scares me 👻

5K 308 341
                                    

Następnego dnia

7:20
Przekręcałem kluczyk od zewnętrznej strony drzwi. Nagle podjechał sportowy,czerwony jaguar. Próbowałem ignorować auto ale dobrze wiedziałem kto nim przyjechał. Nie musiałem nawet się przyglądać dokładnie by stwierdzić że z środka wychodzi Jungkook. Zacząłem iść chodnikiem omijając chłopaka.

-Podwiozę cię - powiedział oparty o swoje auto.

„Podwiozę cię" naprawdę? Tylko tyle miał mi do powiedzenia?

-Zająłeś się wolontariatem? - zapytałem złośliwie nie zatrzymując się.

-Okej... jesteś zły, kumam - powiedział idąc za mną - wejdź do auta, pogadamy.

-Chyba nie do końca czaisz iluzje - nadal się nie zatrzymywałem.

-Chce tylko pogadać - stanął mi na drodze.

-Jungkook, idź już. - spojrzałem na niego zmęczony.

Chłopach po chwili zszedł mi z drogi stając obok. A ja poszedłem przed siebie nie obracając się. Nie chciałem zadawać sobie kolejnego ciosu.

10:30
Przerwa śniadaniowa właśnie się zaczęła. Poszedłem do szafki z nielicznych osób które powędrowały już na stołówkę. Wkładałem książki do szafki wyciągając nowe. Zanim się obejrzałem nie było w około mnie nikogo. Nagle ktoś stanął obok mnie i zamknął mi szafkę.

-Musisz ze mną pogadać

-Po co? Podobno nie jestem szczery w takich rozmowach - wypomniałem chłopakowi spoglądając na niego.

-Czy możemy po prostu gdzieś iść pogadać? - zapytał ciężko odpychając.

-Nie będę rozmawiać z zwykłym dupkiem. - odwróciłem się, nagle czując jak ktoś łapie za mój nadgarstek. - znowu mi go wykręcisz? - zapytałem tym razem z bólem w oczach.

Chłopak bez słowa puścił mi rękę. A ja próbowałem powstrzymać łzy. Niestety nieudolnie, mimo to odwróciłem się od Jungkooka idąc przed siebie. Powodując tym samym że ciemnowłosy ich nie widział. Zatrzymałem się w kantorku. Zamknąłem drzwi i zjechałem po ścianie. By pozwolić zejść emocja które po wczoraj nadal we mnie były. Nigdy nie bałem się uderzenia Jungkooka tak jak zeszłego dnia.

11:50
Skończyła się kolejna lekcja a ja znowu poszedłem do swojej szafki. Po chwili kolejny raz mi ja kogoś zamknął. Wystraszyłem się na sama myśl że mógłby być to Jungkook. Mimo to stał obok mnie przyjaciel. Tae.

-Mały, mam to co prosiłeś. Teraz mam ci to dać czy po lekcji? - zapytał się przyjaciel.

-Po lekcji - odpowiedziałem niepewnie.

-Dosyć sporo tego. Napewno aż tyle potrzebujesz? - zapytał zmartwiony.

-Tyle dokładnie potrzebuje. - odezwałem się tym razem pewniej.

Mimo iż zostało jeszcze 8 minut przerwy. Szedłem już do klasy. Nagle jakaś ręka mnie pociągnęła za sobą. Zostałem zaciągnięty do piwnicy.

-Co ty robisz!? - wyszarpałem się z mocnego uścisku Jungkooka.

-Pogadamy - odpowiedział - w dupie mam to że nie chcesz mnie słuchać i tak będę gadał.

Zaśmiałem się ironicznie. Kierując znowu na schody. Chłopak wszedł na nie. Odcinając mi drogę.

-Jeśli ze mną nie pogadasz. Wtedy pogadam sobie z twoja mama, tata na końcu z bratem. Ciekawe co powiedzą jak się dowiedzą że ich synek jest gejem- powiedział patrząc mi w oczy. Bez zastanowienia uderzyłem Jungkooka w twarz.

my tormentor • jikook • pl •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz