Spojrzenia jakie na mnie padały wypalały mi skórę. Przez chwile myślałem że patrzą na kogoś kto idzie za mną. Lecz kiedy odwróciłem wzrok a za sobą ujrzałem inne twarze wpatrujące się w moja stronę, wiedziałem że to ja jestem obiektem zainteresowania. Przyspieszyłem kroku mając nadzieje że ucieknę od spojrzeń uczniów. Gdy dotarłem do szafki poczułem wielka ulgę. Otwierając swoje metalowe drzwiczki zauważyłem pare listów. Postanowiłem otworzyć każdy po kolej. Jak się okazało nie było na nim żadnych pochlebstw. Czego się spodziewałem? Że ktoś mi napisze „gratulacje". Wszystkie dotyczyły jednego. W skrócie mówiąc mam się odwalić od Jungkooka. Próbowałem zastanowić się kto napisałby te listy. Ale to byłoby jak szukanie igły w stogu siana. Łatwiej było powiedzieć która dziewczyna się w nim nie kochała. Zamknąłem szafkę a po drodze wyrzuciłem wszystkie listy z groźbami. Odetchnąłem głęboko i zacząłem iść w kierunku klasy. Na przeciwko zauważyłem idącego w moja stronę bruneta. Jedyna pozytywna rzecz jaka dzisiaj mnie spotkała to zobaczenie jego cudownego uśmiechu.
-Cześć - powiedział bez krępacji składając pocałunek na moich ustach.
-Hej -odpowiedziałem ciepło.
-Wszystko w porządku? - zapytał z troski.
-W jak najlepszym- a ja z troski go okłamałem.
*************
Siedząc w klasie próbowałem całe skupienie skierować na słowa nauczycielki. Szło mi to całkiem dobrze. Nagle do klasy wszedł trener prosząc o zwolnienie Jungkooka z reszty zajęć. Nauczycielka od koreańskiego nie była za bardzo zadowolona mimo to uległa i wypuściła chłopaka. Zbliżał się mecz a Jungkook jako kapitan musiał się przygotować do niego szczególnie. Zwłaszcza że na tym meczu będą go obserwować osoby dzięki którym może zyskać stypendium sportowe.Po krótkiej chwili rozproszyły mnie dziewczyny które zaczęły chichotać podając sobie skrawek papieru. Zastanawiałem się z czego mogłyby się tak śmiać. Nagle karteczka przez przypadek powędrowała do mnie. A dziewczyny wstrzymały powietrze. Rozwinąłem mały skrawek papieru. Tylko po to by ujrzeć plotkę napisana na papierze.
„Słyszałyście że ten kujon próbuje zrobić z Jungkooka geja?"
Po tym tekstem inne dziewczyny dopisały swoje myśli.
„Ja słyszałam że Jungkook to robi żeby Rosie trzymała się z daleka"
„Pewnie mu obciąga, ma dobre usta do takich rzeczy"
„Jestem pewna że Jungkook ma lepszy gust. Pewnie to chwilowa zabawa"
Moje oczy się zaszkliły a już po chwili zadzwonił dzwonek na przerwę. Dziękowałem losowi za ta możliwość urwania się z tej lekcji. Gdy wyszedłem z klasy poczułem ze muszę chociaż na chwile zniknąć. Pobyć sam. Po drodze usłyszałem jeszcze pare śmiechów i przezwisk jak „pedał" „znalazł sponsora" lub „obciągacz" Zszedłem na dół do piwnicy by odetchnąć.
************
Przerwa śniadaniowa się zbliżała a ja myślałem że najgorsze już za mną. Przeliczyłem się gdy tylko ujrzałem swoją szafkę na której było pełno kartek z przezwiskami. W pierwszym momencie poczułem przerażenie mój oddech przyspieszył. A ja nie wiedziałem co się dzieje. Lecz wystarczyła sekund bym szybko podbiegł do szafki zrywając wszystkie karteczki. Każdy uczeń w tej szkole mnie obserwował. Większość się śmiała ale byli tez tacy którzy tylko obserwowali. Nagle ktoś podbiegł pomagając mi zrywać kartki. Znajomy zapach Tae dochodził do moich nozdrzy.-Do śmiechu wam?- zapytał stojąc na środku Hoseok.- myślicie że mu tez będzie tak zabawnie? -zapytał z uśmiechem tłum ludzi.
Na korytarzu powstała cisza. Jungkook był obiektem uwielbienia jak i postrachem szkoły. Jeszcze ani razu nie widziałam żeby ktoś mu się sprzeciwiał. Gdy ucichły śmiechy a powstały ciche szepty zrozumiałem że i tym razem nikt nie ma ochoty się mu sprzeciwić.
-Rozejść się - krzyknął do tłumu wkurzony Suga.
Uczniowie powoli zaczynali kierować się na stołówkę. A ja nadal zrywałam kartki. Gdy nagle zauważyłem czerwony napis pod spodem. Wpadłem w większa histerie zrywając karteczki dwa razy szybciej. Z pod spodu wydobył się czerwony napis „pedał". Odsunąłem się by na niego spojrzeć i już po chwili podbiegłem kopiąc szafkę. Zostałem odsunięty przez chłopaków którzy próbowali mnie uspokoić.
*************
Gdy reszta osób siedziała na stołówce razem z Tae staliśmy przy mojej szafce próbując zmazać trwały napis. Szło nam to opornie. Mimo to nie chciałem się poddać. Jedyne o czym myślałem to o tym by zmyć ten czerwony barwnik. Gdy zadzwonił dzwonek na lekcje Tae musiał iść na sprawdzian. Ja postanowiłem natomiast zostać czyszcząc dokładniej szafkę. Po chwili poczułem jak ktoś kładzie rękę na moim ramieniu. Szybko spojrzałem w górę widząc znajoma twarz.-Daj, pomogę ci - powiedział Namjoon który odstawił plecak na bok.
-Nie musisz - powiedziałem, nie patrząc na chłopaka.
-Ale chce - zaczął ścierać napis.
-Dzięki - wyszeptałem po chwili.
-Jimin, spójrz na mnie - powiedział przerywając swoją prace
Niechętnie spojrzałem na chłopaka. Czując ze pojedyncze łzy spływały po mojej twarzy.
-Jesteś wspaniała osoba. Mega ciepła i inteligentna - powiedział ścierając mi z polików krople łez.- to są debile czuja się zagrożeni. Zawsze się tak czuli. Byłeś najlepszy we wszystkim. Najlepszy w nauce, najbardziej sympatyczny, nie jedna laska zazdrościła ci wyglądu. A teraz masz jeszcze najprzystojniejszego chłopaka w całej szkole. - kończył chłopak. - wszystko będzie dobrze. Zobaczysz znudzi im się.
-Dziękuje - powiedziałem a fioletowo-włosy obdarzył mnie uśmiechem. Wracając do pracy -Namjoon? - przeciągnąłem jego imię po chwili ciszy.
-Hmm? -wymruczał.
-Mogę się przytulić? -zapytałem a chłopak rozłożył w moim kierunku ramiona.
Wtuliłem się w jego Tors, czując bijące od niego ciepło. W tym momencie tego potrzebowałem by ktoś powiedział mi ze będzie dobrze. Ze to nie moja winna, że wszystko się ułoży.
-Ale masz kopa - zaśmiał się po chwili chłopak.
A ja odsunąłem się od niego by spojrzeć na szafkę. Na metalowych drzwiczkach było wgłębienie które zrobiłem swoim butem.
-Myślisz że będę musiał za to zapłacić? -zapytałem rozbawiony.
-Możesz powiedzieć że masz syndrom niespokojnych nóg - zaproponował chłopak wywołując u mnie uśmiech i poprawiając mi humor.
*********
Gdy lekcje się skończyły napisałem do chłopków by nie wspominali o tym narazie Jungkookowi. Skierowałem się do kawiarni gdzie miałem kolejna rozmowę o prace. W czasie drogi mój telefon dawał o sobie znać.Od Jungkooka:
„Jak minął ci dzień?"
Do Jungkooka:
„Było okej"
Od Jungkooka:
„Byłoby lepiej gdybym przyjechał dzisiaj? 😉"
Do Jungkooka:
„Muszę pomóc mamie"
Od Jungkooka:
„To może wpadnę i ja tez pomogę?"
Do Jungkooka:
„Mam jeszcze lekcje do zrobienia"
Od Jungkooka:
„Zrobimy je razem. Po tym jak pomożemy twojej mamie"
Do Jungkooka:
„Nie dzisiaj"
Od Jungkooka:
„Wszystko w porządku?"
Do Jungkooka:
„Tak, po prostu nie dzisiaj"Wyłączyłem telefon wchodząc na rozmowę. Nie chciałem zlewać Kookiego. Ale nie czułem się dzisiaj na siłach by udawać przy nim zadowolonego. A miałem mu powiedzieć o wszystkim? Tylko po co? Niedługo ma mecz, w domu tez nie ma łatwo. A ja miałem być jedyna szczęśliwa odskocznia w jego życiu. Nie kolejnym problemem. Obiecałem mu szczerość ale chyba z nikim do końca nigdy nie byłem szczery. Trudno się otworzyć z dnia na dzień kiedy całe życie jesteś zamknięty w sobie.
••••••••••••••••••••••••••••••••
Co sądzicie?
CZYTASZ
my tormentor • jikook • pl •
Roman d'amourJimin jest ambitnym uczniem 3 klasy liceum. Mimo swoich sukcesów w nauce nie jest on lubiany. Od pół roku dręczy go jeden z najbardziej popularnych chłopaków w szkole. Jungkook - kobieciarz, sportowiec, obdarzony niezwykłym wyglądem i ogromna siła f...