Completion of school 📖

3.1K 164 71
                                    

Przez kolejne 3 dni symulowałem gorączkę i złe samopoczucie tylko po to by nie musieć iść do szkoły. Chodź dobrze wiedziałam że i tak będę musiał do niej wrócić, prędzej czy później. Narazie próbowałem nie zaprzątać sobie tym głowy. Planowałem spędzić w domu jak najwiecej czasu. Lecz gdy tak leżałem w łóżku i oglądałem seriale, zdałem sobie sprawę że to nie minie tak szybko. Wiedziałem że zajmie mi to miesiące zanim się z tym wszystkim pogodzę. Wiec zacząłem się zastanawiać po jaka cholerę tutaj leżę i użalam się nad sobą?

Piątek
10:30

W końcu poszedłem do szkoły. Od rana czekałam na przerwę śniadaniowa. Gdy już nadeszła, skierowałem się prosto do stołówki. Miałem dość tego że nic nie wiem. Wszystko co i dlaczego zrobił Jungkooka muszę się domyślać. Wkurzony, postanowiłem wyświadczyć sobie przysługę i dowiedzieć się, chociaż tym razem jaki był powód jego zachowania.

-Musimy pogadać- podszedłem do stolika sportowców.

Wszystkie oczy były skierowane na mnie. Nie tylko te które należały do drużyny ale pojedyncze osoby z innych stolików także obserwowały to małe wydarzenie.

-Coś się stało?-zapytał jedząc swój posiłek

-Nie zgrywaj debila. Będę czekać na trybunach- skierowałem się w stronę wyjścia ze stołówki.

************************
Siedziałem na trybunach czekając na osobę która jako jedyna mogłaby mi co nieco wyjaśnić.

-Dobrze że tym razem nikogo nie ma na boisku. Mniejsza szansa że dostaniesz piłka w twarz.-zażartował sobie Suga, idąc w moją stronę.

-Stare czasy- odpowiedziałem patrząc w stronę boiska.

Czekałem aż usiądzie obok mnie i odstawi plecak który miał przewieszony tylko na jedno ramie. Gdy już to zrobił, skierował wzrok w tą sama stronę co ja. Patrzyliśmy na boisko, a między nami wdarła się chwilowa cisza.

-Czemu...-zacząłem- czemu nie przyszedł się pożegnać?-nawet nie oderwałem wzroku od zielonej trawy.

-Nie będę udawał że nie wiem o czym mówisz.-spojrzałem na Suge- I choć chciałabym ci powiedzieć dlaczego postanowił ciebie ominąć przy pożegnaniu się.- on nadal obserwował pustkę na boisku.- to nie mogę. Bo sam nie wiem jaki był tego powód. Przykro mi Jimin- przy ostatnich słowach spojrzał na mnie.

Po czym wstał zakładając sobie plecak na jedno ramie. Po moim policzku spłynęła samotna łza. A ja zdziwiłem się że mam nadal czym płakać. Swój wzrok skierowałem ponownie na pięknie zadbana trawę.

-Ej Jimin-spojrzałem na chłopaka który odchodząc na chwile się odwrócił w moja stronę- Zasługujesz na więcej.

-Dzięki- odpowiedziałem cicho, przytakując głowa, po czym chłopak znikał z mojego pola widzenia.

Przyszedłem tutaj z nadzieja że dowiem się czegoś więcej, a skończyłem z przekonanie że wiem coraz mniej. Mimo że nie wydawałem z siebie szlochu to łzy płynęły mimo woli. Chyba moja dusza była już zmęczona tym wiecznym płaczem. Lecz moje ciało ewidentnie nie przestawało produkować tego płynu.

********************
Dni mijały a z nimi zmieniała się pogoda. Robiło się cieplej a lato szło dużymi krokami. Postawiłem na naukę. Uczyłem się dzień w dzień do końcowych testów, nie ważne czy był to poniedziałek, niedziela czy piątek. A ludzi? Omijałem szerokim łukiem, nawet moją najlepszą przyjaciółkę. Zreszta... sama dobrze wiedziała że potrzebuje tego czasu tylko dla siebie. Nie chciałem odpoczynku, bo teraz najmniej go potrzebowałem. Jedyne czego pragnąłem to ciągłej pracy. Pewnie przez ta ciągłą prace, czas tak szybko zleciał. A ja już teraz stałem przed lustrem poprawiając swój krawat. Dzisiaj odbieranie dyplomów.

my tormentor • jikook • pl •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz