z jego ciuchami. Nagle dopadła mnie furia i zacząłem to robić szybciej. Nawet nie zauważyłem kiedy Jungkook wrócił. Jego obecność dała o sobie znać dopiero kiedy przytulił mnie od tylu. Moje ręce były przytrzaśnięte tymi jego. Zobaczyłem na ten syf który zrobiłem i wtedy zdałem sobie sprawę jak bardzo było to bezcelowe.

-Przepraszam, zaraz to posprzątam- obiecałem

-Nie trzeba- puścił mnie kiedy się uspokoiłem.

Spojrzałem na półkę z której właśnie wywaliłem ciuchy. Było tam zdjęcie, moje zdjęcie. Uklęknąłem. Na fotografii byłem rozbawiony, siedziałem na ławce i głaskałem pieska swojej sąsiadki. Nie pamietam tego dnia. Choć może jestem za bardzo pijany by pamiętać. Podnosiłem je i spojrzałem na chłopaka.

-Co to?-zapytałem.

-Twoje zdjęcie- powiedział stojąc nade mną.- musisz wypić trochę wody- powiedział siadając tym razem naprzeciwko mnie ze szklanka wody.

Musiał po nią pójść kiedy ja robiłem z jego pokoju śmietnik. Usłuchałem chłopaka i zacząłem pić z szklanki którą mi podtrzymywał.

-Dobry chłopiec- powiedział po cichu kiedy wypiłem cała szklankę.

-Dlaczego nie byłem wystarczający?-patrzyłem na niego szczenięcym wzrokiem

-Byłeś -wyszeptał- nigdy nie mówiłem że nie jesteś - dodał po chwili i oparł nasze czoła o siebie.

Zamknąłem oczy rozkoszując się ta chwila, tak samo jak i on. Po chwili delikatnie musnąłem jego wargi, tymi swoimi. Chłopak przerwał pocałunek nie odrywając swojego czoła od mojego.

-Nie Jimin, nie utrudniaj tego- powiedział po cichu.

-Czego mam nie utrudniać? -zapytałem widząc jak chłopak patrzy w ziemie- Spójrz na mnie- nakazałem chłopakowi- masz takie piękne oczy- dodałem po chwili gdy jego oczy patrzyły na mnie zbyt długo.

Przeciągnąłem chłopaka do siebie, po to by znowu połączyć nasze usta. Tym razem nie przerwał mi tego czynu. Położyłem się na podłodze, a nade mną wisiał Jungkook pochłonięty naszym pocałunkiem. Jego ręce badały moje ciało a ja zacząłem odpinać jego spodnie. Chłopak przerwał pocałunek.

-Nie chcesz tego, po prostu jesteś pijany- powiedział, odciągając moje dłonie i zmieniając pozycje na klęczącą.

Podnosiłem się do pozycji siedzącej i znowu złapałem za jego guzik u spodni.

-Wiec pośpiesz się zanim wytrzeźwieje.- odrzekłem, rozpinając jego spodnie.

Chłopak powrócił do całowania i już po chwili byłem pozbawiony wszystkiego oprócz spodni. Ja także rozebrałam go zostawiajac same bokserki. Byliśmy tak pochłonięci sobą że nawet nie zwracaliśmy uwagi na to że właśnie znajdujemy się na podłodze. Gdy w końcu żaden ciuch nas nie ograniczał Jungkook bez zastanowienia zrobił pierwszy krok. Jęknąłem czując go w sobie. Seks na podłodze był namiętny. Nie zmienialiśmy pozycji cały czas zostając przy pozycji misjonarskiej. Chłopak gładził rękę moje włosy, całując delikatnie w usta. Zdecydowanie był to romantyczny stosunek. Gdy już byłem na skraju Kookie złapał za mojego członka. Pocierając go pomógł mi dojść. Szybko po mnie doszedł i on. Wisiał nade mną patrząc w moje oczy, by już po chwili wstać i podnieść mnie ze sobą. Bez krępacji rzucił mnie na łóżko, zaczynając mnie obcałowywać po szyi, tworząc przy tym malinki. Jego dotyk i pocałunki sprawiły że znowu byłem twardy. Jak potem się okazało, nie tylko ja. Chłopak złapał mnie za nogi i przewrócił na brzuch. Rozszerzył je i ponownie się we mnie zanurzył. Wydałem z sobie jęk, podnosząc się na rękach do góry. Znajdowaliśmy się właśnie w pozycji „na pieska". Nagle Jungkook złapał za moje włosy przyciągając do siebie. Obcałowywał moja szyje, tym razem spowalniając swoje ruchu biodrami. Jego ręce oplatały mój tors. Obróciłem głowę na bok tak by pocałować chłopaka kącikiem ust. Gdy już to zrobiłem, brunet popchnął mnie do przodu powodując że wróciłem do wcześniejszej pozycji. Przyspieszył, a ja próbowałem powstrzymać swoje jęki. Lecz przychodziło mi to z trudnością. Nagle chłopak zmienił naszą pozycje na misjonarską. Jedną ręką zatkał mi usta bym nie mógł wydać z siebie żadnego dźwięku. Druga natomiast trzymał na moim biodrze. Jego ruchy były szybkie i sprawne. W pewnym momencie złapał mnie za szyje i wszedł we mnie aż do końca. Zabrakło mi tchu a pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Mimo szklanych oczu, nie był to ból którego bym nie chciał czuć. Skończył we mnie w tym samym czasie kiedy ja skończyłem na swoim brzuchu. Po tak intensywnej czynności próbowaliśmy wyrównać oddech. Jungkook wisiał nade mną, opierając nasze czoła o siebie.

-Kocham cię- wyszeptałem nadal nie mogąc wyrównać oddechu

Chłopak otworzył oczy i rozdzielił nasze czoła, podnosząc się. Było po nim widać że ewidentnie zdziwiłem go tym wyznaniem. Lecz mimo to próbował ukryć zaskoczenie.

-Umyj się pierwszy- powiedział wstając z łóżka.

Chłopak wsunął na siebie spodnie i podał mi ręcznik. Po tym czynie wyszedł z pokoju. Zdziwiony jego reakcja, wstałem i ruszyłem pod prysznic. Próbowałem go zrozumieć ale nie wiedziałam jak mógłbym. Może go wystraszyłem ale właśnie uprawialiśmy seks. Mam wrażenie że zawsze tak między nami się dzieje. Jest czas w którym wszystko jest z dnia na dzień coraz bardziej kolorowe i nagle coś się dzieje co ciągnie nas w dół. Próbujemy rozwiązać to co nasz poróżniło a potem wszystko wraca do normy. Zwykle wytłumaczenie i przeprosiny nam wystarczały. Tym razem jest podobnie, oprócz tego że...

-Nie mam pojęcia jaki był powód jego czynów.- cicho wypowiedziałem te słowa patrząc w lustro.- on nie chce mi go zdradzić.

Po czym wszedłem pod prysznic. Gdy już wyszedłem z łazienki, chłopaka nadal nie było w pokoju. Postanowiłem na niego poczekać, lecz gdy tylko położyłem się na łóżku, moje powieki stały się ciężkie. Nawet nie zauważyłem kiedy się poddałem i pozwoliłem im całkowicie opaść. Pogrążając tym samym siebie w śnie.

my tormentor • jikook • pl •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz